Dzisiejszego wieczoru reprezentacja Polski w koszykówce mężczyzn zmierzyła się w piątym meczu eliminacji do FIBA World Cup 2019 z drużyną Litwy. Do hali w Gdańsku przybyło wielu kibiców biało-czerwonych, ale i goście byli licznie reprezentowani na trybunach.
Wynik meczu otworzył trójką z rogu Aaron Cel. Po chwili po ładnej zespołowej akcji spod kosza trafił Mateusz Ponitka. Następnie zawodnik Iberostaru teneryfa zaliczył przechwyt, a w kontrze trafił Maciej Lampe. Było już 7-0 dla Polski. W następnej akcji Lampe złapał drugie przewinienie, przez co opuścił parkiet. Jego miejsce zajął Adam Hrycaniuk. Pierwsze punkty dla Litwy zdobył Domantas Sabonis (po zbiórce ofensywnej, z faulem). Po chwili trójkę trafił Jonas Maciulis, ale tym samym odpowiedział Adam Waczyński. Asystę zaliczył zaś Ponitka, który chwilę potem wymusił także przewinienie ofensywne Sabonisa oraz zanotował następne kluczowe podanie przy trójce – tym razem do Cela. Kolejne 4 oczka zdobył jednak Litwin grający w Indiana Pacers. Wynik brzmiał wówczas 13-10 dla gospodarzy. Świetnie grał Ponitka, który pewnie kończył kolejne akcje. Na 3:10 do końca pierwszej kwarty kontuzji przy wejściu pod kosz nabawił się Renaldas Seibutis. Po chwili Jonas Valanciunas najpierw zaliczył blok, a następnie skończył akcję wsadem. Środkowy Toronto Raptors na 1:08 do końca był faulowany przy rzucie, ale nie wykorzystał żadnego rzutu wolnego. Wynik 17-14 nie zmienił się aż do końca kwarty.
Drugą odsłonę rozpoczął trafieniem Tomasz Gielo, który spod kosza rzucił ponad Mindagausem Kuzminskasem. Jednak po wsadzie Arturasa Gudaitisa i lay-upie Lukasa Lekaviciusa wynik zbliżył się do remisu. Po chwili Kuzminskas niesportowo faulował Michała Sokołowskiego, zaś Polak wykorzystał jeden rzut wolny. Jednak gdy w kontrze za trzy trafił Adas Juskevicius Litwini objęli pierwsze prowadzenie w meczu: 21-20. Mike Taylor poprosił wówczas i czas. Do końca drugiej kwarty pozostało 6 minut i 18 sekund. Timeout jednak nie zatrzymał naporu gości – trafił Kuzminskas. Dopiero odpowiedź z półdystansu Lampego przerwała impas naszego zespołu. Kiedy jednak w szybkim ataku wsad zanotował Kuz, przewaga wróciła do 3 oczek. Na 3:38 do końca pierwszej połowy Mateusz Ponitka usiadł na ławkę. Po tym trafił Juskevicius, ale odpowiedział Lampe. Jednak rzut Sabonisa spod kosza, a następnie wsad z faulem Valanciunasa (wykorzystał wolny) sprawiły, że Litwa odskoczyła na osiem punktów. Coach Taylor momentalnie sięgnął ponownie po Ponitkę. Do końca kwarty Polacy byli jednak nieskuteczni. W ostatniej minucie po wsadzie Gudaitisa było 25-36. Przy takim wyniku oba zespoły zeszły do szatni.
Początek drugiej połowy to nieskuteczność w obu stron: w punktach 2-2 w pierwszych 2,5 minutach gry. Potem po zbiórce w ataku niemoc przełamał Ponitka, ale oddał mu zza łuku Maciulis. Nadal nie do zatrzymania był Valanciunas. Po jego trafieniu, przy stanie 29-43, na 6:26 do końca trzeciej kwarty trener Polaków wykorzystał pierwszą w tej połowie przerwę. Trafienie Łukasza Koszarka, wolne Hrycaniuka – przewaga stopniała do 10 oczek. Po chwili zza łuku przymierzył Ponitka i to trener Litwy wziął czas, gdy na zegarze pozostało jeszcze 4:13 w tej części meczu. Run Polaków powstrzymał chwilę potem Gudaitis. Potem zaś Lekavicius w cyrkowy sposób trafił spod kosza – i różnica znów była dwucyfrowa. Hrycaniuk trafił trudny rzut z odejścia o tablicę, zaś po trójce Tomka Gielo było ponownie -7, na nieco ponad półtorej minuty do końca kwarty. Gudaitis kontynuował dobrą dyspozycję – zaliczył akcję 2+1. Potem jednak najpierw za 3 rzucił Waczyński, a potem w kontrze z rogu boiska (kontratak rodem z Oakland) Sokołowski. 40 sekund na zegarze i 4 punkty przewagi Litwy. Ich trener wziął przerwę. Po niej spod kosza Valanciunas, zaś Polacy mogli grać do końca. Gielo jednak nie trafił trudnego rzutu za 2. Przed ostatnimi 10 minutami było 47-53 dla gości. Zapowiadała się emocjonująca końcówka.
Litwa rozpoczęła od błędu 24 sekund, zaś po indywidualnej akcji trafił dla naszych Sokołowski. Goście znów straciło piłkę (błąd podwójnego kozłowania Valanciunasa), jednak faul w ataku zaliczył Hrycaniuk i nie zdobyliśmy kolejnych punktów. Bestia po chwili nie pozwolił środkowemu Raptors zdobyć łatwych oczek – ten jednak nie pomylił się na linii. Kolejna strata naszych i trójka Juskeviciusa zwiększyły różnicę do 9 oczek. Zaś po kolejnym bloku Valanciunasa i punktach Sabonisa – do 11. Powyższa dwójka była nie do zatrzymania dla naszych graczy. Chociaż lay-up trafił Koszarek, to po łatwych punktach gracza Pacers Taylor wykorzystał przedostatnią przerwę. 6:54 do końca spotkania, 51-62. Na parkiet w naszym zespole wróciła startowa piątka, jednak dalej ogrywał nas Sabonis. Koszarek znów zmniejszył straty, ale błyskawiczną trójką powiększył je rewelacyjny tego wieczoru Juskevicius. Potem zaś Maciulis w jakiś sposób trafił spod kosza, rzucając do tyłu ponad barkiem. Odpowiedział jednak trójką niezmordowany Mateusz Ponitka. Na 3:38 było wciąż -13. Litwa zaś grała w tym momencie bez swoich gwiazd z NBA. Nasi jednak nie potrafili tego w żaden sposób wykorzystać. Dopiero ponowne trafienie Ponitki przerwało impas – ale trójką odpowiedział… tak, oczywiście, Juskevicius. 2:08 do końca, 14 oczek przewagi, Waczyński na linii rzutów wolnych. Myli się dwa razy… Polacy co prawda zbierają, ale nie punktują. Na zegarze było 1:43, gdy trenerzy wpuścili na parkiet rezerwowych (pojawił się m.in. po raz pierwszy w meczu Marcel Ponitka). W końcówce naszego młodego obwodowego zablokował jeszcze Gudaitis, zaś Dominik Olejniczak nie wykorzystał żadnego z dwóch wolnych.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Litwy 79-61.
Więcej statystyk: http://www.fiba.basketball/basketballworldcup/2019/european-qualifiers/game/2806/Poland-Lithuania
Najbliższe spotkanie nasi koszykarze zagrają w niedzielę na wyjeździe – ich rywalem będzie Kosowo.