Niespodzianki nie było – Stal Ostrów Wielkopolski melduje się w półfinale Energa Basket Ligi. King Szczecin walczył, walczył, ale to było za mało.
Przed rozpoczęciem meczu Martynas Paliukenas otrzymał statuetkę dla najlepszego obrońcy ligi. Na tym skończyły się dobre informacje dla Litwina, który na parkiecie spędził zaledwie półtorej minuty i opuścił plac gry ze skręconym stawem skokowym. To zdecydowanie podłamało skrzydła gospodarzom, którzy musieli radzić sobie bez swojego najlepszego zawodnika w ostatnim czasie.
W pierwszej kwarcie jeszcze udało się Wilkom trzymać blisko faworytów, ale z biegiem czasu w ekipie gospodarzy znów dominowała nieskuteczność. W połowie drugiej kwarty King miał na koncie tylko dwa oczka. Brakowało pomysłu na sforsowanie obrony Stali oraz zatrzymanie gości w ataku. Każdy z pięciu graczy przebywających aktualnie na parkiecie potrafił znaleźć drogę do kosza. Do przerwy Wilki przegrywały 29:46, miały 2/11 z dystansu i nie mogły liczyć na Paliukenasa. Trudno było liczyć na odrobienie strat.
Po zmianie stron wreszcie gospodarzom zaczęły wpadać rzuty z dystansu. Brylowali w tym Sebastian Kowalczyk i Mateusz Bartosz, najlepsi tego dnia po stronie Kinga. Udało się zmniejszyć stratę do 10 oczek i trener Emil Rajković musiał poprosić o przerwę. To nie zdekoncentrowało Wilków, które systematycznie odrabiały straty. Gospodarze zaczęli agresywnie bronić, napędzali akcje w ataku i umiejętnie wymuszali faule. Po trzeciej kwarcie ostrowianie prowadzili już tylko 61:59.
Trzy minuty King czekał na kolejne punkty i był to bardzo kosztowny fragment, bo Stal w tym czasie rzuciła aż 13 oczek, a nie do zatrzymania był Stephen Holt, który skuteczny był głównie na dystansie. W połowie kwarty goście prowadzili 77:67. Wilki zaliczały kolejny powrót dzięki genialnej grze Kowalczyka, który ostatni raz tak dobrze prezentował się na początku sezonu. Stal końcówkę rozegrała bardzo cierpliwie, długo rozgrywała swoje akcje, które kończyła później punktami. Wilki walczyły do samego końca, ale nie miały odpowiedzi na zespół gości, który w tej serii praktycznie nie zaliczał słabszych okresów. Ostatecznie Stal wygrała 91:73 i to ona zagra w półfinale Energa Basket Ligi.
King Szczecin – Stal Ostrów Wielkopolski 73:91 (19:20, 10:26, 30:15, 14:30)
King: Kowalczyk 21, Jogela 16, Bartosz 15, Medlock 7, Kikowski 6, Harris 4, Diduszko 4, Jonuska 0, Majcherek 0, Paliukenas 0.
Stal: Johnson 18, Holt 15, Kostrzewski 12, Łapeta 10, Majewski 9, Marković 9, Łukasiak 7, Skifić 5, Carter 4, Surmacz 2, Ochońko 0.
Fot: Andrzej Szkocki / Głos Szczeciński