Autor: Tomasz Mucha
GTK Gliwice postrachem faworytów. Kolejnym zespołem, który musiał uznać wyższość koszykarzy Pawła Turkiewicza był TBV Start Lublin, który przegrał 90:73. Sporą rolę w przekonywującym zwycięstwie odegrał Marcin Salamonik, który tylko w trzeciej kwarcie zdobył 17 punktów.
Przed tygodniem obydwa zespoły kończyły swoje spotkania w diametralnie różnych nastrojach. GTK po bardzo dobrym meczu pokonało Asseco Gdynia różnicą aż 20 punktów, a z kolei TBV Start na własnym parkiecie uległ BM Slam Stali Ostrów Wlkp. 57:70. Dla lublinian porażka w tym spotkaniu była niezwykle bolesna, gdyż ten zespół cały czas walczy o udział w play off. Dlatego też podopieczni Davida Dedka jechali na Górny Śląsk z zamiarem zdobycia kompletu punktów i po raz drugi w tym sezonie pokonania zespołu z Gliwic. Gospodarze także mieli w tym pojedynku coś do udowodnienia, wszak w I rundzie rozgrywek doznali we wschodniej części Polski bolesnej porażki różnicą 25 „oczek”. To zapowiadało spore emocje.
GTK mecz z TBV Startem rozpoczęło dokładnie jak przed tygodniem z Asseco. To goście zdobyli pierwszych siedem punktów. Wszystko za sprawą duetu podkoszowych, Roman Szymański – Urosz Mirković, który nie miał problemu z trafieniem do kosza. Niemoc gliwiczan przełamał dopiero Marek Piechowicz, który choć wcześniej spudłował dwa rzuty, to skutecznie dobił próbę Mavericka Morgana. Przyjezdni nadal byli skuteczni, a spora w tym zasługa drugiego w klasyfikacji najlepszych strzelców, Chavaungha Lewisa. Amerykanin nie miał problemów z mijaniem obrońców, a ci nie potrafiąc nadążyć uciekali się do przewinień. Po tym jak snajper z Lublina wykończył kontrę (6:17) trener Paweł Turkiewicz poprosił o przerwę na żądanie. Po niej miejscowi zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Efektowną dobitką popisał się Morgan. Swój koncert rozpoczął także Quinton Hooker, który trafiał kolejne rzuty z półdystansu. Po tym jak piłkę przechwycił Kacper Radwański, a następnie wykończył kontrę (16:20) o przerwę poprosił trener David Dedek. Tuż przed końcem pierwszej kwarty zza łuku przymierzył James Washington.
Po wznowieniu gry z dystansu trafił Lukas Palyza. Potem do głosu znów doszli zawodnicy z Lublina. Po trafieniu spod kosza Szymańskiego TBV Start prowadził dziewięcioma punktami (22:31). Gospodarzy do odrabiania strat poderwali rezerwowi, Michał Jędrzejewski i Łukasz Ratajczak. Po akcji 2+1 Palyzy i „trójce” Damiana Pielocha na tablicy wyników pojawił się remis (34:34). Na więcej nie pozwolili rywale, a konkretnie Lewis, który najpierw popisał się dynamicznym wejściem pod kosz, a następnie dołożył trzy „oczka” zza linii 6,75 m (37:41). Ostatnia akcja tej połowy należała do GTK. Miejscowi zawodnicy byli bliscy zgubienia piłki i zmarnowania okazji na zdobycie punktów, ale Marcin Salamonik zdołał zabrać piłkę Lewisowi i blisko z połowy boiska trafił równo z końcową syreną (40:41).
Po przerwie cały czas na prowadzeniu byli goście. Dbał o to cały czas skuteczny Lewis. „Trójkę” dołożył Michał Gospodarek (44:50). Tym samym odpowiedział Salamonik, ale był faulowany i dołożył dodatkowy punkt z linii rzutów wolnych. Zza linii 6,75 m przymierzył także Hooker i GTK było już bardzo blisko rywala (51:52). Lewis cały czas trzymał rękę na pulsie i kolejnymi akcjami dał drugi oddech swojej drużynie. Rękawicę podjął Salamonik i po jego kolejnej „trójce” oraz dwóch skutecznych rzutach wolnych gliwiczanie wyszli na prowadzenie (56:55). Od tego momentu oba zespoły wymieniały ciosy naprzemiennie. Finisz tej kwarty należał jednak do beniaminka, a konkretnie Salamonika. Dwa kolejne celne rzuty zza łuku oraz z bliższej odległości pozwoliły odskoczyć miejscowym na dziewięć punktów przewagi (68:59). Silny skrzydłowy GTK tylko w tej części meczu zdobył 17 „oczek”.
Rozpędzeni gospodarze swoją dobrą dyspozycję kontynuowali także w czwartej odsłonie. Rolę Salamonika przejął Palyza, a dwa punkty dołożył także Hooker. Licząc z końcówką trzeciej kwarty od stanu 58:59 GTK zdobyło 17 kolejnych punktów i wydatnie zbliżyło się do zdobycia kompletu punktów. Passę gliwiczan przerwał dopiero Washington, ale dobra gra duetu Hooker – Palyza doprowadziła do sytuacji, w której podopieczni Pawła Turkiewicza prowadzili już różnicą 19 „oczek” (83:64). Wśród zniechęconych przyjezdnych nie poddał się tylko Washington, który w pojedynkę walczył o to, by zniwelować rozmiary porażki. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych. Swoje szanse wykorzystali Radwański i Palyza, dzięki czemu zespół z Górnego Śląska odniósł kolejne przekonywujące zwycięstwo.
GTK Gliwice – TBV Start Lublin 90:73 (16:23, 24:18, 28:18, 22:14)
GTK: Hooker 19 (1×3), Williams 5, Piechowicz 4, Salamonik 20 (5×3), Morgan 4 – Palyza 17 (2×3), Radwański 12 (1×3), Jędrzejewski 4, Pieloch 3 (1×3), Ratajczak 2, Zmarlak
TBV Start: Washington 18 (1×3), Lewis 25 (1×3), Dutkiewicz 2, Mirković 9 (1×3), Szymański 6 – Gospodarek 7 (1×3), Reynolds 6, Ciechociński, Czerlonko, Dziemba, Zalewski.