King Szczecin zagra dziś (g. 18) na swoim parkiecie z Treflem Sopot. Dla obu zespołów będzie to ostatni mecz w pierwszej połowie sezonu.
Wilki Morskie są po dwóch porażkach z rzędu, ale były to spotkania z klasowymi zespołami – Anwilem Włocławek i Polskim Cukrem Toruń. Szczególnie zacięty i nerwowy był ten drugi pojedynek z wicemistrzem Polski. Napiętej atmosfery nie wytrzymał wówczas trener Mindaugas Budzinauskas, który dostał dwa przewinienia techniczne i musiał opuścić ławkę rezerwowych. Litwin miał też sporo pretensji do sędziów.
– Nie wiem po co w lidze system powtórek, skoro sędziowie z tego nie korzystają. Mieliśmy sporo kontrowersyjnych sytuacji, ale widocznie sędziowie tego nie potrzebują, bo widzą wszystko dobrze. W NBA czy Eurolidze każdą wątpliwość się sprawdza. U nas nie – komentował na gorąco szkoleniowiec.
Porażki w ostatnich meczach spowodowały, że King spadł w tabeli i przez to nie ma szans na grę w tegorocznym Pucharze Polski. Nie powinien być to powód do zmartwień, bo przez to zespół będzie mógł w pełni skupić się na walce o play-off. W poprzednim sezonie Wilki odpadły w Pucharze po pierwszym meczu, ulegając Turowowi Zgorzelec.
Dzisiejsze spotkanie z Treflem należy do tych, które trzeba wygrywać. Przede wszystkim goście zagrają bez Nikoli Markovicia, który przeniósł się do Stelmetu Zielona Góra, więc szanse sopocian na grę w ósemce drastycznie spadły. Do plusów na pewno należy zaliczyć Jermaine’a Love’a. Amerykanin na początku grudnia trafił do Trefla i pokazuje się z dobrej strony, zdobywając średnio 11 punktów na mecz.
Po stronie Wilków z tonu nie spuszcza Carlos Medlock, który na dystansie imponuje skutecznością. Paweł Kikowski w Toruniu zdobył 30 punktów i potwierdził, że zespół może na niego liczyć w trudnych momentach. Kibice czekają na przebudzenie Sebastiana Kowalczyka, który miał świetny początek sezonu, a ostatnio nie wnosi do drużyny zbyt wiele. 24-latek musi złapać formę, bo w tym miesiącu Kinga czekają jeszcze ważniejsze spotkania w kontekście walki o ósemkę – z Polpharmą Starogard Gdański i MKS Dąbrowa Górnicza. Zobaczymy, jak dziś Wilki sprawdzą się w roli faworyta.