Autor: Michał Kajzerek
Po znakomitym otwarciu, przyszło kilkadziesiąt minut walki z własnymi niedoskonałościami. Dopiero w czwartej kwarcie MKS Dąbrowa Górnicza podniósł poprzeczkę w obronie i wytargał szóstą wygraną z rzędu przeciwko Czarnym Słupsk.
MKS DĄBROWA GÓRNICZA – CZARNI SŁUPSK 87:83 (26:24, 15:24, 19:22, 27:13)
Dąbrowianie otworzyli mecz serią 7:1 po trójce D.J.-a Sheltona. Ale to Michał Gabiński był największym zagrożeniem dla obrony Czarnych Słupsk, notując szybkich 5 oczek. Gospodarze całkowicie zdominowali tablice, zbierając niemal wszystkie piłki. Po dobitce Sheltona było już 12:3, choć goście powoli podnosili się po słabym początku i po trójce Drew Brandona Dąbrowa Górnicza prowadziła już tylko punktem (17:16). Do kolejnej odsłony ekipa trenera Jacka Winnickiego przystępowała z przewagą 26:24.
Po dwóch minutach kwarty szkoleniowiec MKS-u poprosił o przerwę, wyraźnie sfrustrowany postawą swoich podopiecznych w obronie. Na pięć minut przed końcem punkty z faulem Dominica Artisa dały Czarnym 3-punktowe prowadzenie. Gospodarze mieli problem ze złapaniem ofensywnego rytmu, ale znakomitym wsadem po podaniu Jovana Novaka popisał się Shelton. Bardziej niż kolegów, rozbudził on rywala. Po kontrze z punktami Justina Wattsa, słupszczanie prowadzili 46:41.
Nerwowy początek trzeciej kwarty kontrolowali Czarni. MKS nieskutecznie rzucał za trzy i po punktach Laurisa Blausa spod kosza, goście prowadzili 55:44. Trener Winnicki cały czas powtarzał swoim zawodnikom – musimy znaleźć rytm. W międzyczasie dwie kontry graczy ze Słupska i dwie trójki Justina Wattsa. Dominic Artis swoimi wjazdami całkowicie rozbijał obronę gospodarzy. Przed ostatnią 10-tką na tablicy wyników było 60:70 dla Czarnych.
Ale MKS otworzył finałową odsłonę od serii 8:0 po trójce Witalija Kowalenko. W tym meczu Czarnych nie prowadził trener Marek Łukomski z uwagi na chorobę. Zespół słupszczan przejęli Mirosław Lisztwan i Rafał Frank. Po kontrze zakończonej punktami Maćka Kucharka, miejscowi wrócili na prowadzenie (74:73). Do końca spotkania pozostawało sześć minut. Goście odkuli się po trójce Łukasza Bonarka. Starcie toczyło się cios za cios. Po trafieniu spod kosza Kowalenko, MKS skończył pościg 6:0 i teraz to on prowadził 85:83.
W kolejnej akcji Kova popisał się znakomity blokiem, zdejmując rzut Wattsa z obręczy! Ekipa z Zagłębia w czwartej kwarcie włączyła obronę i to ostatecznie przesądziło o szóstej wygranej z rzędu graczy trenera Winnickiego. 17 punktów, 14 zbiórek Sheltona, kolejnych 15 oczek i 3 asysty Novaka, który został wybrany MVP starcia.
MKS: Shelton 17, Novak 15, Dambrauskas 11, Kowalenko 9, Kucharek 8, Broussard 7, Gabiński 7, Wołoszyn 7, Pamuła 6
Czarni: Watts 18, Stelmach 13, Artis 12, Blaus 9, Seweryn 9, Brandon 7, Wall 7, Cesnauskis 5, Bonarek 3