Qyntel Woods wrócił do PLK – ta wiadomość nie przestaje zadziwiać i wciąż jest o niej głośno. 36-latek dziś prawdopodobnie zagra w Szczecinie przeciwko Kingowi. Mecz o godz. 18 w Szczecinie.
Goście, oprócz GTK Gliwice i Legii Warszawa, pozostają w lidze jedyną drużyną bez zwycięstwa, ale mierzyli się z kandydatami do złota – Anwilem Włocławek (85:93) oraz Polskim Cukrem Toruń (63:90). Akademicy mają bardzo młody skład i nie da się ukryć, że będą jednym z kandydatów do spadku. Terminarz naprawdę nie rozpieszcza i możliwe, że zespół z Koszalina na zwycięstwo będzie musiał jeszcze trochę poczekać.
Ma się to zmienić o 180 stopni być może już dziś w Szczecinie. Wszystko zależy od tego, czy gotowy do gry będzie Qyntel Woods. Amerykanin kilka lat temu był jedną z największych, jeśli nie największą gwiazdą PLK. Sięgnął po trzy mistrzostwa kraju, a także odbierał statuetki dla MVP sezonu oraz finałów, a jeszcze wcześniej występował na parkietach NBA. Minusy? Ma już 36 lat, a jego przygodę z francuskim Cholet Basket zakończyły kontuzje i to już jakiś czas temu. Woods jest bardzo ciekawą postacią, która z pewnością przyciągnie kibiców na trybuny.
Wilki Morskie nareszcie miały czas na regenerację i lepsze przygotowanie się do rywala. Szczeciński zespół tydzień temu przegrał w Dąbrowie Górniczej, choć zaciekle walczył w ostatniej kwarcie, rzucając 32 punkty. Początek był fatalny, a słaba skuteczność ciągnęła się przez prawie całe spotkanie, podobnie problemy z faulami. Trudno byłoby wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika, ale dziś ma się to zmienić. Takie mecze, jak dzisiaj we własnej hali muszą być wygrane obowiązkowo, jeśli drużyna myśli o zajęciu miejsca w czołowej ósemce.
Początek meczu o godz. 18 w Arenie Szczecin.