Autor: Michał Kajzerek
W meczu numer dwa MKS Dąbrowa Górnicza był już bardzo blisko. Błędy w końcówce spowodowały stratę kilkupunktowej przewagi i napędziły BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Drużyna Emila Rajkovicia na mecz numer trzy w Zagłębiu jedzie z przewagą 2-0. Seria toczy się do trzech zwycięstw, więc ekipa Drażena Anzulovicia ciągle ma szansę.
BM SLAM STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 81:75 (15:17, 22:16, 12:19, 32:23)
Gospodarze otworzyli ten mecz z Shawnem Kingiem znacznie aktywniejszym w pomalowanym. W początkowych posiadań center Stali zdobył 4 punkty. Drużyny wymieniały się jednak ciosami. MKS postawił na więcej Piotra Pamuły jako gracza na piłce. Trójka Witalija Kowalenki pozwoliła wyjść dąbrowianom na prowadzenie 17:15. Tak też skończyło się pierwsze 10 minut rywalizacji w drugim meczu serii.
Drugą kwartę w znacznie lepszym stylu rozpoczęli goście. Dobre minuty w ataku dał MKS-owi Laimonas Chatkevicius trafiając pięć punktów z rzędu. 29:20 zmusiło trenera Emila Rajkovicia do skorzystania z przerwy na żądanie. Po tym momencie, Stalówka ruszyła do agresywnego ataku. Odrobiła straty m.in. dzięki punktom świetnego w pierwszej rundzie play-offów Marca Cartera. Seria 17:4 pozwoliła gospodarzom skończyć połowę z prowadzeniem 37:33.
Po wyjściu z szatni, koszykarze z Dąbrowy przez blisko trzy minuty nie trafili rzutu z gry. Jednak Stalówka również miała problem z regularnością po obu stronach. Trójka Bartłomieja Wołoszyna, a następnie wsad w kontrze Witalija Kowalenko pozwolił przejąć gościom inicjatywę. Jeszcze jeden run 5:0 po punktach Byrona Wesleya i celnej próbie za trzy Przemysława Szymańskiego, przywrócił ekipę z Zagłębia na prowadzenie.
Do finałowej 10-tki ekipy przystępowały z różnicą trzech oczek na rzecz dąbrowian. Pierwsze minuty były wymianą strzałów z dystansu. Drużyny popełniały w defensywie błędy, które zostawiały strzelców na otwartych pozycjach. Ale wiele wskazywało na to, że to MKS w tamtym momencie meczu kontrolował jego przebieg. Po trójce Wołoszyna prowadzenie urosło do 7 oczek (66:59). Gospodarze niesieni dopingiem kibiców – zaczęli straty odrabiać, głównie z powodu złych decyzji podejmowanych przez graczy MKS-u.
Punkty Marca Cartera raz jeszcze przesądziły o zwycięstwie drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. Przed zespołami mecz numer trzy, który dla MKS-u będzie walką o życie.
BM Slam: Johnson 8, Zębski 0, Ochońko 3, Szewczyk 0, Nikołow 7, Chanas 6, Majewski 5, Carter 28, Tomaszek 2, Kostrzewski 8, King 14
MKS: Wieczorek 0, Johnson 16, Piechowicz 0, Wilson 14, Pamuła 0, Wołoszyn 12, Chatkevicius 7, Kowalenko 14, Szymański 4, Wesley 8
__________________
W pierwszym meczu play-offów, MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 76:84. Kolejne starcie pomiędzy drużynami z szóstego i trzeciego miejsca w tabeli już w najbliższą niedzielę. Dąbrowianie postarają się odrobić straty przed powrotem do Hali Centrum.
BM SLAM STAL – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 84:76 (19:28, 25:12, 22:17, 18:19)
Początek w wykonaniu ekipy z Zagłębia był bardzo obiecujący. W pierwszych minutach obie ekipy wymieniały się ciosami, ale po chwili inicjatywę wyraźnie przejął MKS. Po akcji z faulem Witalija Kowalenko goście prowadzili 19:14. Stal miała problem z wykańczaniem własnej ofensywy i z zatrzymaniem rywala w obronie. Kwartę inaugurującą play-offy zakończyła trójka aktywnego Kowalenko. Prowadzenie zespołu Drażena Anzulovicia urosło do 9 punktów.
W drugiej kwarcie Stalówka bardzo szybko zabrała się do odrabiania strat. Po rzucie Marca Cartera różnica zmalała do punktu i trener gości poprosił o przerwę na żądanie. MKS-owi z większym trudem przychodziło kreowanie otwartych pozycji – gracze z Ostrowa zwiększyli swoją intensywność w obronie. Po kolejnej trójce Cartera było 44:40 dla gospodarzy. Ostatnia akcja należała do MKS-u. Po wybiciu piłki za aut, na zegarze pozostało 0,5 sekundy. Bartłomiej Wołoszyn chwycił i celnie przymierzył z dystansu. Zegar wskazywał na to, że zawodnik z Dąbrowy zdążył, ale sędziowie podjęli inną decyzję twierdząc, że czas ruszył za późno.
Zaraz po wyjściu z szatni, szybkie 4 punkty gości doprowadziły do wyrównania. Pewny siebie Marcin Piechowicz dwa razy celnie przymierzył za trzy, ale Stal za każdym razem odpowiadała. Po serii punktów Szymona Szewczyka przewaga BM Slam wzrosła do 10 oczek (63:53). Gospodarze starali się kontrolować przebieg spotkania. Jeszcze w czwartej kwarcie pociągnąć MKS próbował Jeremiah Wilson trafiając za trzy i akcje z faulem. MKS cały czas groził, ale ostatecznie nie był w stanie zmienić losów meczu.
Bardzo dobre zawody dla Stali rozegrał Marc Carter notując 23 punkty i 5/5 z dystansu. Najlepszy w obozie drużyny z Zagłębia był Witalij Kowalenko kończąc z 16 oczkami. Po raz kolejny jednak, sędziowie mieli sporo problemów z podejmowaniem słusznych decyzji, co w tym sezonie jest dla ekipy z Dąbrowy szczególnie bolesne.
BM Slam Stal: Johnson 13, Zębski 0, Ochońko 5, Szewczyk 12, Nikołow 12, Chanas 2, Majewski 4, Carter 23, Tomaszek 1, Kostrzewski 2, King 10
MKS: Wieczorek 0, Johnson 8, Piechowicz 9, Wilson 14, Pamuła 0, Wołoszyn 10, Chaktevicius 4, Kowalenko 16, Szymański 2, Wesley 13