Start Lublin ogrywa MKS Dąbrowę

Autor: Michał Kajzerek

Po dramatycznej końcówce i pogoni TBV Startu Lublin, ostatni rzut Nicka Covingtona wpadł do kosza i zapewnił miejscowej drużynie zwycięstwo 78:77. MKS Dąbrowa Górnicza wraca do domu, by rozpocząć przygotowania na wyjazd do Starogardu Gdańskiego.

TBV START LUBLIN – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 78:77 (18:21, 25:21, 19:11, 16:24)

Do składu MKS-u Dąbrowa Górnicza wrócił na ten mecz Piotr Pamuła, choć do gry wyszedł z ławki. Poza rotacją znalazł się Byron Wesley z drobną kontuzją kostki. Start Lublin rozpoczął od dobrej dyspozycji za trzy, trafiający kilka pierwszych prób i obejmując prowadzenie 10:6. Jednak pościg 7:2 dąbrowian pozwolił im po punktach Witalija Kowalenko odebrać rywalowi przewagę. Start w pierwszej kwarcie trafił aż pięć trójek, ale to goście z Zagłębia na przerwę schodzili z prowadzeniem 21:18, m.in. dzięki punktom Kowalenko.

Start drugą kwartę rozpoczął od mocnego uderzenia Pawła Kowalskiego. Najpierw zawodnik miejscowych ściął pod kosz, a następnie trafił trójkę z faulem zapewniając drużynie 5-punktową przewagę. MKS powoli odrabiał straty, m.in. dzięki agresywnej grze na piłce Bartłomieja Wołoszyna. Start popełnił w trakcie tych 10 minut dużo fauli na strzelcach. Niestety podopieczni Drażena Anzulovicia mieli w tym meczu ogromny problem z celnością rzutów wolnych. Ostatecznie zespoły na przerwę schodziły z różnicą punktu na korzyść lublinian (43:42).

Choć dąbrowianie w trzeciej kwarcie radzili sobie już naprawdę dobrze wychodząc na prowadzenie 49:44 po celnym rzucie Patryka Wieczorka, to w kolejnych minutach do głosu doszedł Start budując aż 9-punktową przewagę po próbie z dystansu Nicka Covingtona. MKS pudłował z linii wolnych i pudłował za trzy. Zdołał się jednak obudzić na 5 minut przed końcem spotkania i po trafieniu z dystansu Witalija Kowalenko doprowadził do remisu 69:69.

Dąbrowianie będąc na fali zwiększyli prowadzenie do 77:72 na 2 minuty przed końcem po dwóch trafieniach Kerrona Johnsona. W kolejnych posiadaniach trafiali jednak miejscowi. Po rzucie Kowalskiego spod kosza różnica wynosiła jeden punkt i piłka należała do ekipy z Zagłębia. Mimo aż trzech prób gracze trenera Anzulovicia nie wykorzystali ani jednej. Start dostał szansę na zwycięstwo w ostatnich sekundach. Tuż przed upływem czasu Covington złapał piłkę po niecelnym rzucie kolegi, skierował w stronę kosza i Kowalenko zbił ją z obręczy.

Sędziowie przez długi moment przyglądali się powtórce i ostatecznie uznali trafienie. Najlepszym zawodnikiem meczu był center Jason Boone kończąc z dorobkiem 18 punktów, 8 zbiórek i 3 asyst.

TBV: Covington 13, Wiggins 10, Bonarek 3, Kowalski 15, Jankowski 5, Ciechociński 0, Balmazović 0, Trojan 4, Dziemba 5, Dłoniak 0, Kellogg 5, Boone 18

MKS: Wieczorek 2, Johnson 11, Piechowicz 5, Wilson 15, Pamuła 8, Wołoszyn 12, Kowalenko 18, Szymański 0, Parzeński 6

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.