Autor: Michał Kajzerek
Choć nie była to dla MKS-u Dąbrowa Górnicza łatwa przeprawa, podopieczni trenera Drażena Anzulovicia wygrali na własnym parkiecie z Polfarmexem Kutno 90:77. Kluczowa dla rozstrzygnięcia okazała się trzecia kwarta, w której życie miejscowym przywrócił Piotr Pamuła mierząc celnie z dystansu. To drugie z rzędu zwycięstwo MKSu po meczu z Czarnymi w Słupsku.
MKS DĄBROWA GÓRNICZA – POLFARMEX KUTNO 90:77 (23:16, 22:22, 25:20, 20:19)
Już w pierwszych minutach meczu zarysowała się rywalizacja pomiędzy Jakubem Parzeńskim i Michaelem Fraserem. Goście wyraźnie chcieli wykorzystać siłę swojego wysokiego w bezpośrednim starciu. Dobrze w spotkanie wszedł Bartłomiej Wołoszyn. Jego drugie trafienie dało gospodarzom prowadzenie 9:8. Efektownym rzutem po obrocie popisał się Piotr Pamuła. W ostatnich minutach pierwszej odsłony tempo wyraźnie wzrosło, ekipy wymieniały się punkt za punkt. Po dwóch trafieniach z linii rzutów wolnych Przemysława Szymańskiego, miejscowi zbudowali 5-punktową przewagę (21:16).
Na początku drugiej odsłony gospodarze kontrolowali przewagę. Po akcji z faulem Byrona Wesleya na tablicy widniał wynik 28:20. Swojego dobrego momentu w koszulce MKS-u doczekał się także Laimonas Chatkevicius, gdy po ofensywnej zbiórce trafił z faulem. To był jego piąty punkt. Polfarmex na sześć minut przed końcem pierwszej połowy przekroczył limit fauli, mimo to goście zaczęli naciskać. Po kontrze zakończonej punktami D.J.-a Thompsona, ich strata zmalała do 4 punktów. Jednak ostatnie słowo należało do Piotrka Pamuły, który nie spudłował za 3!
Drugą połowę znacznie lepiej rozpoczęli goście. Seria 11:0 sprawiła, że na tablicy wyników było 45:49 dla ekipy z Kutna. Dąbrowianie nie potrafili się przełamać, a podopieczni trenera Krzysztofa Szablowskiego trafiali kolejne rzuty. Sytuację dla miejscowych pozwolił uspokoić Pamuła trafiając za trzy z faulem. Za chwilę Piotrek raz jeszcze celnie przymierzył! Nie miał dość, w jednej z kolejnych akcji wpadła trzecia trójka z rzędu! Gracze trenera Drażena Anzulovicia wyraźnie pobudzeni odzyskali 7-punktowe prowadzenie po mocnym wsadzie Parzeńskiego (62:55).
W trzeciej odsłonie MKS wrócił z małej podróży. Przed finałowymi 10 minutami różnica wynosiła 12 oczek na korzyść miejscowych. Goście nie odpuszczali nawet na moment, grając bardzo agresywnie. Dąbrowianom przydarzyło się kilka błędów, mimo to trzymali dwucyfrową przewagę. O żadnej niespodziance nie było mowy. MVP spotkania został Piotr Pamuła kończąc z dorobkiem 25 punktów i 3 asyst.
MKS: Pamuła 25, Wesley 21, Johnson 10, Wołoszyn 8, Wilson 7, Chatkevicius 5, Kowalenko 5, Parzeński 5, Szymański 4, Wieczorek 0
Polfarmex: Wallace 20, Kowalczyk 12, Bartosz 10, Thompson 9, Jarecki 7, Fraser 7, Gabiński 5, Grochowski 4, Kobus 3, Sałasz 0