W jedynym piątkowym meczu PLK, gospodarze spotkania – Anwil Włocławek – ani na chwilę nie stracił prowadzenia podczas konfrontacji z Polfarmexem Kutno. Podopieczni Igora Milicića , mimo absencji Kamila Łączyńskiego, dyktowali tempo i warunki gry na parkiecie we Włocławku. Nie był to udany powrót do Włocławka, ex gracza Anwilu, Dardana Berishy (12 pkt). W szeregach gospodarzy wyróżnił się Nemanja Jaramaz, autor 17 pkt, który w finałowej odsłonie popisał się celnymi rzutami zza łuku (łącznie trafił 4 z 5 prób).
Anwil chciał się zrehabilitować za porażkę w Słupsku i w pełni mu się to udało przed publicznością w Hali Mistrzów. Najpierw dokładnie konstruowane akcje m.in. przez Roberta Skibniewskiego (9 pkt i 6 as) oraz dwójkowe zagrania, z wykorzystaniem Josipa Sobina (12 pkt) i Fiodora Dmitrieva (11 pkt) przyniosły szybką przewagę 17-7 dla gospodarzy. Następnie trener Milicić zdecydował się na zmianę rozgrywającego i przy próbie prowadzenia gry przez Nemanję Jaramaza – Anwil tracił przewagę. Kolejne straty Serba , przy słabej postawie Tylera Hawsa (0/2 z gry) ustawiły wynik na remis (po 17 i po 19). Wówczas Milicić wrócił do grania ze swoim podstawowym rozgrywającym i jeszcze przed przerwą punkty czy dogrania Skibniewskiego doprowadziły do wyniku 31:25.
Na starcie trzeciej odsłony włocławskie Rottweilery wyglądały jeszcze lepiej. Solidna defensywa oraz dokładna realizacja założeń taktycznych dawały się we znaki Polfarmexowi. Punkty Dmitrieva i Chylińskiego (15 pkt) wypracowały 12-punktową zaliczkę. Kolejne zagrania to już powiększanie przewagi miejscowych i popisowe zagranie Skibniewskiego z Tonym McCray’em (7 pkt). Amerykanin efektownie zakończył akcję wsadem po asyście nad kosz swojego rozgrywającego. Jeszcze przed zakończeniem trzeciej odsłony celne trafienie z dystansu zaliczył Jaramaz, który ustalił wynik po 30 minucie na 53:41.
Osiem punktów z rzędu serbskiego obrońcy – Jaramaza – ustawiło spotkanie w finałowej odsłonie. Dwie celne trójki nowego gracza Anwilu a następnie trzecia, zespołowa w kwarcie Skibniewskiego , dały włocławianom 18 oczek zaliczki (68:50). Polfarmex wydawał się leżeć na łopatkach…ale…wystarczyły niespełna trzy minuty – w połowie czwartej kwarty – m.in. celne dystansowe trafienia Dardana Berishy i Mateusza Bartosza, a goście zbliżyli się 5 oczek (63:68).
Na szczęście dla włocławian dwie z rzędu straty popełnił Grzegorz Grochowski. Następnie skutecznie osobiste wykonywali Chyliński (6x) i Skibniewski (2x) , którzy pozwolili Anwilowi dowieźć prowadzenie do 40 minuty, 78-69. Anwil wygrał trzeci z sześciu meczów i czeka na środową rywalizację z Asseco Gdynią. Nadal problemem zespołu Igora Milicića pozostaje skuteczność dystansowa (7/21) oraz walka o zbiórki (28:35). Czy poprawią te elementy w meczu z Asseco?