Autor: Michał Kajzerek
Fani MKS-u Dąbrowa Górnicza oczekiwali, że zespół zrehabilituje się po porażce w Zgorzelcu. Drużynę czekał trudny test na własnym parkiecie z mistrzem kraju – Stelmetem BC Zielona Góra. Przeprawa była trudna, ale podopieczni Drażena Anzulovicia zrehabilitowali się w stu procentach budując swoje zwycięstwo na mocnej drugiej połowie. Zawodnikiem spotkania został Witalij Kowalenko notując 17 punktów i 5 zbiórek.
MKS DĄBROWA GÓRNICZA – STELMET BC ZIELONA GÓRA 83:77 (19:28, 16:14, 23:13, 25:22)
Goście z Zielonej Góry rozpoczęli mecz od prowadzenia 8:0. Pierwsze punkty dla gospodarzy z akcji 2+1 zdobył Kendall Gray. Wysoki MKS-u Dąbrowa Górnicza nie trafił jednak próby z linii rzutów wolnych. Na pięć minut przed końcem kwarty, kolejne punkty Graya zmniejszyły stratę gospodarzy do 6 oczek (8:14). Obie drużyny miały na tym etapie problemy z faulami. Stelmet w kolejnym posiadaniu popisał się efektownym alley-oopem dla Juliana Vaughna.
Goście z Zielonej Góry kontrolowali przewagę. Ekipy zaczęły wymieniać się cios za cios. Znak do ataku dał Kerron Johnson – najlepszy zawodnik MKS-u w pierwszej kwarcie. Jego akcja 2+1 zredukowała stratę do 4 oczek (19:23). Pięcioma punktami z rzędu odpowiedział jednak Przemysław Zamojski. Ekipa z Zagłębia miała w obronie problem z pilnowaniem strzelców. Rywal trafił sześć z pierwszych dziewięciu rzutów za trzy. Z kolei gospodarze pod koniec pierwszej połowy byli z dystansu 0/7.
Pierwszą trójkę dla graczy Drażena Anzulovicia trafił Przemysław Szymański, zaraz swój celny rzut z dystansu dodał Bartłomiej Wołoszyn. Na przerwę zespoły schodziły z wynikiem 42:35 dla Stelmetu BC Zielona Góra.
STELMET ZASKOCZONY
Trzecia kwarta rozpoczęła się od wymiany ciosów. Po kontrze zakończonej punktami Piotra Pamuły, MKS zmniejszył stratę do 7 oczek, w kolejnym posiadaniu za trzy trafił Witalij Kowalenko i goście z Zielonej Góry prowadzili już tylko 48:44. Przez kilka akcji utrzymywała się 2-punktowa przewaga Stelmetu, do remisu 48:48 doprowadził Wołoszyn. Hala Centrum wyraźnie ożyła! Nagle to zielonogórzanie musieli gonić i dogonili po trójce Thomasa Kelatiego, która dała im punkt przewagi (54:53).
Na próbę Kelatiego celnym trafieniem z dystansu odpowiedział Kowalenko. Spotkanie zrobiło się naprawdę intensywne, z ciągłymi zmianami na prowadzeniu. Dąbrowianie do czwartej kwarty przystępowali z prowadzeniem 58:55. Po akcji 2+1 Pamuły, gospodarze objęli 8-punktowe prowadzenie (65:57). Niemoc graczy trenera Artura Gronka przełamał Nemanja Djurisić trafiając punkty z kontrataku. Jednak goście po trzech minutach przekroczyli limit fauli. Mimo to po trójce Karola Gruszeckiego i kontrze Jamesa Florence’a przewaga gospodarzy zmalała do punktu (65:64).
O przerwę poprosił trener Anzulović. Mistrzowie wzmocnili swoją obronę, co wyraźnie wybiło MKS z rytmu. Po rzutach wolnych Vaughna, goście wrócili na prowadzenie 69:67. Remis przywrócił Kowalenko nie myląc się z rzutów za jeden punkt. O kolejną przerwę prosił trener Gronek, gdy punkty spod kosza Pamuły dały 2 punkty przewagi miejscowym. Na półtora minuty przed końcem ekipa z Zagłębia prowadziła 75:72. W kolejnym posiadaniu dobitka Jeremiah Wilsona zwiększyła przewagę o kolejne 2 oczka. Sensacyjną wygraną Dąbrowy przypieczętowały trafienia z linii rzutów wolnych Wołoszyna!
MKS: Wieczorek 0, Johnson 9, Piechowicz 0, Trice 7, Gray 5, Wilson 14, Pamuła 11, Wołoszyn 15, Kowalenko 17, Szymański 3, Parzeński 2
STELMET: Florence 8, Vaughn 13, Moore 1, Zajcew 0, Kelati 3, Gruszecki 10, Hrycaniuk 1, Zamojski 19, Djurisić 17, Koszarek 5+10as