Stelmet BC Zielona Góra zaliczył wielką wpadkę. Przed meczem, w którym typowani byli jako faworyci, w Kutnie, okazało się, że podopieczni Artura Gronka nie wygrają spotkania…nawet go nie rozegrają. Powód, niespełniony limit co do cyfry zawodników miejscowych. Efekt, zero punktów i walkower (w koszykówce za rozegranie meczu mamy punkt).
Przepisy Polskiej Ligi Koszykówki mówią o posiadaniu sześciu graczy miejscowych czyli Polaków. Artur Gronek i sztab szkoleniowy Stelmetu miał ich do dyspozycji 5: Koszarka, Zamojskiego, Gruszeckiego, Hrycaniuka i naturalizowanego Kelatiego. Nikt z kierownictwa czy sztabu nie dopilnował by zabrać do Kutna – Wojciecha Majchrzaka lub Jakuba Dera – którzy to dotychczas wypełniali polskie limity.
Nieoficjalnie wiadomo, iż klub chciał zaoszczędzić na mniejszej liczbie zawodników – na mecz pojechała tylko dziesiątka – bezpośrednio po meczu w Kutnie ekipa Mistrzów Polski leci do Włoch, na mecz w koszykarskiej Lidze Mistrzów.
Realia są takie, że za nierozegranie spotkania i poprzez walkower Mistrzowie Polski będą zmuszeni zapłacić karę regulaminową 30 tysięcy złotych. Dodatkowo organizator spotkania, Polfarmex Kutno, może zarządać od Mistrzów odszkodowania za bilety i organizację zawodów…
Puenta, Polfarmex na starcie rozgrywek ma zwycięstwa ze Stelmetem oraz Energą Czarnymi. Przed rozpoczęciem sezonu mało kto zakładał taki obrót sprawy i nikt nie stawiał Polfarmexu w roli lidera.