Autor: Michał Kajzerek
Drugie zwycięstwo w sezonie stało się faktem! MKS Dąbrowa Górnicza w kolejnym starciu na własnym parkiecie pokonał TBV Start Lublin 92:72. Intensywna i emocjonująca pierwsza połowa spowodowała, że gospodarze potrzebowali skutecznej odpowiedzi, by wykorzystać przewagę swojego parkietu. W trzeciej kwarcie dąbrowianie zanotowali 29 punktów budując dwucyfrową przewagę, której już nie odpuścili.
MKS DĄBROWA GÓRNICZA – TBV START LUBLIN 92:72 (16:21, 23:18, 29:12, 24:21)
TBV Start Lublin przyjechał do Dąbrowy Górniczej bez swojego najlepszego zawodnika poprzedniego meczu – Stefana Balmazovicia. Dwa szybkie faule po starcie meczu popełnił Jeremiah Wilson. Wysoki stracił kilka cennych minut. W międzyczasie goście po akcji 2+1 Brandona Petersona wyszli na prowadzenie 11:6. Gospodarze mieli problem z wykorzystywaniem otwartych pozycji, kolejne próby odbijały się tylko od obręczy. Punkty Michała Jankowskiego powiększyły przewagę Startu do 8 punktów.
Drugą kwartę miejscowi rozpoczynali z 5 oczkami straty (16:21). Po agresywnej akcji 2+1 Kerrona Johnsona, a następnie dobitce Jakuba Parzeńskiego, przewaga zespołu z Lublina zmalała do punktu. Jednak Doug Wiggins utrzymywał swoją drużynę na prowadzeniu trafiając trudne próby. MKS w trzech kolejnych posiadaniach spudłował trzy rzuty z dystansu. Dopiero po przerwie na żądanie ekipa z Zagłębia odblokowała swoje celowniki. Trójki Wilsona i Piotrka Pamuły zmieniły drużynę na prowadzeniu.
Na tablicy wyników widniał remis 36:36 na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy. Gracze obu drużyn nie mieli dla siebie taryfy ulgowej. Gra bardzo często była przerywana faulami. Połowa skończyła się najpierw trafieniem z dystansu Michała Jankowskiego, a za chwilę odpowiedzią Kerrona Johnsona – 39:39. Można śmiało powiedzieć, że gracze z Zagłębia zaliczyli falstart.
Po niespełna trzech minutach trzeciej kwarty MKS wykorzystał limit przewinień. Jednak po trójce z prawego rogu Bartłomieja Wołoszyna dąbrowianie wyszli na prowadzenie 46:41. Wyraźnie podrażniony Kerron Johnson agresywnie atakował młodego Bartłomieja Pelczara. Po dwóch celnych próbach z linii rzutów wolnych, rozgrywający MKS-u zapewnił swojej ekipie 10-punktowe prowadzenie (52:42). Gospodarze wykorzystywali faule rywala i coraz bardziej odjeżdżali po skutecznych próbach z linii wolnych.
Przed rozpoczęciem finałowej odsłony drużyna trenera Drażena Anzulovicia prowadziła 68:51. Przewaga MKS-u utrzymywała się na tym pułapie przez większość kwarty. Swojej byłej ekipie starał się dać we znaki Jakub Dłoniak trafiając 5 punktów z rzędu. Ostatecznie jednak nie był w stanie zrobić różnicy. MVP spotkania w Dąbrowie zasłużenie został Kerron Johnson. Skończył z dorobkiem 21 punktów, 3 asyst i 3 zbiórek. Double-double zanotował Witalij Kowalenko – 12 punktów, 10 zbiórek. Dla Startu 25 punktów, 12 zbiórek zapisał Brandon Peterson.
MKS: Wieczorek 0, Johnson 21, Piechowicz 1, Wilson 14, Pamuła 13, Wołoszyn 10, Kucharek 1, Kowalenko 12, Szymański 8, Parzeński 12
TBV: Uniłowski 0, Peterson 25, Małecki 5, Wiggins 15, Kowalski 3, Jankowski 13, Ciechociński 3, Trojan 1, Matysek 0, Dłoniak 7, Pelczar 0