1. Poprzedni sezon
Anwil Włocławek można było nazwać rewelacją poprzedniego sezonu. Po roku nieobecności w play off włodarze klubu zrobili wykonali kawał dobrej roboty przywracając drużynie miejsce w czołowej czwórce PLK. Przez długi moment Anwil za sprawą świetnej postawy Davida Jelinka (wrócił do ligi hiszpańskiej) oraz Bartosza Diduszki (dziś gra w niedalekim Toruniu) czy pracy nad drużyną Igora Milicića walczył o jak najwyższą lokatę przed fazą play off. Pod koniec sezonu zasadniczego pojedyńcze wpadki z Siarką Tarnobrzeg i Treflem Sopot zrzuciły Rottweilery na trzecie miejsce i rywalizację z Rosą Radom w półfinale. Już w pierwszej fazie play off, przeciwko Wilkom Morskim Szczecin – Anwil nie prezentował się najlepiej – a daleki od optymalnej formy był nie tylko David Jelinek. Kolejne kontuzje w zespole m.in. Roberta Skibniewskiego (pęknięta kość w dłoni) ograniczyły kadrę meczową Igora Milicića i mimo wysokiego zaangażowania w grę jego podopiecznych, Rotweillery zakończyły sezon na czwartym miejscu. Porażki z Rosą Radom (choć zaczęło się od wyjazdowej wygranej) oraz z Energą Czarnymi Słupsk o brązowy medal MP długo omawiano na koszykarskich forach…
2. Dalej z filozofią gry Igora Milicića, ale z przeniesieniem ciężaru pod kosz
Mijały tygodnie od ostatnich spotkań sezonu 2015/16 a sztab działaczy Anwilu pracował nad wzmocnieniami składu. Poniekąd te zmiany wymuszone były transferami kluczowych graczy – Bartosza Diduszki (Polski Cukier Toruń), Davida Jelinka (MoraBanc Andorra, Hiszpania), Danilo Andusića (Parma Basket, Rosja) i Roberta Tomaszka (PGE Turów Zgorzelec)a solidne podstawy zespołu zostały naruszone. Zespół stracił swój potencjał obwodowy oraz głównych wykonawców taktyki . Po pierwsze zmieniono nieco koncepcję przerzucając ciężar gry pod kosz. Angażując Pawła Leończyka (ex Wilki Morskie Szczecin), Josipa Sobina (ex Fuanlabrada) i Borisa Bojanovskiego (Uniwerstet Stanowy Floryda) myślano przede wszystkim o większej liczbie zdobywanych punktów spod obręczy i większym zagrożeniu w polu trzech sekund rywala, czyli naprawdę poprawie czegoś, z czym Anwil miał problemy w play off 2016. Sytuacja, gdy za zdobywanie punktów głównie przechodzi na graczu obwodowych nie będzie mieć miejsca. Sobin i Leończyk nie tylko będą zdobywali punkty z bliskiej odległości, ale również będą częściej wychodzić do akcji dwójkowych (pick n roll, pick n pop) oraz stosować izolacje , by podejmować częściej grę 1:1 (czy to przodem czy tyłem do kosza). Obaj gracze potrafią również skutecznie odegrać piłkę na obwód i na pewno nie raz będą popisywać się asystami przy rzutach trzypunktowych partnera z drużyny. Jeśli chodzi o obronę, tercet L-S-B ma zapewnić większą liczbę zbiórek aniżeli poprzedni podkoszowi i agresywniej atakować deskę rywala (czy to się przełoży na parkiet i ligowe realia?).
3. Jego zabraknie
David Jelinek, gwiazda numer 1 poprzedniego sezonu, gracz, który nakręcał ofensywną maszynkę Igora Milicića oraz zawodnik, którego szybko w PLK nie ujrzymy. Anwil potrzebował Jelinka , Jelinek potrzebował Anwilu. Klub by wrócić do walki o medale, gracz by odbudować się po słabym sezonie w lidze ACB. Wielu fanów koszykówki z Kujaw ma jeszcze w pamięci kolejne zdobycze punktowe Czecha, zwłaszcza złamanie pułapu 40 pkt w meczu. Teraz jego następcy upatruje się w Tylerze Hawsie, ale Amerykanin – który notabene też przyjeżdża do PLK by się odbudować sportowo – to inny charakter gracza, nie operujący tak dobrze z piłką. Wracając do Czecha, mimo, iż miał słabszą końcówkę sezonu – gdyż rywale już wiedzieli jak bronić przeciwko niemu oraz drużynie Anwilu – to dla mnie pozostaje głównym autorem najlepszego wyniku Anwilu od 2 lat.
4. Nowe gwiazdy?
Kandydatów na gwiazdy przebudowanej ekipy Rottweilerów mamy dwóch; Chorwata Josipa Sobina i Amerykanina Tylera Hawsa. Głównie na nich i przy pomocy dwóch innych, nowych graczy – Pawła Leończyka oraz Toney’a McCray’a trener ma budować swoją filozofię ataku. O poprawność funkcjonowania taktyki Milicića będą dbali kadrowicze – Robert Skibniewski, Michał Chyliński oraz Kamil Łączyński wsparci nowym kapitanem drużyny – Fiodorem Dmitrievem mają dbać o kulturę gry przebudowanego teamu. Warto jednak podkreślić, iż Sobin i Haws przyjechali do PLK by pokazać się z jak najlepszej strony i za rok wrócić do silniejszej, niż polska, ligi. Sobin może imponować nam wszechstronnością zagrań i mocnym wyszkoleniem technicznym. Z kolei Haws seryjnie zdobywanymi punktami, ale nie w stylu Jelinka, a raczej w stylu zbliżonym do Andusića.
5. Pierwsza piątka
Łączyński/Skibniewski – Chyliński/McCray – Haws – Dmitriev/Leończyk – Sobin
6. Cel
Igor Milicić i zawodnicy z poprzedniego sezonu mają spory niedosyt po ostatnich dwóch fazach play off 2016. Porażka 1-3 z Rosą Radom, a potem przegrana 0-2 z Energą Czarnymi Słupsk mocno podrażniły ich oczekiwania. Tak naprawdę apetyty na medal nie zostały zaspokojone i część niespełnionych ambicji przeniosą oni (oraz fani) na rozgrywki 2016-17. Podkoszowe wzmocnienia oraz obwodowe uzupełnienia stawiają Anwil w perspektywie medalowej , jednak jak zwykle sporo będzie zależeć od takich czynników jak zdrowie oraz ułożenie nowych graczy w drużynie. Anwil ma za sobą bardzo mocne przygotowania do sezonu i z pewnością, nie od początku sezonu obejrzymy ich w pełni formy. Na efekty przedsezonowej pracy zawodników i trenerów przyjdzie nam czekać 2 lub 3 miesiące. Wydaje się też, że trener mógł wyciągnąć wnioski z ostatnich porażek i jeszcze lepiej przygotować drużynę od strony fizycznej. To właśnie fizyczność była czynnikiem , w którym Rottweilery ostatnio odstawały od Rosy i Energi Czarnych. Jak będzie w nadchodzącym sezonie?
7. Podsumowanie
Z jednej strony solidne wzmocnienia i czołowe postacie podkoszowe, które mogą decydować o wysokim miejscu Anwilu. Z drugiej strony strata obwodowych liderów – zwłaszcza Davida Jelinka . Na plus na pewno jest fakt, iż Anwil posiada doświadczonych graczy, ocierających się o reprezentację Polski, którzy od kilku lat prezentują solidny, ligowy poziom oraz nie raz walczyli o medale MP. Czy jednak mieszanka doświadczenia z nowymi postaciami zaprocentują kolejnym medalem dla drużyny z Kujaw? Kandydatów do pierwszych trzech miejsc mamy co najmniej trzech więcej – Stelmet BC Zielona Góra, Rosa Radom i Energa Czarni Słupsk. Dla wszystkich medali nie wystarczy , a miejsca w finale są tylko dwa. Na mój gust włocławianom będzie jeszcze ciężej o finał MP niż przed rokiem, a kolejni rywale będą poważniej podchodzić do konfrontacji z drużyną, która nie przegrała żadnego spotkania w Hali Mistrzów podczas fazy zasadniczej sezonu 2015-16. Rywale też nie spali , bowiem w Zgorzelcu, Dąbrowie Górniczej i Szczecinie również marzą się ataki na miejsca w czołowej ósemce. Konkurencja nie spała podczas transferowego lata i przez to liga może być bardziej zacięta i wyrównana niż w ostatnich dwóch sezonach.