Świetny występ A.J. Waltona (14 pkt., 10 as., 6 zb., 4 przech.) zapewnił Akademikom zwycięstwo w mikołajkowym spotkaniu z MKS-em Dąbrową Górniczą. Najlepszym fragmentem meczy była efektowna pierwsza kwarta, w której oba zespoły rzuciły aż 54 punkty, a także dwie minuty trzeciej kwarty, w trakcie których 10 ze swoich 15 punktów zdobył Ra’Shad James, dorzucający do swojej kolekcji dunków dwa efektowne wsady. W ekipie gospodarzy dobre zawody rozegrali także Patrick Auda (14 pkt., 13 zb.) i Devon Austin (16 pkt.).
W drużynie gości błysnął duet Sam Dower (19 pkt., 10 zb., 3 przech., 2 as., 2 bl.) – Rashaun Broadus (21 pkt., 4 as., 3 zb., 2 przech.), ale nie mieli wystarczającego wsparcia ze strony polskich graczy.
Akademicy oprócz znacznie lepszej skuteczności rzutowej wyraźnie wygrali też walkę na tablicach (44:31).
Pierwsza kwarta meczu toczyła w bardzo szybkim tempie, a oba zespoły trafiały na dobrej skuteczności, przez co po 10 minutach na tablicy widniał rzadko spotykany w naszej lidze wynik 30:24. Nieco lepiej spisywali się gospodarze, którzy w pewnym momencie zaliczyli serię 12:0, a których świetnie prowadził A.J. Walton (4 pkt., 6 as.). Skuteczność odzyskał wreszcie Devon Austin (11 pkt., 3×3), a dobre zawody rozgrywali też Walker i Witliński. Po drugiej stronie parkietu kapitalnie spisywał się jednak Sam Dower (12 pkt., 3×3, 4 zb.), którego wspierali Rashaun Broadus i Mateusz Dziemba, a że goście też zaliczyli swój run (11:2), to ich strata była niewielka.
W drugiej kwarcie tempo gry wyraźnie siadło, spadła też skuteczność, początkowo jednak traciły na tym oba zespoły, przez co utrzymywała się kilkupunktowa przewaga gospodarzy. W pewnym momencie jednak MKS przyspieszył i po serii 7:0 wyszedł na prowadzenie – 38:36.
Końcówka kwarty należała jednak do gości – seria 9:2 sprawiła, że po 20 minutach AZS prowadził 45:40.
Trzecia odsłona zaczęła się jednak dla AZS-u fatalnie – cztery kolejne straty w ataku i w odpowiedzi 6 pkt. z rzędu Rashauna Broadusa, co w efekcie doprowadziło do remisu. Akademików poderwał wreszcie Ra’Shad James – dwa efektowne wsady i dwie trójki z 8 metrów przełożyły się na 10 oczek w niespełna 2 minuty, ale w odpowiedzi trójki trafiali Broadus i Szymański i na tablicy wciąż widniał remis. Do końca kwarty żadna ze stron nie była w stanie na dłużej przejąć kontroli nad meczem i po 30 minutach AZS prowadził tylko jednym punktem – 62:61.
W czwartej kwarcie MKS wyszedł na prowadzenie po 7 pkt. z rzędu Piotra Pamuły, AZS jednak mozolnie odrabiał straty i na 4 minuty przed końcem meczu odzyskał prowadzenie. Tylko w jednej akcji 4 pkt. zdobył A.J. Walton i przy stanie 77:72 czas zmuszony był wziąć trener Wieczorek. Na niewiele się to jednak zdało, bo będący w gazie Walton dorzucił jeszcze 6 punktów i Akademicy wygrali ostatecznie 87:75.