AZS Koszalin odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie, pokonując po emocjonującej końcówce 67:65 Stal Ostrów Wielkopolski. Decydujące punkty w ostatnich sekundach z linii rzutów wolnych zdobył A.J. Walton (10 pkt., 6 zb., 5 as., 3 przech., ale też tylko 3/12 z gry), ale najskuteczniejszym graczem Akademików był kolejny już raz Patrick Auda (18 pkt., 5 zb.). Dobry debiut przed koszalińską publicznością zaliczył środkowy Tyran Walker (10 pkt., 5 bloków!), a swój wkład w wygraną mieli też Devon Austin (7 pkt., 6 zb.) i Piotr Dąbrowski, który zebrał aż 10 piłek.
Najlepszym strzelcem gości był Deshawn Delaney, który zaliczył efektowne double-double (18 pkt., 11 zb.), dobre zawody rozegrał tez Curtis Millage (17 pkt., 6 zb., 5 as., 4 przech., ale tylko 7/21 z gry), a 10 pkt. i 8 zb. dodał Adrian Kaczmarzyk.
Akademicy wyraźnie dominowali pod koszem (54:20) i byli skuteczniejsi, co ciekawe jednak, w całym spotkaniu nie trafili ani jednej trójki (na 10 prób!), podczas gdy goście zanotowali bardzo dobre 8/20 zza łuku.
Pierwsza kwarta meczu stała pod znakiem pojedynku strzeleckiego Tyrana Walkera z AZS-u z Deshawnem Delaneyem ze Stali. Pierwszy rzucił 8 kolejnych punktów dla gospodarzy w niespełna 3 minuty, za co od razu został (za karę?) posadzony na ławce, drugi zaś zdobył 11 z 13 punktów swojego zespołu w pierwszych 10 minutach, dodając do tego jeszcze 4 zbiórki. Jako że reszta jego kolegów trafiła marne 1 na 15 z gry (!!!), w czym brylował duet Millage (0/6) – Sroka (0/4) AZS dość pewnie prowadził 22:13, Walker miał bowiem znacznie większe wsparcie.
8 pkt. z rzędu Tomasza Ochońki na początku drugiej kwarty pozwoliło gościom zbliżyć się na zaledwie cztery punkty, gospodarze z kolei zacięli się w ataku, a żadnych piłek pod koszem nie dostawał Walker. Środkowy Akademików popisał się za to kapitalną akcją w obronie, kiedy to w przeciągu kilku sekund dwukrotnie efektownie zablokował rywali. Impas ofensywny Akademików przerwał kilkoma skutecznymi akcjami Patrick Auda, ale Czech popełniał równocześnie sporo błędów w obronie, te zaś bezlitośnie wykorzystywali ostrowianie, którzy mieli miażdżącą przewagę w zbiórkach ofensywnych (15:5 do przerwy!). Ostatecznie jednak AZS zakończył kwartę serią 6:0 i po 20 minutach prowadził 41:32.
W trzeciej kwarcie oba zespoły popisywały się koszmarnymi pudłami, nie brakowało jednak też efektownych bloków – dwa do swojej kolekcji dołożył Walker, a z drugiej strony parkietu błysnął Garrett. Pod koniec kwarty kilka akcji Audy i Delaneya sprawiło, że wynik drgnął, AZS wciąż utrzymywał jednak dość bezpieczną przewagę (54:45).
Trójki Sulińskiego i Kaczmarzyka na otwarcie ostatniej odsłony sprawiły jednak, że goście tracili już tylko trzy punkty i czas zmuszony był wziąć trener Dedek, Akademicy bowiem wyglądali na całkowicie bezradnych, a seryjnie pudłował Dymała. Na niewiele się to jednak zdało, bo chwilę później Stal po serii 10:0 w tej odsłonie wyszła na pierwsze w meczu prowadzenie! Sześciominutową niemoc AZS-u przerwał wreszcie Austin, ale w odpowiedzi dwie trójki trafił Millage, jedną dorzucił Kaczmarzyk i goście utrzymywali nieznaczne prowadzenie. Na 90 sekund przed końcem zawodzący na dystansie (0/5 za trzy) Austin efektownym wsadem wyrównał wynik i czas zmuszony był wziąć tym razem trener Sretenović. Na 18 sekund przed końcem tylko jeden rzut wolny trafił Walton, ale goście zmarnowali swoją szansę na wygraną popełniając błąd wprowadzenia piłki na 3 sekundy przed końcem (kapitalnie w obronie zachował się Auda). Chwilę później faulowany Walton trafił pierwszy rzut wolny, celowo spudłował drugi i Stal nie miała już czasu na oddanie ostatniego rzutu, dzięki czemu 67:65 wygrał AZS.