Drużyny Energii Czarnych Słupsk i Twardych Pierników Toruń po serii dwóch zwycięstw spotkały się w hali przy ul.Bema w Toruniu, każda z myślą o podtrzymaniu swojej serii bez porażki, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden… Wszyscy czekali, aby ujrzeć pojedynek dwóch najlepszych podających w lidze (Blassingame i Gibson). Torunianie, aby jeszcze bardziej zmotywować mieszkańców miasta do wsparcia w tym ważnym dla nich meczu, zaoferowali zakup sprzętu sportowego szkole, której uczniowie najbardziej włączą się w doping.
Pierwszą piłkę wywalczyli gracze trenera Jacka Winnickiego, jednak już w pierwszej akcji po złym podaniu Łukasza Wiśniewskiego stracili ją. Tym sposobem pierwsze punkty zdobyła Energa Czarni Słupsk, mimo to już w kolejnej akcji odpowiedzieli na to torunianie. Twarde Pierniki od samego początku stawiały na twardą obronę i dzięki temu udało im się wyjść na prowadzenie 9-4, lecz na zbyt dużą ucieczkę nie pozwolił Jarosław Mokros trafiając za trzy. 5 minut przed końcem pierwszej kwarty, przy wyniku 17-8 o czas poprosił Donaldas Kairys, jednak i to nie przyniosło oczekiwanego efektu i tak I kwarta zakończyła się wynikiem 23-13. Dzięki solidnej obronie gospodarzy, Czarne Pantery miały ogromny problem ze skutecznością (3/17 z gry). Pierwsza kwarta była pokazem twardej gry pod koszem, na co wskazuje 7 bloków z obu stron, oraz bardzo dobra postawa duetu podkoszowego Sulima–Kornijenko, którym udawało powstrzymywać się wysokich gości.
Druga kwarta rozpoczęła się od straty po stronie Energi w wykonaniu Mantasa Cesnauskisa. Początek II kwarty zapowiadał walkę równego z równym, jednak w 6 minucie po rzucie za trzy Michała Michalaka Twarde Pierniki zaczęły niebezpiecznie oddalać się od gości, dlatego przy stanie 32-20 o czas poprosił szkoleniowiec Czarnych. W połowie II kwarty 4 faul popełnił Bartosz Bochno, Blassingame trafił za 3 i znów zaczynało być gorąco, lecz torunianie z zimną krwią zaczęli ponownie powiększać swoją przewagę i tak, dzięki niesamowitemu tego wieczoru D.Gibson’owi wynik II kwarty zatrzymał się na 17 punktowej przewadze Pierników 41-24.
III odsłona tego pojedynku zaczęła się ponownie od straty piłki przez torunian, co skrzętnie wykorzystał J.Blassingame trafiając dwutakt. Słupszczanie zdołali odrobić 5 punktów, by następnie najlepszy asystujący ligi został ukarany faulem technicznym. Od tego momentu zaczęło się bombardowanie trójkami kosza Panter przez duet Wiśniewski–Gibson, który tego wieczoru zdobył 35 punktów. Przewaga Polskiego Cukru Toruń wynosiła już nawet 24 punkty. Podczas tego spotkania nie było recepty na obronę przed drużyną gospodarzy. Przy stanie 64-40 o czas poprosił szkoleniowiec Słupska. Po nim koszykarze gości zaliczyli run 8-0, aby kwartę zakończyć wynikiem 64-48
Czwarta kwarta była już tylko formalnością i pokazem siły Twardych Pierników. Rzuty za 3 naprzemiennie z rzutami 2 punktowymi bezpiecznie doprowadziły Polski Cukier do wysokiego zwycięstwa. Na uwagę zasługuje postawa pod koszem środkowego Torunian (Stevan Milošević), który zebrał na swoje konto 16 piłek, o 10 więcej niż jego rywal Cheikh Mbodj. Energa Czarni Słupsk musieli uznać wyższość zespołu z Torunia, który dogrywał mecz najmłodszym składem. Spotkanie zakończył się przy owacjach na stojąco kibiców klubu z Torunia wynikiem 84-60.
Skrót meczu Twarde Pierniki vs Energa Czarni
Polski Cukier Toruń – Energa Czarni Słupsk 84:60 (23:13, 18:14, 23:21, 20:12)
Polski Cukier: Gibson 23, Kornijenko 13, Wiśniewski 12, Michalak 10, Sulima 8, Milosević 8, Cummings 6, Bochno 3, Michalski 1, Lisewski, Perka.
Energa Czarni: Mbodj 15, Blassingame 12, Harper 12, Mokros 8, Campbell 7, Borowski 4, Nix 2, Śnieg, Seweryn, Cesnauskis.
1 komentarz