Turniej o Puchar Prezydenta Koszalina – Dzień I

W fatalnym stylu zadebiutowali przed własną publicznością koszykarze AZS-u – w pierwszym dniu rozgrywanego w Koszalinie turnieju o Puchar Prezydenta Miasta wyraźnie przegrali po bardzo słabej grze z Polfarmexem Kutno 58:71 i u progu nowego sezonu wyglądają na zespół, któremu bliżej do I ligi, niż walki o medale. Akademicy zagrali jeszcze bez nowego centra, który niebawem ma się pojawić w Koszalinie, a także Patricka Audy, który nie wrócił jeszcze z Eurobasketu. W szeregach AZS-u nie było też Krzysztofa Szubargi, z którym klub rozwiązał kontrakt i który w Koszalinie już nie zagra.
Tym samym najefektowniejszym wydarzeniem pierwszego dnia turnieju była przedmeczowa prezentacja nowego logo zespołu i składu, który w trakcie spotkania był w stanie trafiać już tylko co trzeci rzut.
Znacznie lepiej w pierwszym meczu turniejowym zaprezentowali się Czarni Słupsk, którzy pokonali Wilki Morskie Szczecin 74:70 i wyrastają na faworyta w wyścigu po Puchar Prezydenta Koszalina, choć szczecinianie zaprezentowali się na tyle dobrze, że można od nich oczekiwać w tym sezonie lepszej postawy, niż w poprzednich rozgrywkach…

IMG_4176

AZS KOSZALIN – POLFARMEX KUTNO 58:71

(Łukasiak 12, Austin 11, Allen 9, Brown 7, Mielczarek 6, Wadowski 4, Kucharek 4, Dąbrowski 3, Witliński 2, Dymała 0 – Fraser 16, Zyskowski 14, Parker 12, Grochowski 10, Johnson 6, Wołoszyn 5, Bartosz 4, Jarecki 4, Gabiński 0, Sobczak 0)

IMG_4220Polfarmex zaczął od szybkich 5 pkt. Josha Parkera (12 pkt., 7 zb., 6 as.), na które AZS odpowiedział trójkami Austina i Mielczarka – kolejnych 12 punktów rzucili jednak goście (w tym 6 Jarosław Zyskowski – 14 w całym meczu) i ku konsternacji dość licznie przybyłych kibiców przerwę musiał wziąć trener Dedek, koszalinianie bowiem seryjnie pudłowali. Słaby debiut zaliczył Julius Brown (7 pkt., ale tylko 2/9 z gry), który zaliczył kilka pudeł i nie radził sobie na rozegraniu, a reszta zespołu wyglądała jak wyciągnięta z dołów I ligi. Efekt? 23:11 dla Polfarmexu po 10 minutach.
W drugiej kwarcie poziom pierwszoligowy prezentowały już obie ekipy – dość powiedzieć, że przez prawie siedem minut oba zespoły zdobyły po zaledwie 4 punkty…
W kolejnych minutach skuteczność nieco się poprawiła, ale i tak na przerwę gracze obu ekip schodzili z nietęgimi minami – szczególnie gospodarze, którzy przegrywali 27:35 i wyglądali nie tylko na stremowanych debiutem przed własną publicznością, ale na najzwyczajniej niegotowych do gry na ekstraklasowym poziomie (31% z gry i 25% z wolnych komentarza nie wymagają).
Pierwsze punkty w trzeciej kwarcie padły dopiero… po trzech minutach – efektownym wsadem popisał się Szymon Łukasiak, ale w odpowiedzi dwie trójki z rzędu równo z syreną kończącą akcje rzucił Grzegorz Grochowski (10 pkt.) i Polfarmex prowadził już 43:31. W kolejnych minutach jedynymi godnymi odnotowania wydarzeniami były blok obręczy na Allenie (9 pkt., 5 zb., 4 as., 2 przech.) i „pięciotakt” Wołoszyna. Rezultat 54:44 po 30 minutach był zaś dobrym odzwierciedleniem boiskowych wydarzeń.
W ostatniej kwarcie Akademików w grze próbowali utrzymywać najlepsi w ich szeregach Devon Austin (11 pkt.) i Szymon Łukasiak (12 pkt., 6/8 z gry, 2 bl.), ale w odpowiedzi dobrze pod koszem świetnie radził sobie Michael Frasier (16 pkt.), którego wspierał Kevin Johnson (6 pkt., 7 zb., 3 as., 3 bl.) i kutnianie utrzymywali bezpieczną przewagę, która w pewnym momencie urosła aż do 15 punktów, a którą dowieźli do końca meczu wygrywając ostatecznie 71:58.
W ekipie gospodarzy wyjątkową nieskutecznością popisali się Maciej Kucharek (1/7) i Artur Mielczarek (2/11), którzy wraz z Brownem spudłowali aż 22 z 27 rzutów!

ENERGA CZARNI SŁUPSK: KING WILKI MORSKIE SZCZECIN 74:70

(Harper 23, Cunningham 12, Seweryn 11, Borowski 7, Blassingame 7, Mbodj 6, Cesnauskis 4, Mokros 4, Śnieg 0, Zywert 0  – Gaines 17, Nikolić 13, Kikowski 12, Leończyk 9, Majewski 6, Nowakowski 5, Lucious 4, Garbacz 2, Aiken 2)

IMG_4118Mecz bez większych emocji, ale o takie w przedsezonowych sparingach bardzo trudno. Słupszczanie dość wyraźnie dominowali od pierwszych minut meczu, w połowie drugiej kwarty osiągając kilkunastopunktowe prowadzenie (30:17). Niemrawych szczecinian do walki poderwał dopiero Paweł Kikowski – jego 8 kolejnych punktów w meczu walnie przyczyniło się do serii 17:2 dla Wilków, które dość nieoczekiwanie na przerwę schodziły z dwupunktowym prowadzeniem (34:32). Trzecia kwarta zaczęła się jednak od mocnego wejścia Czarnych, które przez ponad 5 minut nie pozwoliły rywalom zdobyć choćby punktu, sami zaś zdobyli ich 13 i odjechali na 45:34, swoje pięć minut miał zaś Demonte Harper. Druga połowa kwarty należała już jednak do podopiecznych Marka Łukomskiego, którzy dzięki zespołowej grze zmniejszyli straty do zaledwie trzech oczek. W ostatniej odsłonie Czarni prowadzeni przez najskuteczniejszego na boisku Harpera (23 pkt. w całym meczu + 6 zb. i 5 przech.) i świetnie walczącego na tablicach Canena Cunninghama (12 pkt. i 12 zb.) stopniowo powiększali przewagę i wydawało się, że odniosą pewne zwycięstwo, tym bardziej, że Wilki popełniały liczne proste straty. Pod koniec spotkania kilka skutecznych akcji Franka Gainesa (17 pkt., 4 przech.) pozwoliło jednak szczecinianom zbliżyć się na zaledwie dwa punkty! W ostatnich sekundach Jerel Blassingame (7 pkt., 10 as.) kapitalnie uciekał jednak obrońcom Wilków i nie tylko nie dał się sfaulować, ale zdążył jeszcze podać do Kacpra Borowskiego, który ustalił wynik na 74:70.

KRZYSZTOF SZUBARGA

IMG_0192Wielkie nadzieje wiązano z Krzysztofem Szubargą w Koszalinie – najpierw gdy ściągano go w zastępstwie zawieszonego Seka Henry’ego, potem gdy podpisywano z nim dwuletni kontrakt, którego – jak się dziś oficjalnie okazało – wypełnić nie zdoła.
Na oficjalnej stronie klubowej pojawił się bowiem taki oto komunikat:

Zarząd Klubu AZS Koszalin SA w dniu 10 września 2015 roku rozpoczął procedurę rozwiązywania kontraktu z Panem Krzysztofem Szubargą na podstawie zapisów ustalonych przez Strony w umowie o świadczenie usług sportowych.

Z tego też powodu AZS w trybie awaryjnym zakontraktował Juliusa Browna, istniejący już wcześniej jednak problem z rotacją polskimi zawodnikami jeszcze się tylko powiększył.
W całej tej sytuacji najbardziej chyba szkoda samego zawodnika, który w ciągu ostatnich dwóch sezonów zdążył rozegrać tylko 28 spotkań ligowych. Średnie Krzysztofa Szubargi z tego okresu to 8,8 pkt., 4, as., 3,1 zb. i 1,1 przech. – przynajmniej w kliku spotkaniach popularny „Szubi” zaprezentował się bardzo dobrze i wydawało się, że jest zawodnikiem, wokół którego można zbudować mocny zespół. Ciągłe problemy zdrowotne i odnawiające się kontuzje skutecznie jednak wykluczały go z gry, co wydatnie przełożyło się na wyniki Akademików.
Co dalej z jednym z najlepszych polskich rozgrywających ostatniej dekady – nie wiadomo, mało prawdopodobne jednak, abyśmy zobaczyli go jeszcze w pełnej formie w tym sezonie…

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.