Po przeprowadzce Quintona Hosley’a do ligi rosyjskiej wiadome było, iż sternicy Mistrzów Polski muszą znaleźć odpowiednie zastępstwo dla swojej największej gwiazdy. Stelmet BC Zielona Góra, który ma zamiar znów ruszyć na podbój euroligowych parkietów zakontraktował do wczoraj Przemysława Zamojskiego, J.R. Reynoldsa oraz Vlada-Sorina Moldoveanu. Dziś – oficjalnie – przedstawił dwóch – nowych – zawodników, którzy mają wnieść świeżość oraz polot w grę Mistrzów Polski.
Pierwszym, zakontraktowanym, na 2 lata zawodnikiem – okazał się awizowany od tygodni – Karol Gruszecki. Objawienie sezonu 2014/15 w Tauron Basket Lidze oraz gracz, który po najlepszym w karierze sezonie (dla Czarnych Słupsk) stał się ulubieńcem kibiców w PLK. Jego akcje gościły regularnie wśród najlepszych zagrań kolejki, a on sam – ze średnimi 15 pkt i 5 zb na mecz – zasłużył na wybór do najlepszej piątki sezonu w Tauron Basket Lidze. 25-letni Karol , który również zapracował na awans do kadry Polski prowadzonej przez Mike’a Taylora zdecydował się zmierzyć w większymi – od brązowego medalu – celami i postawić na rywalizację o minuty na parkiecie z kolegami kadrowiczami. Nie jest tajemnicą, iż o usługi Gruszeckiego zabiegał niejeden klub naszej ligi.
Drugim zakontraktowanym, na rok zawodnikiem – okazał się niespodziewanie wracający do PLK – Matuesz Ponitka. 21-letni skrzydłowy poświęcił ostatnie miesiące na przygotowania do gry w najlepszej lidze świata – NBA. Mateusz, który również jest w szerokiej kadrze Polski Mike’a Taylora, próbował swoich sił podczas campów oraz korzystał z zaproszeń kilku drużyn NBA i zaprezentować swoje umiejętności oraz z nadzieją na angaż w którejś z drużyn. Niestety, po sezonie spędzonym w drużynie Mistrza Belgii Telenecie Ostenda , dla którego zdobywał w lidze średnie 12 pkt i 3 zb, wraca do PLK , licząc na kolejny „skok” w swojej karierze. Wprawdzie jego powrót do ligi można nazwać „hitem transferowym” ale czy przyniesie on graczowi oczekiwany, sportowy awans?
BC Stelmet na dziś ma w swoim składzie aż 5 kadrowiczów – Łukasza Koszarka, Przemysława Zamojskiego, Karola Gruszeckiego, Mateusza Ponitkę i Adama Hrycaniuka – co pozwala myśleć o drużynie w kategoriach faworyta do Mistrzostwa Polski. Wszystkie dotychczasowe ruchy transferowe to jednak nadal „kropla w morzu” przy wielkich budżetach ich euroligowych rywali, jak CF Barcelona, Panathinaikos czy Lokomotiw Kubań Krasnodar. Do zamknięcia składu Saso Filipovskiego możemy spodziewać się jeszcze co najmniej dwóch podkoszowych graczy.