Nie Szymon Szewczyk, nie Karol Gruszecki, ani nie Michał Chyliński. Kiedy dziennikarze prześcigali się w polskich nazwiskach dołączających do euroligowego Stelmetu BC Zielona Góra, działacze klubu zaszokowali opinię publiczną podpisując kontrakt z Vladem-Sorinem Moldoveanu. Przypomnijmy , że Rumun grał w ostatnim sezonie dla PGE Turowa Zgorzelec i wraz z ekipą Miodraga Rajkovića występował w Eurolidze.
Reprezentant Rumunii na pozycji numer 4 częściowo wypełni lukę na tej samej pozycji – pozostawioną przez odchodzącego do Monaco – Aarona Cela. Z tymże, większość koszykarskich kibiców marzyła o transferze jakościowym, z nawiązką, a wybór padł na 27-latka, który przegrał finałową rywalizację ze … Stelmetem.
Moldoveanu w ostanich rozgrywkach PLK notował średnie 7 punktów i 3 zbiórek na mecz, spędzając średnio 16 minut na boisku. Jego mocną stroną są rzuty dystansowe i zza łuku trafiał ze skutecznością 36%.