Trwa świetna passa podopiecznych Donaldasa Kairysa , którzy w czwartym meczu play off 2015 utrzymali status niepokonanej drużyny. Słupszczanie po zwycięstwie w trzech meczach nad Śląskiem Wrocław nadal podbijają Dolny Śląsk i na starcie półfinałowej rywalizacji podtrzymali dobrą passę, ogrywając faworyta rozgrywek i aktualnego Mistrza Polski.
Konia z rzędem temu, który przepowiadał, że zespół Energi Czarnych może wygrać cztery pierwsze mecze rozgrywek posezonowych oraz ograć w hali rywala, wyżej notowany PGE Turów. Goście od pierwszej minuty meczu starali się realizować założenia taktyczne litewskiego szkoleniowca i nie przestraszyli się aktualnych Mistrzów Polski. Przyjezdni mimo kontuzji i absencji Karola Gruszeckiego potrafili narzucać swój styl gry, kontrolując przebieg spotkania w PGE Turów Arenie. Bohaterem pierwszej odsłony okazał się Jarosław Mokros, który 13 ze swoich 15 oczek zdobył w 10 minut. Mokros trafił w krótkim odstępie czasu trzy rzuty za trzy punkty.
Gospodarze gonili gości dzięki rosnącemu wpływowi na grę oraz wynik Mardy’ego Collinsa. Wystarczyły jednak dwa momenty dekoncentracji w defensywie Turowa i wolne miejsca do oddania celnych rzutów zza łuku znaleźli Kyle Shiloh oraz Michał Nowakowski. Ich trafienia wpłynęły na najwyższą meczową przewagę (którejkolwiek z drużyn) – 11 oczek po stronie Czarnych (32:21). Zryw zgorzelczan był natychmiastowy, bowiem w trzy kolejne minuty atakowali kosz rywala – Kirył Natiażko (popisał się dwoma celnymi rzutami z szóstego metra)i Olek Czyż (punkty spod kosza i celne osobiste). Po trafieniu Collinsa Turów na moment objął nawet prowadzenie, ale dwie skuteczne akcje Drago Pasalića (m.in. rzut za trzy) przywróciły prowadzenie gościom (40:39).
Start trzeciej kwarty należał do Jerela Blassingame’a. Amerykanin robił różnicę w konfrontacji z obwodowymi rywala i nie tylko dogrywał piłki kolegom (w sumie 9 asyst), ale również zabrał się za zdobywanie punktów. J-Blass konstruował każdą, kolejną akcję gości; dwukrotnie trafił za 2pkt, popisał się również celną trójką i wynajdywał wolnych podkoszowych – Nowakowskiego i Pasalica. Przewaga przyjezdnych wzrosła do 7 oczek (54:47). W odpowiedzi swoje trafienia notowali – Mardy Collins i coraz lepiej dysponowany – Vlad Moldoveanu. W grze Turowa nadal jednak brakowało płynności i tzw. pójścia za ciosem.
Zgorzelczanie zbyt wiele uzależniali od swoich rzutów z dystansu, a kolejne niecelne próby otwierały kolejne szanse na konstruowanie skutecznych akcji wśród Czarnych Panter. Mimo, że Moldoveanu czy Chyliński udanie znaleźli drogę do kosza rywala, to w odpowiedzi wsadem popisał się Eziukwu, a po chwili przypomniał o sobie Mantas Cesnauskis. Ci dwaj gracze nie zawiedli również w samej końcówce. Kiedy podopieczni trenera Rajkovića objęli w końcu prowadzenie (72:70 po drugiej celnej trójce Michała Chylińskiego) to najpierw Czarnych utrzymał w grze Blassingame. Lider Panter najpierw wyrównał stan meczu, a następnie wymusił faul Tony’ego Taylora przy próbie rzutu za trzy. Od stanu 75:72 po trzech celnych osobistych J-Blassa słupszczanie już nie oddali prowadzenia.
Kolejne niecelne trójki Jaramaza i Kuliga oraz nerwowe poczynania gospodarzy zamknęły im drogę do dogonienia rywala. Warto dodać, że nie pierwszy raz w tym sezonie (mecze z Treflem i Stelmetem , oba przegrane) próby nerwów nie wytrzymał Damian Kulig, bowiem chybił on jednego osobistego z końcowej minucie meczu… Stoickim spokojem natomiast wykazał się trafiający rzut sytuacyjny Cesnauskis, by po chwili Czarni mogli się cieszyć z popisowej dobitki Eziukwu. Słupszczanie po mądrym i przemyślanym graniu zwyciężyli w pierwszym meczu półfinałowej serii. Rewanż w sobotę w Zgorzelcu (transmisja od 19:50 w Polsat Sport News).
PGE Turów Zgorzelec – Energa Czarni Słupsk 76:81 (21:23, 19:16, 20:24, 16:18)
Punkty:
PGE Turów Zgorzelec: Mardy Collins 17, Vlad-Sorin Moldoveanu 11, Damian Kulig 11, Michał Chyliński 10, Kyryło Natiażko 10, Nemanja Jaramaz 7, Aleksander Czyż 4, Tony Taylor 4, Filip Dylewicz 2;
Energa Czarni Słupsk: Jerel Blassingame 17, Jarosław Mokros 15, Callistus Eziukwu 10, Kyle Shiloh 9, Mantas Cesnauskis 9, Michał Nowakowski 8, Drago Pasalic 7, Kacper Borowski 6, Łukasz Seweryn 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Czarnych.