Predrag Krunić, Sejd Hajrić, Andrea Crosariol oraz Arvydas Eitutavicius nie są już pracownikami Anwilu Włocławek. Zarząd klubu postanowił zwolnić chorwackiego trenera oraz trzech zagranicznych zawodników, którzy mieli wpływ na słabe wyniku zespołu podczas ostatnich ligowych kolejek. Dwie z rzędu porażki z Wikaną Startem Lublin oraz Energą Czarnymi Słupsk przelały czarę goryczy u włocławskich działaczy. Takie rewelacje płyną do nas z Włocławka.
Od kilku dni spekulowano na temat złej kondycji finansowej we włocławskim klubie oraz niechętnie odbywanych treningach przez zawodników. Następnie zaległościach finansowych wobec graczy czy odwołaniu treningów. Dopiero po negocjacjach na linii Prezes – zawodnicy udało się , na chwilę, przywrócić dyscyplinę w zespole i powrócić do trenowania. Wcześniejsze groźby o braku wyjazdu na mecz z Energą Czarnymi zostały też bez pokrycia.
Momentum wydarzeń i chyba jednak znalezienie winnych całego zamieszania otrzymaliśmy dzisiaj. Jedenasty w ligowej tabeli Anwil, który wygrał tylko 10 z 25 spotkań zdecydował się na pokerową zagrywkę i począwszy od rozwiązania umowy z trenerem Miodragiem Krunićem, zakończył współpracę z wieloletnim kapitanem Sejdem Hajrićem, a następnie Andreą Crosariolem (ma przeprowadzić się do ligi francuskiej) oraz Arvydasem Eitutaviciusem. W zespole jak na razie zostaną Deonta Vaughn, Chase Simon oraz Konrad Wysocki, którzy zamierzają jeszcze wykorzystać matematyczne szanse przy awansie do play off. Niepewna jest natomiast przyszłość Mikołaja Witlińskiego , który najchętniej opuściłby Włocławek w poszukiwaniu nowego klubu i możliwości regularnego zarobkowania.
Wydaje się, że ekipa , która zawsze wnosiła do PLK pewną jakość w trakcie każdego, wcześniejszego sezonu, sięgnęła właśnie przysłowiowego dna. Niestety , bez solidnego zastrzyku finansowego oraz mądrego zarządzadnia oraz wartościowych wzmocnień nie będzie w stanie wrócić do ligowej elity.