Tylko pierwsza kwarta, telewizyjnego pojedynku Polpharmy Starogard Gdański ze Śląskiem Wrocław należała do wyrównanych. Od drugiej kwarty oglądaliśmy już bardziej przejmujących kontrolę nad spotkaniem podopiecznych Emila Rajkovića, którzy za sprawą wysokiej skuteczności rzutów z gry oraz przy słabej obronie w wykonaniu gospodarzy, zepsuli debiut – po latach – Mariusza Karola w Starogardzie Gdańskim.
Goście, prowadzeni przez najskuteczniejszych po swojej stronie – Vuka Radivojevića (15 pkt i 7 as) , Lawrence’a Kinnarda (22 pkt i 9 zb) oraz Jakuba Dłoniaka (15 pkt) – nie mieli większych problemów ze sforsowaniem słabo zorganizowanej obrony miejscowych. Mimo absencji swojego czołowego obrońcy – Rodericka Trice’a (kontuzja pleców) – goście dyktowali warunki gry przy bardzo dobrej skuteczności rzutów za trzy punkty (12/23 i 52%). Aż 5 z 6 wykonywanych prób umieścił w koszu rywala Radivojević. Wprawdzie wrocławianie, którzy przyjechali na Kociewie po drugą z rzędu ligową wygraną (po Rosie Radom) – początkowo – dali się wciągnąć w chaotyczną grę i szalone pojedynki rzutowe z gospodarzami, to od drugiej połowy bardziej organizowali swoją grę, obnażając słabe punkty przeciwnika. Nawet problemy z trzema faulami Łukasza Wiśniewskiego, nie pogarszały jakości gry Śląska.
Trzecia kwarta stanowiła meczowe momentum , a Śląsk polegał na skuteczności niezawodnego w meczu Lawrence’a Kinnarda. Amerykański skrzydłowy trafiał rzut za rzutem i w samej trzeciej odsłonie zanotował 12 oczek, przy dwóch celnych rzutach zza łuku. Przy jego drugim trafieniu Śląsk zakończył trzeci fragment meczu wynikiem 79-63, przy czym miejscowi w całych 10 minutach zdobyli tylko 10 pkt…
Niedoskonałości w składzie Polpharmy i brak podkoszowych centymetrów wykorzystywali skutecznie Robert Tomaszek (10 pkt) oraz Michał Gabiński (12 pkt i 6 zb) – obaj grający najlepsze , ligowe spotkanie w sezonie. Po obu stronach parkietu aktywnie grał Denis Ikovlev, który nie tylko trafiał rzuty, ale również angażował się w defensywie, popisując się dwoma blokami. Gospodarze poza indywidualnymi akcjami swoich amerykańskich graczy – Anthony’ego Milesa (25 pkt i 7 zb) , Jessiego Sappa (21 pkt) i Tony’ego Meiera (16 pkt i 10 zb) – nie mogli skutecznie przeciwstawić się piątej – aktualnie – sile ligi. Tym samym Mariusz Karol przegrał drugi mecz z rzędu , natomiast Emil Rajković mógł cieszyć się z drugiej, kolejnej wygranej.
Polpharma Starogard Gdański – Śląsk Wrocław 87:100 (23:22, 26:32, 7:25, 31:21)
Polpharma: Miles 25, Sapp 21, Meier 16, Bochno 8, Kukiełka 7, Strzelecki 5, Jarmakowicz 5, Robak 0.
Śląsk: Kinnard 22, Ikovlev 17, Dłoniak 15, Radivojević 15, Gabiński 12, Tomaszek 10, Mladenović 5, Wiśniewski 4.