Do największej – jak dotąd – niespodzianki podczas XXIV kolejki doszło we Włocławku, gdzie były Mistrz Polski podejmował beniaminka TBL, Wikanę Start Lublin. Już pierwsza kwarta wygrana przez przyjezdnych 30-19 pokazała miejscowym , że to nie Rottweilery będą dyktowały warunki gry na parkiecie. Kontrolę nad meczem szybko przejął topowy strzelec PLK – Bryon Allen (14 pkt w pierwszej odsłonie) oraz Łukasz Diduszko (8 oczek w I kw). Od drugiej kwarty do dobrze dysponowanego brata, dołączył Bartosz Diduszko.
To nie gospodarze i podopieczni Miodraga Krunića – szukający kolejnych wygranych w drodze do oddalających się play off – wyglądali na faworytów spotkanie. Raczej goście, wizytujący we Włocławku z określonym zamysłem taktycznym oraz nie pokazujący respektu dla (zaraz) sąsiadującego w tabeli PLK , przeciwnika. Gracze Pawła Turkiewicza starali się w obronie, wyglądali na bardziej zaangażowanych w grę w defensywie od rywali oraz szukali czystych pozycji w ataku, znajdując dziury w nieruchliwej obronie Anwilu. Kiedy Łukasz Diduszko zanotował swój 13. punkt to goście osiągnęli najwyższą, w tej części , meczową przewagę (podczas II kw) 37-21. Sfrustrowani takim obrotem spraw miejscowi próbowali swoich kolejnych rzutów dystansowych, które tylko trafiały w obręcz. Z kolei, gdy Bartosz Diduszko zadawał ostatnie trafienie – za trzy – rywalowi w samej końcówce pierwszej połowy, Wikana Start prowadziła 51-40. Bartosz miał na koncie 13 oczek, a Łukasz 15.
Po przerwie obraz gry powoli ulegał zmianie. Isaac Wells i Bryon Allen zadawali kolejne trafienia Rottweilerom, a w trzeciej minucie trzeciej kwarty lublinianie prowadzili już 57-40. Seria dwóch szalonych trafień Deonty Vaughna obudziła miejscowy zespół. Mimo faktu, że część kibicujących Anwilowi opuściła już w przerwie i na dobre Halę Mistrzów, to włocławianie budzili się do walki. Dwa szybkie ataki skutecznie zakończone przez parę Vaughn-Simon tknął odrobinę nadziei na zwycięstwo w szeregi zespołu trenera Krunića. Kolejna online casino trójka – Konrada Wysockiego i znów Vaughna zniwelowały starty do 3 oczek (59-62). Czar Anwilu prysł, kiedy kolejne punkty dorzucili bracia Diduszko.
Czwarta kwarta miała przynieść sukces gospodarzom – tzn. dogonienie rywala i przechylenie spotkania na swoją korzyść. Odpowiedzi na skuteczne akcje, osamotnionego Wellsa (trafiał seryjnie czy to za trzy czy wsadem do kosza), znajdywał Wysocki. To po akcji Niemca z polskim paszportem przewaga gości stopniała do 1 punktu. Niestety dla miejscowych do akcji znów włączyły się najgroźniejsze żądła gości i za sprawą trafień Allena oraz Łukasza Diduszki zespół z Lublina dowiózł wygraną do końca 40 minuty.
Anwil nie ograł przeciwnika, który miał im przynieść kolejne dwa punkty oraz oddalił się od 8 pozycji o 1 punkt. W następnej kolejce czeka go trudny mecz w gorącej , słupskiej Gyrfii, która dziś obejrzała zwycięstwo swoich pupili nad Stelmetem Zielona Góra.
Anwil Włocławek – Wikana Start Lublin 85:89 (19:30, 21:21, 22:17, 23:21)
Anwil Włocławek: Deonta Vaughn 20, Konrad Wysocki 14, Grzegorz Surmacz 14, Hrvoje Kovacevic 12, Andrea Crosariol 9, Chase Simon 7, Seid Hajric 6, Arvydas Eitutavicius 3, Mikołaj Witliński 0
Wikana Start Lublin: Bryon Allen 22, Łukasz Diduszko 20, Isaac Wells 18, Bartosz Diduszko 15, Piotr Śmigielski 9, Robert Lewandowski 4, Tomasz Wojdyła 1, Jarosław Trojan 0.