1. UPADEK – Turów Zgorzelec z trzecią przegraną w czterech ostatnich meczach
Nasz eksportowy zespół, aktualnych Mistrzów Polski ma ciągle problemy z mobilizacją w Tauron Basket Lidze i po przegranych z Polskim Cukrem Toruń oraz Rosą Radom, dołożył do dorobku trzecią przegraną w czterech ostatnich kolejkach. Tym razem podopieczni Miodraga Rajkovića zostali upokorzeni przez słabiutki w tym sezonie Anwil Włocławek, który kilka dni wcześniej, w telewizyjnym boju przeciwko Treflowi został zdominowany przez sopcian. Tajemnicą trenera Miodraga Rajkovića pozostanie fakt pozostawienia na ławce rezerwowych Olka Czyża, a zamiast reprezentanta Polski szansę na debiut dostał 130-kilogramowy olbrzym z Ukrainy – Kirył Natiażko (6 pkt i 2 zb). Bardzo słabe zawody znów rozegral Tony Taylor, który nie trafił żadnej próby rzutu z gry (0/5). Ogólnie Turów popełnił aż 17 strat, przy 10 Anwilu oraz nie był w stanie zatrzymać najlepszego na parkiecie, Włocha, Andrei Crossariola (najlepszy mecz w sezonie z 24 pkt i 7 zb). Co nie wróży dobrze przed rewanżowym pojedynkiem z Paris Levallois w Eurocup, gracze ze Zgorzelca kompletnie się pogubili w końcówce meczu, kiedy stracili w ostatnich 10 minutach 31 punktów. Były zawodnik Mistrzów Polski – Konrad Wysocki – zanotował 10 pkt i 6 zb i po wygranej miał pewną satysfakcję z wyniku, bowiem zarówno on jak i cały zespół zatarli złe wrażenie w meczu z Sopocie. Czy zgorzelecki kryzys nie jest spowodowany ciągłymi zaległościami finansowymi co do zawodników klubu?
P.S. środowe starcie Turowa z Paris Levallois pokaże TVP Wrocław od godziny 19:00, natomiast Eurosport 2 od drugiej połowy i godziny 19:45.
2. UPADEK – Śląsk Wrocław pogrążony w kryzysie
Na nic zdało się przemeblowanie składu i pożegnanie z zespołu Roberta Skibniewskiego. Zespół, który był rewelacją pierwszych dni rozgrywek, kiedy utrzymywał przez 7 tygodni status niepokonanego, nadal znajduje się w przysłowiowym dołku. Po długich męczarniach na własnym parkiecie w starciu Polfarmexem Kutno, podopieczni Emila Rajkovića, nie znaleźli recepty na ogranie Twardych Toruńskich Pierników. Tylko 38% skuteczność z gry oraz większa liczba strat (14 – 12) przy kolejnych słabych występach Rocky’ego Trice’a (2/10 z gry i 4 straty) i Vuka Radivojevića (tylko 3 punkty i 13 minut w grze, z 1/3 z gry oraz 2 stratami). Osamotniony Łukasz Wiśniewski (11 z 17 punktów zdobył w pierwszej kwarcie) nie był w stanie przechylić losów potyczki na stronę gości. Śląsk , który przegrał ligowe mecze ze Stelmetem oraz Jeziorem, a następnie w rogrywkach Pucharu Polski – znów ze Stelmetem, cechowała słaba organizacja gry w ataku oraz zamysł dystansowego grania. Z tego ostatniego elementu najlepiej wywiązywał się Denis Ikovlev – 5/6 za trzy – który trzymał wynik gościom w samej końcówce potyczki. Daleki od swojej optymalnej formy był natomiast Jakub Dłoniak (2/8 z gry), który z kolei nie trafiał w najważniejszych momentach meczu. Swoistą lekcję rozgrywania akcji w ataku dał wrocławianom najlepszy zawodnik pojedynku – William Franklin (17 pkt – 8 as – 6 zb). Wrocławianie potrzebują wzmocnień na obwodzie i pod koszem, a do końca okienka transferowego mamy nieco ponad 72 h.
3. UPADEK – Polpharma Starogard Gdański zwalnia kolejnego trenera
Wcześniej Zoran Sretenović, następnie Mindaugas Budzinauskas , a teraz Tomasz Jankowski. Już dawno i od kilku sezonów nie było w Starogardziej Gdańskim trenera, który przepracowałby cały sezon. Najprawdopodobniej, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, był nim Milija Bogicević, który przyniósł starogardzkiemu klubowi jedyny – brązowy – medal Mistrzostw Polski. Tym razem padło na popularnego Jankesa, który jakoś nie może się odnaleźć w roli samodzielnego szkoleniowca i po pobycie w Zielonej Górze ze Stelmetem , stracił też posadę na Kociewiu. Czarę goryczy przelała porażka z najsłabszym beniaminkiem TBL – Wikaną Startem Lublin. Niestety kontuzja i rozwiązanie kontraktu z Evanem Ravenelem , a następnie wymiana rozgrywającego z Rodney’a Blackmona na Anthony’ego Milesa nie wniosły niczego dobrego w szeregi Kociewskich Diabłów. Byli zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski przegrali 5 mecz w serii i od konfrontacji z Polfarmexem Kutno nie zaznali słodyczy wygranej. Zespół do końca rozgrywek poprowadzi niedawny asystent Jankowskiego – Jarosław Drewa. Debiut już w sobotę w Dąbrowie Górniczej, przeciwko MKSowi.
4. UPADEK – Jezioro bez Johnsona to już inna drużyna
Bez lidera – Dominique’a Johnsona – który w miniony weekend przeciwko Maccabi Tel Aviv zdobył 18 oczek , zespół Zbigniewa Pyszniaka nie ma żadnego atutu w starciach z wyżej notowanymi rywalami. Po wysokiej porażce 75:102 w Koszalinie, team z Podkarpacia nie miał praktycznie szans w konfrontacji z lepiej zorganizowanymi podopiecznymi Dawida Dedka. Asseco obnażyło wiele słabości Jezioran oraz kontrolowało przebieg meczu, od drugiej kwarty, kiedy goście powiększali swoją przewagę do 12 oczek. Oglądanie w telewizyjnym boju zespołu z Tarnobrzega było swego rodzaju karą dla niedzielnego kibica w kapciach. Zespół Jeziora raził nieporadnością przy rozgrywaniu piłki, sporą liczbą juniorskich strat i nieodpowiednią selekcją rzutów. O organizacji gry , od drugiej kwarty, mogliśmy zapomnieć…W dwóch meczach przegranych łącznie 38 punktami, Jezioro zatarło dobre wrażenie ze zwycięskiego boju ze Śląskiem – jednak wtedy mieli oni w składzie Johnsona, którego zastąpił Keion Bell (notabene, będący blisko opuszczenia Podkarpacia).
5. UPADEK – krótka metamorfoza Wilków Morskich
4 porażki z rzędu odnotowali podopieczni Mihailo Uvalina (nie wliczając meczu rozegranego awansem z Polfarmexem). Od zmiany trenera minęły już 2 miesiące, a zespół beniaminka PLK okupuje nadal dolne rejony tabeli. W ostatniej kolejce Wilki Morskie dostały srogie lanie od Energi Czarnych Słupsk (którzy odbili sobie wcześniejszą ligową porażkę z Asseco Gdynią). Zawodnicy serbskiego trenera nie mieli żadnych atutów w konfrontacji z coraz mocniej prezentującymi się Czarnymi Panterami oraz nie byli w stanie zatrzymać Jerela Blassingame’a (14 asyst) oraz Kyle’a Shiloha (20 pkt i 15 zb). Swoistym nieporozumieniem wydaje się być transfer Cashmere’a Wrighta, ktory tym razem trafił 1 z 8 rzutów z gry i nie wspomógł innego amerykańskiego obwodowego – Rodney’a Greena (14 pkt i 6 zb). Co złe dla ofensywy szczecinian – to tylko dwóch zawodników – Green i Paweł Kikowski (11) – przekroczyli sumę 10 oczek. Wszyscy inni zagrali poniżej tej granicy. Wilki Morskie w swojej hali i przed własną publicznością zagrały na poziomie – tylko – 33% skuteczności z gry.
Część II i tzw. WZLOTY już jutro. Zapraszam!