Znakomita druga kwarta (22:10) i lepiej rozegrana końcówka zadecydowały o bardzo cennym zwycięstwie Polfarmexu Kutno nad AZS-em Koszalin, który poza świetnym momentem gry w trzeciej odsłonie (seria 15:0) prezentował się z fatalnej strony. Głównymi architektami zwycięstwa nad trzecią ekipą TBL byli Patrick Auda (20 pkt., 6 zb., 3 prz., 2 as.) o Kevin Johnson (20 pkt., 3/3 x 3, 7 zb., 4 prz., 3 bl), a swoje dołożyli Kwamain Mitchell (13 pkt., 7 as.) i Bartłomiej Wołoszyn (11 pkt.).
W ekipie gości wyróżnili się Qyntel Woods (19 pkt., 5 zb., ale też 6 strat), który przed meczem odebrał nagrodę MVP Lutego, a także powracający do formy po kontuzji Szymon Szewczyk (17 pkt., 5 zb.) i coraz lepiej grający Ivan Radenović (12 pkt., 6 zb.). Główną przyczyną porażki koszalinian była słabsza niż zwykle dyspozycja w rzutach z dystansu – Akademicy trafili tylko 7 z 24 rzutów, a pudłowali przede wszystkim Vrbanc (1/5), Woods (0/4) i Szubarga (1/4). Gospodarze z kolei mieli wyraźną przewagę nie tylko w rzutach z dystansu, ale też przechwytach i blokach, zdobywali też więcej punktów po stratach przeciwnika.
Dzięki wygranej nad AZS-em Polfarmex wciąż liczy się w walce o miejsce w play-offach, koszalinianie zaś muszą uważać, żeby nie wypaść ze ścisłej czołówki, przegrali bowiem już po raz drugi w ostatnich trzech spotkaniach.
Pierwsza kwarta toczyła się w bardzo szybkim tempie – choć obie drużyny zaczęły od kilku strat i pudeł, to gra szybko nabrała płynności. W ekipie gospodarzy świetnie spisywali się Patrick Auda (11 pkt.), Kevin Johnson (7 pkt.) i Kwamain Mitchell (8 pkt.), goście zaś odpowiedzieli trafieniami Qyntela Woodsa (9 pkt.) i Ivana Radenovicia (7 pkt.). Długo utrzymywał się remis, ale od stanu 24:24 pod koniec pierwszej odsłony gospodarze zaliczyli znakomitą serię 10:0 i wyszli na prowadzenie 34:24, by chwilę później po serii 6:2 (4 pkt. najlepszego na boisku Audy) prowadzić aż 40:26! Akademicy zdołali co prawda zmniejszyć nieco straty po serii 6:0, ale gospodarze w niespełna minutę odzyskali 14-punktowe prowadzenie i Igor Milicić kolejny raz zmuszony był wziąć czas, jego podopieczni bowiem zupełnie nie radzili sobie ani w ataku, ani w obronie. Na niewiele się to zdało, bo po 6 pkt. z rzędu Kevina Johnsona gospodarze zwiększyli przewagę do 17 oczek i po 20 minutach prowadzili aż 51:34, notując fantastyczną skuteczność rzutów z gry na poziomie 64,3%, przy zaledwie 43,3% AZS-u (5/5 Johnsona i 5.6 Audy przy 0/3 Swansona i Austina).
Pierwsze minuty drugiej połowy to świetna gra w obronie koszalinian – Polfarmex nie był w stanie zdobyć punktów przez ponad 6 minut, goście zaś zaliczyli niesamowitą serię 15:0 (w tym dwie trójki Szewczyka) i zmniejszyli stratę do zaledwie 2 punktów (49:51). Niemoc gospodarzy przerwa wreszcie Jakóbczyk, chwilę później za trzy trafił Wołoszyn i kutnianie wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. W końcówce kwarty gości próbował poderwać Radenović (4 pkt.), ale kolejna trójka Wołoszyna pozwoliła Polfarmexowi utrzymywać kilkupunktowe prowadzenie (59:54).
W czwartej kwarcie długo toczyła się wyrównana walka, przez co Polfarmex utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie. Sygnał do ataku gościom dał wreszcie Szymon Szewczyk, który zdobył 9 pkt. z rzędu i AZS doszedł gospodarzy na zaledwie trzy oczka (65:68). Chwilę później trafił Vrbanc i AZS tracił już tylko 2 punkty, ale to było wszystko, na vco tego dnia stać było gości. Ważne trafienie spod kosza zaliczył Johnson, chwilę później z wolnego punkt dołożył Mitchell i gospodarze odjechali na 7 punktów. Chwilę przed końcem za trzy trafił co prawda Mielczarek, ale wynik na 76:70 ustalił z linii osobistych Mitchell i gospodarze odnieśli bardzo cenne zwycięstwo.