Piątek 13-ego nie okazał się szczęśliwy dla Trefla. Odniósł on piątą z rzędu i 11-stą w sezonie porażkę. Tym razem lepsza okazała się drużyna Wilków Morskich Szczecin. Porażka 79:84, oznacza dla podopiecznych Dariusa Maskoliunasa stratę kolejnych bardzo ważnych punktów. W takiej formie trudno będzie utrzymać miejsce w czołowej ósemce i marzyć o grze w play-off.
Pierwsza połowa
Początek spotkania to bardzo dobra gra Rodneya Greena oraz słaba gra w ataku gospodarzy. Po celnych rzutach wolnych Amerykanina wynik brzmiał 7:2. Trefl prezentował się podobnie jak w poprzednich spotkaniach i kibice zgromadzeni w ERGO Arenie nie mogli mieć nadziei na dobry wynik w tym spotkaniu. Wśród podopiecznych Dariusa Maskoliunasa wyróżniał się Tautvydas Lydeka oraz Michał Michalak. To oni do spółki z Eimantasem Bendziusem wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Po celnym wsadzie Lydeki, na 3:22 przed końcem pierwszej kwarty wynik brzmiał 15:14. W ekipie Mihailo Uvalina świetnie prezentował się Witalij Kowalenko, który zdobył w tej części gry 9 punktów. Kwartę zakończył celnym rzutem za trzy Rodney Green, zdobywając swój 10.punkt w tym meczu i wyprowadzając zespół Wilków na prowadzenie 23:17.
Green nie zwalniał tempa i otworzył drugą kwartę podobnie jak zakończył pierwszą. Celnym rzutem zza linii 6,75m. Szybko o czas poprosił wściekły Darius Maskoliunas. Jednak nie przyniósł on oczekiwanych rezultatów. Celna trójka Wrighta i wsad Marinkovica zwiększyły przewagę gości aż do 12 punktów (19:31). W tym momencie nastąpiło lekkie przebudzenie w ekipie gospodarzy. Celne rzuty za trzy w wykonaniu Popovica i Bendziusa oraz wsad w kontrze tego drugiego pozwoliły zmniejszyć stratę do sześciu punktów na 5 minut przed końcem pierwszej połowy(27:33). Goście nadal popełniali proste błędy, a gospodarze skrzętnie to wykorzystywali. Po celnej trójce w wykonaniu Sarunasa Vasiliauskasa, gospodarze ponownie objęli prowadzenie (34:33). Ostatnie 3,5 minuty tej części gry to wymiana ciosów w celnych rzutach za dwa punkty, bądź rzutach wolnych. Po 20 minutach wynik brzmiał 42:39 na korzyść Trefla co zapowiadało duże emocje w drugiej części gry.
Najskuteczniejszym wśród gości był Rodney Green (15 pkt, 5 ast), a w ekipie gospodarzy prym wiódł Eimantas Bendzius(12 pkt). Co ciekawe, obie ekipy w pierwszej połowie zanotowały serię punktową 12:0.
Trzecia i czwarta kwarta
Początek drugiej połowy to twarda walka pod obiema obręczami i dobra defensywa z obydwu stron. Po ponad czterech minutach gry, wynik tej kwarty brzmiał 6:7 (48:46). Na 3:25 przed końcem tej kwarty, celną trójką popisał się Marcin Flieger. Wyprowadził on tym samym gości na prowadzenie (52:55). W gazie wydawał się być Rodney Green. Świetna akcja 2+0 , dwa celne rzuty wolne oraz asysta do Radosława Bojko przy celnym rzucie za trzy. Na trochę ponad minutę przed zakończeniem kwarty, na tablicy wyników widniał wynik 57:62. Swoją drużynę w grze starał utrzymać się Michał Michalak. Trafił on rzut zza linii 6,75m, a za chwilę popisał się wsadem w kontrze. Wynik cały czas oscylował w granicach remisu. Tuż przed zakończeniem, lay-upa trafił Cashmere Wright, czym ustalił wynik. Po 30 minutach Wilki Morskie prowadziły w Sopocie 64:60.
Na początku czwartej części gry swoje pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyli gracze gospodarzy: Grzegorz Kulka oraz Willie Kemp. W ekipie Mihailo Uvalina prym wiódł wówczas Ivan Marinković. Serb zdobył pierwsze siedem punktów całej drużyny i dzięki temu Wilki prowadziły 73:68. O czas poprosił litewski szkoleniowiec Trefla. Do końca spotkania pozostawało niespełna siedem minut. Po przerwie na żądanie, na parkiecie nadal lepiej radzili sobie goście. Wykorzystywali oni proste straty gospodarzy, a dzięki celnym rzutom Pawła Kikowskiego ponownie osiągnęli dwucyfrową przewagę (68:79). Piąta porażka z rzędu Trefla wydawała się coraz bardziej realna. Jednak zawodnicy z Sopotu nie zamierzali się poddawać. Celna trójka Bojana Popovica oraz akcja 2+1 Eimantasa Bendziusa utrzymywała sopocian w grze. Dodatkowo goście nie radzili sobie z dobrą obroną w wykonaniu podopiecznych Dariusa Maskoliunasa. Wilkom nie pomagały nawet zbiórki w ataku. Na nie całe trzy minuty przed końcem spotkania wynik brzmiał 74:79. Celne rzuty wolne Michała Michalaka oraz akcja 2+1 Pawła Leończyka niwelowała stratę gospodarzy. Jednak w międzyczasie Paweł Kikowski zanotował trzecią zbiórkę w ataku w tej kwarcie i popisał się celną dobitką. Tym samym na 21 sekund przed końcem goście prowadzili 79:81. Po chwili Rafał Bojko wykorzystał jeden rzut wolny i gospodarze mieli szansę na doprowadzenie do remisu. Tak się nie stało. Stratę popełnił Michał Michalak, dwa rzuty wolne trafił Kikowski i stało się jasne, że Żółto-Czarni odniosą piątą porażkę z rzędu.
Ostatecznie Wilki Morskie Szczecin wygrały 84:79, a najlepszym strzelcem tego spotkania był Rodney Green z 23 punktami na koncie. Wśród gospodarzy 19 punktów zdobył Michał Michalak, 18 dołożył Eimantas Bendzius, a po 12 zanotowali Bojan Popović i Paweł Leończyk.