Wicemistrzowie Polski – Stelmet Zielona Góra – udanie zrewanżowali się za porażkę z pierwszej rundy – Śląskowi Wrocław – i po meczu obfitującym w emocje ograł przed własną publicznością rewelację sezonu 2014/15. Bohaterem spotkania okazał się Quinton Hosley (27 pkt), który trafiał do kosza rywala mimo asysty obrońców przeciwnika. Popularny „Q” wyciągał gospodarzy z opresji, kiedy ci na przestrzeni czwartej kwarty tracili do wrocławian już 7 oczek. Seria trafień Amerykanina, dwóch za trzy punkty, jednego za dwa, w końcu efektowny wsad przyniosły Stelmetowi – 11. wygraną z rzędu. Przyjezdni przez cały mecz walczyli ze stratami , których w końcowym rozrachunku zanotowali aż 20.
Początek spotkania to poniekąd zaskoczenie dla podopiecznych Saso Filipovskiego, bowiem Emil Rajković przemeblował swoją wyjściową piątkę i zostawił na ławce Lawrence’a Kinnarda oraz Roberta Skibniewskiego. W ich miejsce i od pierwszych minutach oglądaliśmy Michała Gabińskiego i Vuka Radivojevića. O ile podkoszowy Śląska wykazał się skuteczną grą (8 punktów w kwarcie) , o tyle Serb nie zaimponował w całym spotkaniu (1/5 z gry i 2 straty). Znacznie lepiej wyglądał za to Łukasz Wiśniewski, wykonujący świetną pracę w obronie na Łukaszu Koszarku i zatrzymując go na poziomie 8 pkt (w całym spotkaniu). Pod koniec pierwszych 10 minut ujrzeliśmy na placu boju nowo pozyskanego centra zielonogórzan – Jure Lalića – który w sumie rozegrał 10 minut, zapisując na koncie 4 pkt.
Z każdą następną minutą pierwszej połowy rosła przewaga wicemistrzów Polski, bazujących na stratach i błędach wrocławian oraz podkoszowej nieporadności. Atutem miejscowych była solidna postawa Adama Hrycaniuka (4/4 z gry w pierwszych 20 minutach) , który zarówno w obronie jak i w ataku radził sobie z duetem Aleksandar Mladenović – Robert Tomaszek. Swoje punkty , mimo asysty Denisa Ikovleva czy Rodericka Trice’a, zdobywał bohater meczu – Hosley (13 do przerwy). Stelmet prowadził po 20 minutach 11 oczkami (48:37).
Po 5 minutach trzeciej ćwiartki gospodarze wyglądali na łatwo zmierzających po zwycięstwo. Błędy wysokich graczy Śląska (starty oraz niecelne rzuty Mladenovića i Tomaszka) zamieniali na punkty kolejni gracze gospodarzy- Hrycaniuk, Hosley (popisowy alley oop z Koszarkiem) oraz Zamojski. Po trójce tego ostatniego przewaga miejscowych urosła do najwyższej w meczu, 14 pkt. Od tego też momentu nastąpiła zmiana w Śląsku na pozycji rozgrywającego, a pałeczkę od duetu Radivojević – Wiśniewski przejął Trice. Amerykański combo obrońca nie tylko sam zdobywał punkty, ale również kreował grę (coś czego brakowało przy występie Radivojevića) kolegom; i tak po jego zagraniach punkty zdobywali Dłoniak oraz Kinnard. W cztery kolejne minuty Stelmet nie zdobył nawet jednego punktu, choćby po rzucie wolnym, a Śląsk stopił przewagę do 2 oczek, kończąc odsłonę wynikiem 55:57.
Dyktowanie warunków i napór Śląska trwał na starcie czwartej kwarty, wówczas to Jakub Dłoniak i Denis Ikovlev (2x3pkt) powiększyli „run” gości do 21 oczek z rzędu! Po trafieniu Ukraińca z amerykańskim paszportem wrocławianie prowadzili 64:57 i kompletnie zaskoczyli Stelmet. Przemysław Zamojski i Łukasz Koszarek odczarowali ofensywę zielonogórzan i w końcu pokusili się o punkty. Minęły kolejne dwie minuty ostatniej odsłony a swój koncert dawał Quinton Hosley, zdobywając w niej 14 punktów i popisując się m.in. dwoma celnymi rzutami zza łuku. Goście tylko na chwilę, po celnej trójce Dłoniaka (70:72) jeszcze złapali kontakt z faworytem spotkania – dalej miejscowi zadali ostateczne uderzenie, dające im 9. zwycięstwo przed własną widownią i pozwalające na utrzymanie statusu niepokonanych we własnym obiekcie.
Śląsk mimo wyższej skuteczności z gry (52% do 47%) przegrał to spotkanie przez własne straty i takich właśnie w końcówce meczu dopuścili się Kinnard oraz Wiśniewski. Wrocławianie kolejny mecz zagrają w hali Orbita, a ich przeciwnikiem będą Czarni Słupsk (którzy wygrali 80:71 z MKS Dąbrową Górniczą). Stelmet natomiast czeka bardzo trudna konfrontacja w Koszalinie, z AZS-em a nas pojedynek najlepszych skrzydłowych PLK – Hosley’a z Qyntelem Woodsem (tym razem spotkanie będzie transmitowane przez Polsat Sport , niedziela 20:00).
Wynik: Stelmet Zielona Góra – WKS Śląsk Wrocław 80:70 (23:20, 25:19, 9:16, 23:15)
Stelmet Zielona Góra: Quinton Hosley 27, Adam Hrycaniuk 10, Przemysław Zamojski 9, Łukasz Koszarek 8, Russell Robinson 8, Chevon Troutman 7, Aaron Cel 5, Jure Lalic 4, Kamil Chanas 2
Śląsk Wrocław: Jakub Dłoniak 16, Roderick Trice 14, Michał Gabiński 10, Denis Ikovlev 8, Lawrence Kinnard 6, Aleksandar Mladenovic 6, Łukasz Wiśniewski 5, Robert Tomaszek 3, Vuk Radivojevic 2, Robert Skibniewski 0.