AZS wygrywa z MKS-em 88:79 na koniec pierwszej rundy

Gdy na początku trzeciej kwarty AZS prowadził z MKS-em 77:48 wydawało się, że Akademicy kolejny raz rozgromią rywala we własnej hali, tym bardziej, że fantastyczne zawody rozgrywali Qyntel Woods (22 pkt., 8/9 z gry, 6 zb.), Szymon Szewczyk (20 pkt., 8/12 z gry, 6 zb., 3 as.) i Krzysztof Szubarga (17 pkt., 6 as., 2 prz., 2 zb.). W ostatniej kwarcie inicjatywę przejęli jednak goście, a seria 11:1 na koniec meczu pozwoliła im zmniejszyć stratę do zaledwie dziewięciu oczek. W tym czasie Akademicy nie tylko seryjnie pudłowali, ale popełnili też mnóstwo strat – w całym meczu aż 7 popełnił ich Szubarga, a 5 dołożył Woods, cały zespół zaliczył ich natomiast aż 23.
Na AZS tego dnia było to jednak za mało, tym bardziej, że dobre zawody rozegrał też Dante Swanson (6 pkt., 6 as.), a w przekroju całego meczu gospodarze mieli znacznie lepszą skuteczność.
Liderem gości był Ken Brown, zdobywca aż 24 pkt.
(+ 4 as., 4 przech. i 3 zb.), a 13 pkt. i 6 zb. dołożył Przemysław Szymański.

IMG_8638

W pierwszych minutach meczu AZS szybko zbudował kilkupunktowa przewagę (11:6), głównie dzięki skutecznej grze Szymona Szewczyka, który w 4 minuty rzucił 9 pkt., w obronie nie był jednak w stanie upilnować Dawida Weavera, który popisał się dwoma efektownymi wsadami. Goście w kolejnych minutach rozciągali grę na obwód, co zaowocowało skutecznymi akcjami McKay’a i Browna, ale w odpowiedzi 5 pkt. zdobył Qyntel Woods i AZS utrzymywał kilkupunktową przewagę. Dwie skuteczne akcje z rzędu Mateusza Dziemby pozwoliły jednak gościom zbliżyć się na zaledwie jeden punkt (16:15) i Igor Milicić zmuszony był wziąć czas. Reakcja AZS-u była błyskawiczna – po 4 pkt. Woodsa gospodarze wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (22:17) i wydawało się, że przejmą kontrolę nad meczem, MKS jednak odpowiedział jeszcze efektowniej – za trzy trafili kolejno Brown i Pepper i goście nieoczekiwanie objęli prowadzenie 23:22. Koniec kwarty należał jednak do najlepszego w tej odsłonie Woodsa, który zanotował akcję 2+1 i AZS schodził na pierwszą przerwę prowadząc 25:23, a Amerykanin skończył ją z 12 punktami na koncie.
Drugą kwartę co prawda lepiej rozpoczęli dąbrowianie – po serii 6:0 wyszli na najwyższe w meczu prowadzenie 29:25, ale odpowiedź AZS-u była piorunująca. Seria 11:0 pozwoliła gospodarzom odzyskać kontrolę i wyjść na prowadzenie 36:29. Zaczął ją dwoma trafieniami Swanson, a potem kapitalny moment zanotował Krzysztof Szubarga – rzucił 5 pkt. i zaliczył świetną asystę do Shermana, który zakończył akcję efektownym wsadem.
Serię AZS-u przerwał na chwilę celną trójką Marek Piechowicz, ale kolejnych 5 pkt. z rzędu zdobył Szubarga i AZS prowadził już 41:32. W kolejnych minutach gra wyrównała się, a goście zdołali nawet minimalnie zmniejszyć straty, ale skuteczne akcje Woodsa i Szubargi pozwoliły na koniec kwarty odjechać AZS-owi na 12 punktów (48:36).
Druga połowa zaczęła się od dwóch przechwytów AZS-u, nie przełożyły się jednak one na punkty, obie drużyny popełniały bowiem seryjnie straty. Pierwsi przebudzili się gospodarze – seria 7:0 pozwoliła im odskoczyć na 19 punktów (55:36), goście zaś po raz pierwszy trafili dopiero po prawie 4 minutach. AZS odpowiedział jednak kolejnym trafieniem Szewczyka i punktami Dąbrowskiego, w MKS-ie zaś w pierwszych 6 minutach kwarty punktował tylko najaktywniejszy w zespole Weaver. Kwarta zakończyła się efektowną serią 14:4 dla AZS-u, który wyszedł tym samym na 25-punktowe prowadzenie (71:46), a kolejny znakomity moment zaliczył Krzysztof Szubarga, który trafił efektowną trójkę równo z syreną i popisał się jeszcze efektowniejszą asystą do Shermana, który rzucił w tym fragmencie gry 5 pkt.
Początek ostatniej odsłony to szybkie 10:3 MKS-u, w tym dwie kolejne trójki Browna i Małeckiego, co zmniejszyło stratę do 18 oczek. Po kolejnych 4 punktach Peppera przewaga AZS-u stopniała do zaledwie 14 punktów i goście poczuli, że są jeszcze w stanie wygrać, tym bardziej, że Akademicy grali fatalnie (ledwie 5 pkt. w 5 minut, przy 16 gości). Gra AZS-u poprawiła się po wejściu na boisko Szubargi – seria 6:2 (obie drużyny punktowały tylko z rzutów wolnych) pozwoliła gospodarzom nieco uspokoić wynik. Gości wrócili do gry po świetnych akcjach Kena Browna i Przemysława Szymańskiego, który zdobył 7 pkt. z rzędu, co pozwoliło im na 90 sekund przed końcem meczu zmniejszyć stratę do zaledwie 13 oczek (87:74). Akademicy w tym czasie popełniali mnóstwo strat (3 z rzędu zanotował Szubarga) i nie trafiali nawet z czystych pozycji (trzy minuty bez punktów!), a gdy na pół minuty przed końcem po trójce Browna MKS tracił już tylko 10 punktów, wydawało się, że fatalnie grający w tej kwarcie Akademicy mogą jeszcze przegrać ten mecz. Przewaga okazała się jednak zbyt wysoka, a czasu na odrabianie strat było już zbyt mało i ostatecznie AZS wygrał 88:79.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.