Na zakończenie domowej przygody z Eurocup podopieczni Saso Filipovskiego odnieśli drugą w tym sezonie wygraną w pucharowych rozgrywkach. Dzięki emocjonującej i szczęśliwej końcówce a także skutecznym zagraniom Aarona Cela i Quintona Hosley’a gospodarze nie tylko mogli cieszyć się z wygranej, ale również osłodzili kibiciom słabsze, dotychczasowe występy. Aż chce się powiedzieć , szkoda, że zielonogórzanie nie wygrali jednego meczu więcej – choćby z ostatnim rywalem (w pierwszym meczu) z jakim przyjedzie im się zmierzyć w ostatniej kolejce na Łotwie, BK Ventspils.
To właśnie z Łotyszami swój pierwszy mecz na stołku trenera Stelmetu rozgrywał Saso Filipovski. Po serii porażek przyszła passa wygranych, utrzymywana dzięki ligowym zwycięstwom nad Anwilem i Energą Czarnymi. Między tymi dwoma meczami Stelmet obudził swoich fanów ze snu jesienno-zimowego i okresu niemocy, zwyciężając przeciwko greckiemu PAOK-owi. Niestety porażka w Podgoricy przeciwko Budocnosti zabrała matematyczne szanse na awans do upragnionej II rundy rozgrywek Eurocup. Mimo wszystko w grze Stelmetu można znów było zauważyć postęp i poprawę organizacji gry. Nawet mimo absencji przekazanego do Hiszpanii i Fuenlabrady Steve’a Burtta Jr.
Jeśli ktoś zdecydował się na oglądanie ostatniej domowej potyczki Stelmetu w Eurocup to na pewno zauważył drugi z rzędu świetny występ Aarona Cela. Wychowany we Francji zawodnik imponował już formą podczas X kolejki TBL przeciwko Jeziorowi Tarnobrzeg, trafiając 10 z 11 rzutów z gry. Tym razem i przeciwko tureckiemu Pinarowi Karsyiace okazał się x-factorem trafiając dwa kluczowe dla losów meczu rzuty z dalekiego dystansu. Cel punktował niczym za najlepszych meczów w swoim wykonaniu z eliminacji do Eurobasketu 2015.
Wcześniej w trzeciej kwarcie , kiedy mogło się wydawać, iż Stelmet złapał właściwy rytm grania, przebudzili się goście i za sprawą DJ Strawberry’ego zanotowali serię punktów , dającym im prowadzenie 4 oczkami. Amerykański snajper przyjezdnych zaaplikował wicemistrzom Polski 27pkt, będąc najlepszym strzelcem dwumeczu.
W końcówce spotkania Stelmet jednak wrócił do dobrego grania i poprawiona defensywa , przy celnych rzutach Cela oraz Hosley’a dała polskiemu zespołowi prowadzenie. Mimo stelmetowskich wysiłków Turcy pozostali w grze m.in. dzięki trafieniom Strawberry’ego i ex gracza Polpaku Świecie – Bobby’ego Dixona. Kiedy w ostatniej minucie zielonogórzanie dwukrotnie nie wykorzystali szans na powiększenie prowadzenia to goście doprowadzili do wyrównania stanu pojedynku. W najważniejszej akcji meczu Łukasz Koszarek i Quinton Hosley podwoili przy linii środkowej Bobby’ego Dixona wywołując startę gości, a amerykański skrzydłowy Stelmetu popędził do szybkiego ataku, pieczętując wsadem wygraną miejscowych. Wprawdzie Pinar miał jeszcze 2 sekundy na zmianę wyniku, ale długie ręce Hosley’a znów dały znać o sobie, przeszkadzając znów Dixonowi w oddaniu trzypunktowego rzutu w regulaminowym czasie. Tym samym Stelmet odniósł drugą wygraną w rozgrywkach Eurocup.
Wynik: Stelmet Zielona Góra – Pinar Karsiyaka Izmir 71:69 (18:15, 19:13, 11:24, 20:17).
Stelmet: Aaron Cel 18, Quinton Hosley 13, Łukasz Koszarek 11, Chevon Troutman 10, Przemysław Zamojski 8, Maciej Kucharek 6, Daniel Johnson 5, Kamil Zywert 0, Kamil Chanas 0, Adam Hrycaniuk 0.
Pinar Karsiyaka: D.J. Strawbery 27, Bobby Dixon 11, Juan Palacios 11, Jon Diebler 6, Baris Hersek 6, Multu Demir 4, Inanc Koc 2, Ceyhun Altay 2, Yunus Sonsirma 0, Gabriel Kenny 0, Soner Senturk 0.