Już dziś w Sopocie dojdzie do spotkania dwóch drużyn, z których tylko jedna podtrzyma swoją passę zwycięstw. Trefl rozpoczął sezon od bilansu 1-4, ale po trzech kolejnych wygranych pnie się w górę tabeli i obecnie zajmuje szóstą lokatę. Drużyna Jeziora Tarnobrzeg była czerwoną latarnią ligi. Sześć porażek na rozpoczęcie sezonu nie wróżyło dobrze. Jednak dwa ostatnie zwycięstwa: z Asseco Gdynia i Wilkami Szczecin, podniosły morale w drużynie. Nie będzie to łatwy mecz dla gospodarzy.
Seryjne zwycięstwa
Obie drużyny mają obecnie serie zwycięstw. Trefl Sopot po trudnym początku sezonu i bilansie 1-4, wrócił do gry z poprzedniego sezonu. Transfer Lydeki, zgranie, bardzo dobra gra w obronie i realizowanie planów taktycznych pozwoliło im odnieść trzy zwycięstwa z rzędu. Wygrane, na trudnych terenach we Włocławku i Słupsku oraz pokonanie wicemistrza Polski – Stelmetu Zielona Góra na własnym parkiecie, mocno podbudowało morale drużyny brązowych medalistów poprzedniego sezonu.
Drużyna Jeziora Tarnobrzeg została mianowana najgorszą drużyną TBL już przed startem sezonu 2014/2015. Teoria potwierdzała się z każdą kolejką. Pierwszych sześć spotkań i sześć porażek ekipy Zbigniewa Pyszniaka. Pogromcami Jeziora byli odpowiednio: Polpharma, Turów, Start Lublin, MKS Dąbrowa Górnicza, Śląsk i AZS. Nic nie zapowiadało, że seria może dobiec końca. Szczególnie, że zawodników z drużyny z Podkarpacia czekały mecze z Asseco Gdynia i Wilkami Morskimi Szczecin. Jednak dobra dyspozycja strzelecka w obu spotkaniach, pozwoliła odnieść dwa niespodziewane wygrane. Jezioro Tarnobrzeg odbiło się od dna tabeli i będzie chciało podtrzymać swoją dobrą passę.
Kluczowe elementy
Jeżeli gospodarze chcą odnieść czwarte zwycięstwo z rzędu, przede wszystkim muszą zatrzymać Dominique’a Johnsona. Piąty strzelec TBL ze średnią 19,4 pkt/mecz. Obok Josha Millera jest on głównym motorem napędowym całej drużyny. Miller ze średnią 5,6 asysty/mecz jest trzecim podającym polskiej ligi.
Ciekawa walka zapowiada się pod koszem. Wśród gospodarzy doskonale prezentuje się Tautvydas Lydeka. Dołączył on do drużyny w trakcie sezonie i dobrze wkomponował się do składu. Razem z Pawłem Leończykiem i Marcinem Stefańskim tworzą trio, które doskonale się uzupełnia. W Treflu nie zagra już Deshawn Painter przez co rotacja pod koszem jest nieco krótsza.
Naprzeciw trójki z Sopotu, stanie duet Craig Williams – Daniło Kozłow. Na nich, opiera się głównie gra w polu trzech sekund, drużyny z Tarnobrzega. Williams jest drugim punktującym swojej drużyny oraz jej najlepszym zbierającym. Jeżeli goście chcą udać się w daleką podróż do domu z dobrymi humorami, muszą liczyć na dobrą postawę wcześniej wspomnianego duetu.
Liczby, liczby…
Trefl musi uważać na rzuty z dystansu. Jezioro Tarnobrzeg oddaje średnio 26 rzutów zza lini 6,75m. W ośmiu dotychczasowych spotkaniach oddali 210 rzutów, w tym 73 celne (34,8 %). Jednak w ostatnich dwóch, zwycięskich meczach ich skuteczność to 40,6 %(26/64).
Rozgrywający Trefla Sopot, Sarunas Vasiliauskas (187 cm), będzie miał naprzeciw siebie niższego rywala. Zdarza się to dosyć rzadko. Jednak w tym wypadku różnica jest spora, bo aż…..17 centymetrowa. Josh Miller mierzy sobie zaledwie 170 cm. Gdy stanie obok swojego kolegi z drużyny, Craiga Williamsa (206 cm), wygląda to dosyć komicznie.
Kluczem do zwycięstwa dla gospodarzy może okazać się ich gra obronna. W trzech ostatnich, zwycięskich spotkaniach tracili średnio 66 pkt/mecz. W pierwszych pięciu kolejkach (1-4) ta średnia wynosiła, aż 84,6 pkt/mecz. Jeżeli jeszcze odliczymy od tego mecz z MKS Dąbrową Górniczą, robi się naprawdę nieciekawie (89 pkt/mecz).
Obecnie, podopieczni Dariusa Maskoliunasa prezentują w obronie, to czego od nich wymaga trener i przynosi to efekty. Jeżeli gospodarze podejdą do tego spotkania w pełni skupieni, powinni odnieść pewne zwycięstwo nad drużyną Jeziora Tarnobrzeg, której rotacja zawęża się do 7-8 zawodników.