Rosa Radom odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, a MKS Dąbrowa Górnicza poniosła kolejną porażkę we własnej hali. O ile we wcześniejszych spotkaniach koszykarze beniaminka wyróżniali się liczbą straconych punktów, tak teraz, mogą się „pochwalić” rzuceniem tylko 57 punktów na własnym parkiecie.
Początek starcia nie zapowiadał porażki, wręcz przeciwnie, podopieczni Wieczorka przez moment prowadzili 18:13. Dawało, to nadzieje kibicom w Hali Centrum. Pierwsza kwarta ostatecznie wygrana przez gospodarzy 18:15.
Drugą kwartę rozpoczął 4 punktami z rzędu Damian Jeszke wyprowadzając swoja drużynę na prowadzenie. Na 16 sekund przed końcem o czas poprosił szkoleniowiec beniaminka. Po przerwie po asyście Jakuba Koelnera za dwa trafił McKay, lecz ostatnie słowo należało do gości, a konkretnie do Roberta Witki. Faulowany w akcji rzutowej, pewnie wykorzystał trzy rzuty wolne ustalając wynik do przerwy na 32:31.
Na trzecią część meczu koszykarze z Dąbrowy z pewnością wychodzili pełni optymizmu i przekonani o pozytywnym działaniu akcji zorganizowanej przez dział marketingu. Proszono ludzi, by na halę przyszli z przedmiotami, które dają im szczęście. Jak się później okazało, to właśnie ta odsłona starcia pozbawiła szans na premierowe domowe zwycięstwo beniaminka. Warto odnotować, że pierwsze punkty koszykarze ze Śląska zdobyli po ponad pięciu minutach. W sumie było ich raptem 6. Rosa na starcie jej zdobyła 12 oczek z rzędu i odskoczyła na dobre swoim rywalom.
Ostatnia kwarta, to już kontrola ze strony Rosy, by pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie nie wymknęło się z rąk.
Po stronie MKS-u jak zwykle aktywny był Myles McKay (11 pkt. 8 zb. 6 fw.), a graczem meczu został John Turek (17 pkt. 7 zb.).
MKS Dąbrowa Górnicza – Rosa Radom 57:72 (18:15, 14:16, 6:25, 19:16)
MKS: McKay 11, Koelner 10, Dziemba 8, Weawer 8, Metelski 7, Małecki 4, Załucki 3, Szymański 3, Pepper 3, Zmarlak 0, Zieliński.
Rosa: Turek 17, Witka 12, Sokołowski 10, Jeszke 9, Łączyński 8, Mirković 6, Gibson 3, Zalewski 3, Adams 3, Szymkiewicz 1, Majewski.