Koszykarscy kibice Energi Czarnych Słupsk nadal domagają się odejścia serbskiego trenera Dejana Mijatovicia mimo zwycięstwa zespołu nad Asseco Gdynia 90:83 po dogrywce. – Nie przejmuję się tym, bo najważniejsze jest to, co na końcu, a nie to, co teraz – ocenił.
Przed meczem kibice wywiesili transparent z napisem „Dejan go home” (Dejan jedź do domu) z przekreśloną twarzą szkoleniowca Energi. W trakcie spotkania słupscy fani również domagali się jego dymisji.
– W moim kraju presja jest trzy razy większa niż w Polsce. Z każdej imprezy trzeba wrócić z medalem, bo inaczej źle to się może skończyć. Mam swoją filozofię i staram się ją realizować. Trzeba też pamiętać, w jakich realiach przygotowywaliśmy się do rozgrywek. Trenowaliśmy wtedy bez dwóch czołowych zawodników i dopiero od niedawna możemy korzystać z pełnej rotacji koszykarzy – powiedział 46-letni Mijatović.
Gospodarze wcale nie musieli rozstrzygać tego pojedynku dopiero w dogrywce. 115 sekund przed końcem czwartej kwarty, po trafieniu Kyle Shiloha, prowadzili 78:71, a równo z ostatnią syreną piłka po rzucie za trzy Jarosława Mokrosa wykręciła się z kosza.
– W tym spotkaniu byliśmy postawieni pod ścianą. Po dwóch porażkach z rzędu ze Śląskiem Wrocław i AZS Koszalin nie mieliśmy innego wyjścia jak pokonać Asseco. Rywale postawili nam jednak twarde warunki i walczyli o każdy centymetr parkietu. Poza tym jest to młoda i grająca bez presji drużyna. Tym razem okazaliśmy się lepsi, a o naszym sukcesie zadecydowała większa zespołowość. Pięciu naszych zawodników zdobyło ponad 10 punktów, mieliśmy też 18 asyst i tylko sześć strat – ocenił Mijatović.
Z kolei gdynianie ponieśli pierwszą porażkę po czterech kolejnych ligowych zwycięstwach.
– Przed spotkaniem mieliśmy cztery wygrane, a gospodarze tylko dwie, co nie znaczy, że byliśmy faworytem tej konfrontacji. Energa to silny zespół, który ma po dwóch wartościowych zawodników na każdą pozycję. Dopóki graliśmy swoją koszykówkę, dopóty byliśmy w grze. W pewnym momencie głowa poleciała nam jednak w bok i w kluczowych sytuacjach dał o sobie znak brak doświadczenia, bo podejmowaliśmy złe decyzje. Mam nadzieję, że nauczymy się czegoś na własnych błędach, aby uniknąć ich w kolejnych meczach – podsumował trener Asseco David Dedek.
Wynik: Energa Czarni Słupsk – Asseco Gdynia 90:83 po dogrywce (26:24, 16:14, 14:20, 22:20, 12:5)
Energa Czarni Słupsk: Kyle Shiloh 20, Jarosław Mokros 14, William Franklin 14, Callistus Eziukwu 12, Karol Gruszecki 11, Michał Nowakowski 8, Kacper Borowski 8, Łukasz Seweryn 3, Tomasz Śnieg 0, Bojan Trajkovski 0.
Asseco Gdynia: A. J. Walton 30, Ovidijus Galdikas 12, Filip Matczak 11, Sebastian Kowalczyk 9, Lazar Radosavljevic 9, Piotr Szczotka 6, Przemysław Żołnierewicz 3, Jakub Parzeński 3.
Źródło informacji : PAP