Trefl tylko przez kilka sekund zdołał prowadzić w Koszalinie z AZS-em – przez większość meczu gospodarze dominowali w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i ostatecznie zdeklasowali rywala, wygrywając aż 88:60. Double-double zaliczył Szymon Szewczyk (17 pkt., 10 zb.), świetne zawody rozegrał zaś Dante Swanson (12 pkt., 6 prz., 5 as., 3 zb., 2 bl.), który doskonale kierował grą Akademików. Nieco słabiej niż w poprzednich meczach wypadł Qyntel Woods (14 pkt., 6 zb., 5/12 z gry), ale też nie musiał się tego dnia specjalnie wysilać. Po 12 pkt. i 4 zb. dołożyli Devon Austin i Piotr Stelmach, 9 pkt. i 5 zb., ale też 6 strat miał Garrick Sherman.
Najwięcej punktów dla gości rzucił Willie Kemp (14 pkt., 4 zb., 3 prz., ale też 4 straty), 12 pkt. i 5 zb. dołożył Michał Michalak, a 11 pkt. i 5 zb. Paweł Leończyk.
Słabo spisali się natomiast podkoszowi Trefla – Grzegorz Kulka (0 pkt., 0/6 z gry) i DeShawn Painter (2 pkt., 1/6 z gry, 3 faule), nie popisał się też Sarunas Vasiliauskas (5 pkt. i 5 as., ale tez 4 straty i tylko 2/6 z gry).
AZS odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, Trefl zaś przegrał już po raz drugi.
W pierwszej kwarcie Akademicy zaskoczyli sopocian bardzo twardą grą w obronie – Trefl w ciągu siedmiu minut zdobył ledwie 6 punktów (w tym 4 Paweł Leończyk), na fatalnej skuteczności z gry (2/8). W ekipie AZS-u świetnie spisywali się natomiast Qyntel Woods i Szymon Szewczyk – po jego pięciu kolejnych punktach gospodarze prowadzili już 16:6. Po czasie, który wziął trener Maskoliunas, sopocianie zdobyli łatwe 4 punkty, co z kolei do wzięcia czasu zmusiło Igora Milicicia. Końcówka kwarty należała do gospodarzy – punkty po efektownych akcjach zdobyli Sherman i Vrbanc i po 10 minutach AZS prowadził 20:10. Sopocianie grali na fatalnej skuteczności (4/19, w tym 0/5 za trzy) i mieli ogromne problemy ze skonstruowaniem dobrej akcji ofensywnej.
W drugiej kwarcie sytuacja odwróciła się – Akademicy przez długie minuty nie byli w stanie trafić do kosza, dla Trefla zaś punktowali głównie Vasiliauskas i Bendzius i przewaga gospodarzy stopniowo topniała. Po niesportowym faulu Piotra Dąbrowskiego i celnych wolnych Kempa Trefl tracił już tylko punkt (23:24), a chwilę później po trójce Dutkiewicza goście po raz pierwszy w meczu wyszli na prowadzenie (seria 16:5). Gospodarze ocknęli się po świetnej akcji 2+1 Devona Austina – kolejne punkty z linii trafiali Woods i Swanson i po serii 7:0 AZS wyszedł na prowadzenie 32:26. Niemoc gości przerwał celną trójką Dutkiewicz, ale błyskawiczną trójką odpowiedział Szewczyk i na przerwę gospodarze schodzili z siedmiopunktowym prowadzeniem (36:29).
Początek drugiej połowy to znakomity okres gry gospodarzy, którzy zaliczyli otwarcie 17:3 i wyszli na 21-punktowe prowadzenie (53:32) – duża w tym zasługa znakomicie grającego Dante Swansona, który oprócz zbiórki w ataku, przechwytu, efektownych punktów spod kosza i akcji 2+1 zaliczył jeszcze dwie asysty przy trójkach Stelmacha i Szewczyka, którzy rzucili na otwarcie połowy po 5 oczek. Pierwsze punkty z gry dla Trefla po ponad pięciu minutach zdobył wreszcie trafieniem z dystansu Willie Kemp, ale błyskawiczną trójką odpowiedział Qyntel Woods. Trefla w grze próbował utrzymywać najlepszy w tej kwarcie Michał Michalak, ale na jego akcję 2+1 AZS odpowiedział szybkimi punktami Szewczyka, Vrbanca i Woodsa i było już 63:39. W końcówce kwarty w ekipie gospodarzy na parkiecie pojawili się zmiennicy, co Trefl wykorzystał do stopniowego odrabiania strat (seria 8:3), ale na 10 minut przed końcem Akademicy nadal bardzo wysoko prowadzili (66:47) i losy meczu był już właściwie rozstrzygnięte.
Pięć punktów Williego Kempa na otwarcie ostatniej odsłony sprawiło jednak, że goście uwierzyli, że mogą jeszcze odwrócić losy spotkania. Odpowiedź AZS-u była jednak piorunująca – z dystansu trafiali Austin i Mielczarek i po serii 10:1 było już 76:53. W ostatnich minutach Trefl próbował nieco zmniejszyć straty, ale osiem oczek z rzędu Devona Austina pozwoliło AZS-owi na utrzymywanie 25-punktowego prowadzenia.
Ostatnie dwie minuty gospodarze grali maksymalnie rezerwowym składem, mimo to Trefl nie zdołał odrobić zmniejszyć strat i ostatecznie gospodarze odnieśli bardzo wysokie zwycięstwo – 88:60.