Trefl za mocny dla beniaminka

MKS Dąbrowa Górnicza w pierwszym spotkaniu na poziomie ekstraklasy przegrał z Treflem Sopot. Beniaminek dotrzymywał kroku brązowym medalistom z zeszłego sezonu do trzeciej kwarty. Brak wsparcia graczy rezerwowych oraz liczne błędy zarówno w ataku i obronie pozwoliły graczom z Pomorza odnieść pierwsze w sezonie zwycięstwo

Historyczne starcie rozpoczęło się od dobitki Piechowicza (10 pkt.) po niecelnym rzucie McKay’a (22 pkt. 9 zb. 4 przechwyty). Chwilę później drużyna Trefla wykorzystała dziurę w obronie i zdobywając łatwe punkty doprowadziła do remisu. W tej odsłonie bardzo aktywny był wspominany McKay, od początku dyrygując grą dąbrowian. Dobrze wykorzystywany w strefie podkoszowej Weaver (13 pkt. 5 zb) szybko złapał dwa faule i musiał opuścił parkiet. Przy wyniku 21:14 Michał Michalak trafił trójkę na 21:17. Pierwsza odsłona starcia zakończyła się wynikiem 25:19.

Na kolejną kwartę zawodnicy Trefla Sopot wyszli z obroną strefową, w której szybko lukę znalazł Koelner zdobywając 3 punkty. Za dwa trafił Włodarczyk (rocznik 96.), niestety opuścił parkiet po 3 faulu. Trefl wykorzystując błędy MKS-u doprowadził do stanu 31:29 przy, którym trener Wieczorek wziął czas. Po przerwie nie skończyła się dobra gra sopocian i wyszyli oni na pierwsze w meczu prowadzenie. Beniaminek doprowadził do remisu 37:37. Leończyk (17 pkt. 5 zb) i Vasiliauskas nieskutecznie rzucali z dystansu. Do szatni koszykarze obu drużyn schodzili przy minimalnym prowadzeniu drużyny z Dąbrowy Górniczej.

Od początku drugiej połowy obserwowaliśmy wyrównaną walkę. Obie drużyny były jednak bardzo nieskuteczne, a szczególnie lider podopiecznych trenera Wieczorka, McKay (5/13 za 2 w tym fragmencie). Łeb w łeb obie ekipy szły tylko 5 minut, później zaczęła się seria gości z Trójmiasta. Willie Kemp (13 pkt) najpierw rzutem za linii 6,25, następnie za dwa i dwoma osobistymi dał swojej drużynie prowadzenie 49:58. Wynik kwarty na 51:58 ustalił Grzegorz Małecki po dobrym podaniu Jakuba Koelnera.

W ostatnim fragmencie meczu wreszcie obudził się McKay trafiając „trójkę” na 54:60. Michał Michalak odpowiedział za dwa i kibice zgromadzenie w Hali Centrum mogli obserwować pojedynek strzelecki tych graczy. Amerykanin dołożył kolejną „trójkę” i to samo zrobił młody Polak. Punkt za punkt , akcja za akcją, lecz brązowi medaliści z zeszłego sezonu zdołali osiągnąć 9 punktową przewagę i drugi czas wziął Wieczorek. Po przerwie spod kosza trafił McKay, jednak szybko odpowiedział dobrze dysponowany Leończyk . Trefl konsekwentnie wykorzystując nerwową grę w ataku i błędy w obronie beniaminka osiągnął najwyższą w tym spotkaniu przewagę 61:76 zamykając tym samym drogę do zwycięstwa beniaminkowi. Po czasie wziętym przez Wieczorka obraz meczu się nie zmienił, przewagę powiększał Trefl, a na boisku pojawili się Boryka (97r) i w drużynie gości Kulka (96r)oraz Dzierżak (95r).

Historyczne starcie pokazał, że beniaminek z Dąbrowy nie jest jeszcze gotowy do gry w elicie, zarówno sportowo jak i organizacyjnie (problemy z wpuszczaniem ludzi na halę, brak statystyk, lekki zamęt wśród organizatorów). Trefl Sopot zaprezentował w drugiej połowie dojrzalszą koszykówkę, szczególnie w końcówce spotkania, szybko uciekając gospodarzom i odnosząc zasłużone zwycięstwo 67:83.

 

Podyskutuj z autorem: Patryk Corso

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.