Razem z odejściem duetu Ho-Ho, Stelmet pożegnał się z tytułem mistrzowskim wywalczonym w 2013 roku. Christian Eyenga, który w Zielonej Górze miał być gwarancją obrony złotego medalu, nie podołał pokładanych w nim oczekiwaniom i ostatecznie zielonogórzanie po sześciomeczowej serii finałowej utracili Mistrzostwo Polski na rzecz Turowa Zgorzelec. Czy nowy trener – Andrzej Adamek, dobrze wykorzystał lato i zebrał drużynę, która przywróci Stelmetowi mistrzostwo?
Poprzedni sezon
Stelmet sezon 2013/2014 rozpoczął od porażki w Superpucharze z Treflem Sopot. Błysnął wtedy Air Kongo, który zdobywając 29 punktów, świetnie zaprezentował się swojej nowej publiczności. Start rozgrywek TBL dla broniących tytułu zielonogórzan był bardzo owocny. Mimo, że zawodził Eyenga, to w bardzo dobrej formie byli Koszarek i Zamojski, a pod koszem dominował Vladimir Dragicevic. Mistrzowie Polski wygrywali mecz za meczem. Przegrywając zaledwie dwukrotnie, podczas pierwszej serii spotkań ciągle zajmowali pierwszą lokatę w tabeli.
Kolejne części sezonu zasadniczego nie były już tak kolorowe. Coraz gorsze występy zaliczał Koszarek, a ogromne problemy ze skutecznością zaczął mieć Zamojski. Stelmet przestał seryjnie wygrywać, przez co utracił „koszulkę lidera” na rzecz rozpędzającego się Turowa Zgorzelec. Również Playoffs nie zwiastowały sukcesu zielonogórzan. Wpadka z Asseco i pięciomeczowa seria z Treflem Sopot sprawiła, że do finału broniący tytułu mistrzowskiego przystąpili o wiele bardziej zmęczeni od swojego rywala, który bez przegranej przeszedł przez wcześniejsze fazy PO. Turów Zgorzelec w sześciu meczach zdołał zdobyć upragnione i wyczekiwane od dłuższego czasu złoto, detronizując tym samym z tronu zielonogórską drużynę.
Stelmet zaliczył również bardzo trudny debiut w Eurolidze. Mimo bardzo słabego początku podopieczni Mihailo Uvalina z czasem nabrali pewności siebie i zdołali ugrać 2 spotkania. Choć ciężko jest chwalić drużynę za bilans 2-8, to Stelmet zaliczył solidny progress, a rozgrywki na euroligowych parkietach były z pewnością bardzo cennym doświadczeniem.
Skład na nadchodzący sezon
„Sezon ogórkowy” w Zielonej Górze był dość ciekawy. Po przegranym finale z posadą głównego trenera pożegnał się Mihailo Uvalin. Miejsce serbskiego szkoleniowca zajął jego dotychczasowy asystent – Andrzej Adamek. Polski szkoleniowiec nie ukrywa, że najważniejszym elementem jego nowej drużyna będzie mocna defensywa. W celu wzmocnienia obrony do Zielonej Góry, po roku przerwy wraca MVP finałów 2013 – Quinton Hosley, oraz były zawodnik Bayernu Monachium – Cheno Troutman.
Kolejnym bardzo mocnym wzmocnieniem Stelmetu jest amerykański combo Steve Burtt Jr. Burtt zaliczył świetny oficjalny debiut. Choć Stelmet w turnieju kwalifikacyjnym nieznacznie przegrał już w pierwszej rundzie, to 30 punktów Amerykaina dobrze zwiastuje na nadchodzący sezon. Podkoszową dziurę powstałą po odejściu Vladimira Dragicevica załata Australijczyk Daniel Johnson. Mierzący 212cm center był drugim strzelcem polskiej drużyny podczas spotkania z Uniksem Kazań. Transfery dopełnili były gracz MKSu Start Lublin – Patryk Pełka, oraz powracający po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, były zawodnik zaplecza zielonogórskiej drużyny – Kamil Zywert.
Trzon zespołu pozostał ten sam. Mózg zespołu, czyli Łukasz Koszarek, obwodowy duet – Przemysław Zamojski i Aaron Cel, podkoszowa bestia Adam Hrycaniuk, oraz Kamil Hanas i Maciej Kucharek.
PG: Łukasz Koszarek, Kamil Zywert
SG: Steve Burtt Jr., Przemysław Zamojski, Kamil Chanas
SF: Quinton Hosley, Aaron Cel, Maciej Kucharek
PF: Chevon Troutman, Piotr Pełka
C: Daniel Johnson, Adam Hrycaniuk
Jak będzie grał Stelmet?
Andrzej Adamek nie ukrywał, że głównym pomysłem na grę zielonogórzan będzie agresywna obrona, oraz dynamiczna gra z kontry. Skompletowany skład wydaje się być w tym celu idealny. Łukasz Koszarek, który dobrze czuje się w szybkiej grze, oraz kilku finisherów w postaci Burtta, Hosley’a, oraz Zamosjskiego. Spodziewać się również możemy sporej ilości zagrań pick&roll. W poprzednim sezonie tego typu dwójkowe akcje Koszarka i Dragicevica rozpoczynały zdecydowaną większość ataków pozycyjnych. Choć teraz brakuje ważnego ogniwa w postaci czarnogórskiego podkoszowego, to w tym elemencie bardzo dobrze czują się Troutman i Johnson. Ważnym czynnikiem będzie również strzelecka dyspozycja Przemysława Zamojskiego. Skuteczny Zamoj świetnie rozciąga defensywę rywali, przez co miejsce na indywidualne zagrania będą mieli Burtt i Hosley.
Eurocup
Stelmet po porażce z Uniksem Kazań 90-86 ostatecznie pożegnał się z możliwością gry w Eurolidze. Zielonogórznie wystąpią zatem w rozgrywkach Eurocup, gdzie trafili na grupę, w której awans do kolejnej fazy jest jak najbardziej możliwy. Rywale polskiej drużyny w grupie F to: Lokomotiv Kubań Krasnodar, Pinar Karsiyaka, KK Buducnost Voli Podgorica, BK Ventspils, PAOK Saloniki. Z wyniku losowania zadowoleni są zarówno zawodnicy, którzy wierzą w awnas z pierwszego miejsca, jak i sam trener, którego szczególnie satysfakcjonują mało odległe wyjazdy (na mecz z drużyną Banvit Bandirma zespół Stelmetu musiałby pokonać aż 2500km).
Prognoza autora:
Drużyna Andrzeja Adamka ma postawiony przed sobą jeden, jasno określony cel – odebrać złoto ekipie ze Zgorzelca. To właśnie na rywalizację Stelmet – Turów wyczekujemy najbardziej, zarówno podczas zasadniczego, jak i w wielkim finale. Głównym czynnikiem może okazać się postawa nowo przybyłych zawodników. Jeśli zielonogórzanie rzeczywiście chcą walczyć o najwyższe cele, to Quinton Hosley musi zagrać jak przed dwoma laty, a Steve Burtt Jr nie może zawieźć pokładanych w nim oczekiwań i nadziei. Ciężkie zadanie również przed nowymi podkoszowymi, którzy będą musieli załatać braki po Dragicevicu, i co chyba najważniejsze w potencjalnym finale Stelmet – Turów, zatrzymać Damiana Kuliga.
1 komentarz