To zdecydowanie największa bomba transferowa u progu nowego sezonu – nowym zawodnikiem AZS-u Koszalin został kapitan reprezentacji Polski, Szymon Szewczyk.
Szewczyk, który sprowadzony do Koszalina w zastępstwie kontuzjowanego Szymona Łukasiaka, został zaprezentowany koszalińskiej publiczności chwilę przed rozpoczęciem sparingowego meczu z Twardymi Piernikami Toruń. Szewczyk zadebiutuje w barwach AZS-u najprawdopodobniej już w pierwszej kolejce nowego sezonu.
31-letni środkowy (lub silny skrzydłowy) był jednym z liderów reprezentacji Polski, która wywalczyła awans do przyszłorocznego EuroBasketu (w eliminacjach notował średnio 7,5 pkt. i 2,5 zb. – najlepszy mecz rozegrał przeciwko Luksemburgowi w… Koszalinie). Ostatni sezon spędził w lidze włoskiej, a od kilku tygodni mówiło się o jego powrocie do Polski – wymieniano m.in. Turów Zgorzelec. Ostatecznie Szewczyk trafił do Koszalina, gdzie zastąpi kontuzjowanego Szymona Łukasiaka. Jest to niewątpliwie ogromne wzmocnienie dla Akademików, którzy – przynajmniej na papierze – wyglądają obecnie na jedną z najmocniejszych i najciekawszych ekip w lidze.
Szymon Szewczyk (209 cm wzrostu) to jeden z najbardziej utytułowanych i cenionych polskich koszykarzy, który ma za sobą występy m.in. w. Albie Berlin, Olimpiji Ljubljana, Lokomotiwie Rostow oraz Air Avellino. Ostatnim klubem 31-letniego skrzydłowego był Virtus Roma, wówczas Szewczyk zagrał w 17 spotkaniach i notował średnio 6,4 punktów i 2,4 zbiórki na mecz.
Szewczyk wraca do polskiej ligi po dwunastoletniej przerwie. Wówczas nowy zawodnik AZS występował w Polpharmie Starogard Gdański. W 2003 roku Szewczyk został wybrany z 35. numerem Draftu NBA przez Milwaukee Bucks, jednak nigdy nie dostąpił zaszczytu gry w tej elitarnej lidze.
– Zatrudnienie Szymona Szewczyka, gracza o olbrzymim potencjale, pokazuje, że AZS Koszalin wszedł nie tylko na wyższy poziom sportowy, ale także organizacyjny. O zatrudnieniu takiego gracza nie decydują wyłącznie finanse, ale cała otoczka klubu. Szymon to doświadczony koszykarz, świetny człowiek, który odnajduje się nie tylko na boisku, ale i w szatni. To doskonałe rozwiązanie dla obu stron i myślę, że kibice szybko poznają efekty – ocenił dyrektor klubu, Piotr Kwiatkowski.
