Jedna z największych zagadek tego lata została rozwiązana. Do wczoraj kibice Mistrzów Polski – Turowa Zgorzelec – zadawali sobie pytanie „gdzie podziewa się ich nowy niski skrzydłowy – Christian Eyenga?” Zawodnika w godzinach wieczornych odebrali z lotniska w Berlinie przedstawiciele zgorzeleckiego klubu. Teraz Kongijczyk ma skupić się na opóźnionych – m.in. przez jego absencję – przygotowaniach do euroligowego sezonu PGE Turowa.
Aktualny wicemistrz Polski ze Stelmetem Zielona Góra to najgłośniejszy transfer Mistrzów kraju podczas kończącego się lata. Były już gracz Stelmetu miał być poniekąd zastępcą dla grającego za chwilę w lidze belgijskiej J.P. Prince’a. Jak się jednak okazało problemy wizowe Kongijczyka najpierw wysłały go do Afryki, a następnie kazały mu czekać na otrzymanie nowego dokumentu uprawiającego go do występów w rozgrywkach ligi polskiej czy Euroligi. Trzeba podkreślić, iż cała sprawa nieco się zagmatwała i wskutek opieszałości urzędników sam gracz nie tylko spóźnił się na przygotowania drużyny Miodraga Rajkovića, ale również opuścił pierwsze sparingi do nowego sezonu.
Wśród kibiców już rozpoczynały się spekulacje i zakłady czy czasami nie lepiej postawić na nowego zawodnika, zdolnego jeszcze w większym stopniu zastąpić MVP ligi – J.P. Prince’a. Ostatecznie wczorajszym wieczorem działacze Turowa odetchnęli z ulgą , bowiem potocznie nazywany jako „Air Congo” gracz wylądował na berlińskim lotnisku. O całej sprawie poinformował Turów za pośrednictwem facebooka.
O ile w szeregi Mistrzów wdarły się niepewność co do przyszłości Eyengi oraz potencjalne szukanie kolejnego nazwiska do składu drużyny, o tyle kibice nadal zadają sobie pytanie czy Christian będzie na tyle mocnym punktem drużyny by udanie rywalizować z powracającymi do PLK trójkami – Qyntelem Woodsem oraz Quintonem Hosley’em?
Na odpowiedź musimy poczekać kilka następnych tygodni i do pierwszych bezpośrednich konfrontacji. Przypomnijmy, iż Eyenga w ostatnich rozgrywkach notował średnie 10pkt i 4zb na mecz. Fani zgorzeleckiej drużyny mają nadzieję na poprawę ich oraz większy wkład w grę Kongijczyka aniżeli miało to miejsce w czasie jego gry dla Stelmetu.