W czwartek rozpoczynamy finałową rywalizację, tym razem do czterech zwycięstw, dwóch najlepszych drużyn sezonu zasadniczego PLK i przy okazji dwóch poprzednich finalistów sezonu 2012/13. PGE Turów Zgorzelec znów przystąpi do finałów z przewagą własnego parkietu i rozpocznie całą rywalizację w hali przy ulicy Maratońskiej, tym razem jednak w roli faworyta batalii. Stelmet Zielona Góra broni tytułu zdobytego przed rokiem , po zeszłorocznej i wyraźnej wygranej 4:0. Turów walczy o swój pierwszy złoty medal Mistrzostw Polski, po pięciu wcześniejszych srebrach. Stelmet natomiast może okazać się kolejną ekipą po Asseco Gdynia, która zdobędzie tytuł rok po roku. Przed szansą dorównania Tomasowi Pacesasowi staje Mihailo Uvalin, mogący zdobyć tytuł rok po roku. Swoisty smaczek, gdy spojrzymy na składy obu drużyn, będą miały występy Aarona Cela, Piotra Stelmacha, Łukasza Koszarka i Kamila Chanasa. Każdy bowiem z nich miał okazję do występów w trykocie obecnego rywala.
Dotychczasowe wyniki spotkań sezonu 2013/14:
Turów – Stelmet 96-73
Stelmet – Turów 84-90
Stelmet – Turów 84-82
Turów – Stelmet 85-73
stan – 3:1 dla Turowa
Trenerzy:
Mihailo Uvalin jest bardziej doświadczonym szkoleniowcem , kiedy spojrzymy przez pryzmat jego pracy z Polpakiem Świecie (brąz) oraz Stelmetem/Zastalem (brąz i złoto). Tym razem jednak Serb zmuszony jest grać bez magicznego i skazanego na sukces duetu Ho-Ho (Walter Hodge i Quinton Hosley), a postaciami pierwszoplanowymi jego ekipy stają się reprezentanci Polski – Łukasz Koszarek oraz Przemysław Zamojski. Stelmetu zabrakłoby w finale, gdyby nie obecność szerokiej ławki rezerwowych czy gwiazdy pokroju Vladimira Dragicevića. Niestety mankamentem zielonogórzan jest brak ustabilizowania formy. O ile pierwsza część sezonu, z nastawieniem na rozgrywki euroligowe, pokazała nam mocne strony Stelmetu, o tyle druga część rozgrywek można porównać do sinusoidy, z podkreśleniem wahania formy graczy. Uvalin w sezonie 2013/14 musiał zmienić swój plan i taktykę grę. Wcześniej większość akcji oparta była o Waltera Hodge’a i Quintona Hosley’a , a dziś większość akcji rozpoczyna się od Łukasza Koszarka. Teoretycznie wydaje się, że Stelmet jest łatwiejszy do zatrzymania…
Miodrag Rajković to charakterny szkoleniowiec bazujący na szybkiej i miłej dla oka koszykówce, opartej na wielu próbach rzutów dystansowych. Serb swoje koszykarskie i taktyczne wzorce odnosi do Davida Blatta czyli trenera najlepszego europejskiego zespołu, Maccabi Tel Aviv. W przeciwieństwie do taktyki jaką prezentował przed rokiem Rajković rozwinął ofensywne możliwości swojego składu o osobę najlepszego gracza ligi – J.P. Prince’a. W dodatku zarząd klubu wykonał bardzo dobrą pracę pozyskując doświadczonych kadrowiczów (eks bądź obecnych) jak Filip Dylewicz i Łukasz Wiśniewski. Solidną pracę w obronie i ataku wykonują obrońcy amerykańscy czyli Mike i Tony Taylor. To oni obaj mają uprzykrzać grę Łukaszowi Koszarkowi i zaprowadzić Turów po pierwszy, historyczny tytuł Mistrzów Polski. Jak widzimy, role się nieco odwracają , gdyż to przed rokiem Stelmet walczył – podobnie – o swoje pierwsze i historyczne Mistrzostwo.
Klucze do zwycięstwa w serii :
PGE Turowa –
– zatrzymanie Łukasza Koszarka, poprzez regularne naciski obrońcy rywala. Zamęczenie go, podwajanie i regularne przekazywanie. Wszystko po to by nie miał siły trafiać
– ograniczenie do minimum dwójkowych akcji Koszarek-Dragicević, przy zwróceniu uwagi na akcje pick’n’pop z Celem i Brackinsem. Obrona Turowa musi być elastyczna i szybko zmieniać swoje ustawienie w efekcie ruchów obwodowych graczy Stelmetu.
– zatrzymanie obwodu zielonogórskiego i strzelców dystansowych – Zamojski, Chanas, Cesnauskis, Koszarek i Cel. Być może najważniejsza uwaga dla całej serii. Zgorzelczanie nie mogą zostawiać tych strzelców bez pokrycia, praktycznie do minimum powinno się ograniczać swobodę wszystkich tych graczy razem wziętych.
– dominacja na deskach, w tym zatrzymanie kontr rywala. Coś z czym częściowo radzili sobie gdynianie i sopocianie, nie powinno być problemem dla Turowa.
– 2 zwycięstwa w dwóch pierwszych meczach na własnym parkiecie, wg mnie konieczność do zdobycia pierwszego złota.
Stelmetu –
– zatrzymanie MVP ligi, J.P. Prince’a i główne zadanie dla duetu Ginyard – Eyenga. Prince nie może być zgorzeleckim Hosley’em na Stelmet.
– zespołowe granie w obronie (udzielanie pomocy i przekazywanie graczy) jak i w ataku (częste dzielenie się piłką, z szukaniem wolnych pozycji na obwodzie). Wszystko przy pełnej mobilizacji kadry Uvalina.
– również zwiększona uwaga na rzuty dystansowe przeciwnika, coś czym Turów imponował w dwóch pierwszych seriach i czego się uczył przez cały sezon. Rzucać mogą wszyscy, począwszy od rozgrywających a na silnych skrzydłowych kończąc.
– używanie szerokiej rotacji przez Mihailo Uvalina, począwszy od Mantasa Cesnauskisa poprzez Marcina Srokę, na Adamie Hrycaniuku (więcej minut) kończąc. Trener Uvalin musi używać tzw. głębi składu , bo inaczej będzie łatwo przewidywalny dla rywala.
– ważne będzie odpowiednie wykorzystanie w defensywie tercetu Ginyard-Sroka-Hrycaniuk. Każdy z nich może być X-factorem Mistrzów Polski.
– zwycięstwo w jednym z dwóch pierwszych spotkań w Zgorzelcu jako konieczność wg mnie do obrony tytułu.
Finałowy terminarz:
29-05 Zgorzelec
31-05 Zgorzelec
03-06 Zielona Góra
05-06 Zielona Góra
08-06 Zgorzelec
11-06 Zielona Góra
ew. 14-06 Zgorzelec
Kluczowa para na parkiecie:
J.P. Prince kontra Christian Eyenga
Jeden i drugi niski skrzydłowy to najwyższy poziom prezentowany w naszej lidze. O ile Prince jest graczem o wiele bardziej wszechstronnym i radzącym sobie na dystansie i w pobliżu kosza, o tyle Eyenga bardziej bazuje na swojej dynamice oraz skoczności, częściej zmierzając w okolice samej obręczy. Prince spełnia też w większym stopniu rolę lidera oraz swoimi nietuzinkowymi akcjami potrafi odwrócić losy meczu, co pokazywał nam nie raz podczas kończących się rozgrywek. Eyenga musi z kolei częściej polegać na dograniach kolegów i nie jest tak mocnym kreatorem gry jak jego największy vis-a-vie. Kongijczyk wprawdzie ucieka się do rzutów po koźle lub prób penetracji, ale nie zawsze są one na tyle skuteczne, by liczyć na jego regularność. Jeśli gdzieś możemy znaleźć przewagę gracza Stelmetu to w ilości bloków oraz zdolności czapowania przeciwnika. Na pewno też Eyengę odciąży od krycia Prince’a – Marcus Ginyard – który słynie z dobrej pracy nóg oraz zdolności do powstrzymywania najlepszych strzelców rywali.
W końcu pytania : przede wszystkim, w jakiej formie będzie wracający do składu PGE Turowa i nieobecny przez dwie pierwsze rundy play offs Tony Taylor. Dalej czy przy szóstym podejściu do finału (wcześniej z Saso Filipovskim x2 , Pawłem Turkiewiczem i Jackiem Winnickim po 1x) Turów w końcu przełamie finałową niemoc i sięgnie po pierwszy w historii tytuł MP? Czy Miodrag Rajković zrobi na złość swoim przeciwnikom i dokona – dotychczas – niemożliwego??Przed rokiem zagrał bez sztycha…A może to Mihailo Uvalin trafi z formą drużyny i sprawi psikusa swojemu rodakowi, broniąc mistrzowskiego tytułu??? Teoretycznie , wszystko się może zdarzyć, a my będziemy śledzić każdy mecz wielkiego finału poprzez regularne transmisje w otwartym dla wszystkich kanale Polsat Sport News.
2 komentarze/y