Dwa pierwsze i historyczne już finały, zafundował Turowowi w dwóch pierwszych latach pracy w Zgorzelcu – Saso Filipovski. Następny był już po części dziełem Pawła Turkiewicza i zmuszonego do wcześniejszego odejścia Saso Filipovskiego. Najbliżej mistrzowskiego tytułu Turów był za kadencji Jacka Winnickiego, w 2011 roku, kiedy złoto odebrał im z rąk , w siódmym meczu, Asseco Prokom. Przed rokiem ekipa Miodraga Rajkovića wyraźnie uległa Stelmetowi Zielona Góra i wszystko wskazuje na to, że Serb doczeka się rewanżu, podczas szóstej szansy zespołu w finale PLK.
Koszykarze PGE Turów Zgorzelec jako pierwsi awansowali do finału ekstraklasy w sezonie 2013/14 i dokonali tego bez żadnej porażki… Najpierw pokonali bez problemów osłabiony AZS Koszalin, a dziś dokończyli pierwszą część celu, poprzez pokonanie po raz trzeci Rosy Radom. Goście od początku pierwszej kwarty punktowali rywala i obnażali słabości defensywy miejscowych…
Początek meczu należał do gości i praktycznie już w pierwszej kwarcie pokazali oni , że chcą zakończyć całą serię z Rosą w trzech meczach. Dominacja; po wsadzie Filipa Dylewicza, a następnie trójce J.P. Prince’a oglądaliśmy już zaliczkę 11:2 na korzyść Turowa. Przewaga gości wzrosła, kiedy dwie próby zza łuku, posłał do kosza rywala, Michał Chyliński (23:10). Radomianie nie mieli większego pomysłu na pokonanie bardziej doświadczonego w play offs rywala i najlepszy trener sezonu zasadniczego – Wojciech Kamiński – mógł tylko przyglądać się szarży przeciwnika.
Chęci do dalszej gry na pewno nie dodał gospodarzom rzut dystansowy Nemanji Jaramaza. Na 4 sekundy przed końcem II kwarty o czas poprosił Miodrag Rajković. Dokładne wytyczne swojego szkoleniowca wykonał Mike Taylor, który najpierw ile sił w nogach pognał w kierunku kosza rywala, by za sekundę oddać piłkę na obwód do niekrytego Jaramaza. Po rzucie dystansowym obrońcy przewaga urosła do stanu 49:35.
Podopieczni trenera Rajkovića wymusili na gospodarzach aż 16 strat (przy sześciu gości), po przechwytach zdobyli 18 pkt (Rosa osiem), a z kontrataku 21 (gospodarze 6 mniej).
W ekipie ze Zgorzelca ton nadawali Polacy; Michał Chyliński trafił pięć trójek i zakończył mecz z dorobkiem 17 pkt. Drugim strzelcem okazał się Łukasz Wiśniewski z 15 pkt, a Damian Kulig zaliczył double-double na poziomie 10 pkt i 10 zb.
Gospodarze próbowali wrócić do gry na przestrzeni ostatniej kwarty, kiedy to trafili sześć rzutów z dalekiego dystansu. To jednak tylko pozwoliło na odrobienie 12 punktów do przeciwnika, ale nie wyrównało wyniku meczu. Skuteczność na poziomie 52% z gry Turowa, bo było zbyt wiele na co pozwolili rywalowi gracze trenera Kamińskiego. Rosa we własnej hali trafiała ledwie na 40% z pola gry. Co ciekawe, nawet najsłabszy na parkiecie Mike Taylor (2/10 z gry) nie pomógł gospodarzom w pierwszej i honorowej wygranej. Niestety, Turów okazał się zbyt mocnym rywalem, ze zbyt zbalansowanym składem oraz większymi indywidualnościami, które spokojnie poradziły sobie z debiutantem w tej fazie rozgrywek PLK.
Teraz Rosa przystąpi do meczów o brązowy medal MP z przegranym z pary Stelmet – Trefl. Zarówno walka w finale (do czterech zwycięstw), jak i o brąz (do dwóch wygranych) rozpocznie się 29 maja.
PGE Turów – jak przed rokiem – przystąpi do rywalizacji o złote medale z przewagą parkietu. Wówczas jednak grający z trzeciej pozycji Stelmet wygrał finał 4-0. Jak będzie w spodziewanym przez fanów wielkim rewanżu, tego roku ?
Wynik: Rosa Radom – PGE Turów Zgorzelec 79:85 (18:25, 17:24, 16:20, 28:16)
Rosa: Łukasz Majewski 17, Korian Locious 15, Kirk Archibeque 11, Jakub Zalewski 10, Jakub Dłoniak 10, Kamil Łączyński 7, Kim Adams 4, Piotr Kardaś 3, Robert Witka 2, Kamil Michalski 0, Łukasz Sobuta 0.
PGE Turów: Michał Chyliński 17, Łukasz Wiśniewski 15, J.P. Prince 13, Filip Dylewicz 12, Damian Kulig 10, Nemanja Jaramaz 6, Jakub Karolak 4, Mike Taylor 4, Uros Nikolic 4, Ivan Zigeranovic 0, Piotr Stelmach 0.
Stan rywalizacji 3-0 dla PGE Turowa i awans Turowa do finału TBL.