29 minut – przez tyle czasu AZS Koszalin stawiał opór faworyzowanej drużynie ze Zgorzelca. Na minutę przed końcem 3. kwarty Akademicy przegrywali bowiem tylko dwoma punktami (65:67) i wydawało się, że mogą jeszcze powalczyć. Później jednak serię 19:4 zaliczyli goście i było po meczu. Ostatecznie Turów wygrał 94:74 i z kompletem wygranych awansował do półfinałów.
Najlepszym graczem meczu był J.P. Prince (21 pkt., 8 as., 3 zb.), a świetne zawody rozegrali też Filip Dylewicz (24 pkt., 5 zb., 4 as., 4 prz., 2 bl.) oraz Damian Kulig (18 pkt., 8 zb.).
W ekipie AZS-u wyróżniali się LaceDarius Dunn (16 pkt., 6 as., 5 zb., ale też 8 strat), Jeff Robinson (16 pkt., 8 zb.), Darrell Harris (15 pkt., 12 zb.) i Artur Mielczarek (13 pkt., 5 zb.).
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy po pięciu punktach J.P. Prince”a i serii 6:0 wyszli na prowadzenie 9:4, później jednak znakomite trzy minuty zaliczył Jeff Robinson, który rzucił 9 punktów (w tym 7 kolejnych w meczu) i AZS wyszedł na prowadzenie 13:11. Goście odpowiedzieli jednak serią 7:0, a pięć punktów z rzędu rzucił Filip Dylewicz i było już 18:13 dla Turowa. Gospodarzy stać było jeszcze na zmniejszenie straty do jednego punktu, ale potem na boisku istnieli już tylko goście, którzy rozbijali gospodarzy szybkimi kontrami i świetną skutecznością z dystansu. Po serii 9:1 (5 pkt. Prince”a – 10 w całej kwarcie!) Turów prowadził już 27:18 i ta dziewięciopunktowa przewaga utrzymała się do końca 1. kwarty, bo na jej koniec trójkami wymienili się Harris i Kulig.
AZS nie zamierzał jednak składać broni i dzięki agresywnej grze po obu stronach parkietu (co, niestety, skutkowało także wieloma, często wątpliwymi, faulami) po serii 11:5 zmniejszył nieco straty do rywala, a dobre zawody rozgrywali Jeff Robinson i LaceDarius Dunn, który rzucił 6 pkt. z rzędu i AZS przegrywał już tylko 32:35. W kolejnych minutach toczyła się obustronna wymiana ciosów, ale z lekkim wskazaniem na zgorzelczan, którzy głównie dzięki skutecznej grze J.P. Prince”a (16 pkt., 6/7 z gry!), Damiana Kuliga (9 pkt., 5 zb.) i Filipa Dylewicza (11 pkt.) prowadzili do Unlike other programs, Schick Shadel Hospital recognizes that buy-detox.com addiction is actually a physical need for the drug. przerwy 51:45.
Turów grał w pierwszej połowie bardziej zespołowo (aż 13 asyst, przy ledwie 7 AZS-u), dużo lepiej wykonywał też rzuty wolne (12/13) i dominował w grze z kontry (17:4 w punktach po szybkim ataku, 10:4 po punktach ze strat i 7:2 w przechwytach). AZS z kolei przeważał w punktach drugiej szansy (8:2) i zbiórkach (22:13), ale miał zdecydowanie zbyt wiele strat: aż 12, z czego aż 7 zapisał na swoim koncie Dunn.
Trzecia kwarta zaczęła się od mocnego wejścia Ivana Zigeranovicia – w ciągu minuty serbski środkowy zaliczył efektowne podanie do Dylewicza, świetny blok na Robinsonie i zdobył dwa punkty, a Turów wyszedł na 10-punkotwe prowadzenie (55:45).
Akademicy nie zamierzali jednak składać broni i mozolnie odrabiali straty – po czterech kolejnych punktach Darrella Harrisa przegrywali już tylko 54:58, a ozdobą tej części gry były następujące po sobie w jednej akcji bloki Wołoszyna i Trybańskiego. Później trójkami wymienili się Prince i Dunn i utrzymywała się 4-punktowa przewaga gości, ale emocje dosłownie wylewały się z parkietu. Do ostrego spięcia doszło w jednej z kontr – Wiśniewski faulował niesportowo Dunna, ten jednak odegrał się odepchnięciem rywala i obaj ukarani zostali technikiem, dla gracza AZS-u było to jednak już czwarte przewinienie.
W kolejnych minutach Turów nieco odskoczył, ale pełna zdeterminowania gra gospodarzy sprawiła, że po skutecznych akcjach Dunna i Trybańskiego AZS przegrywał już tylko 65:67. Końcówka kwarty należała jednak do gości, którzy po pięciu kolejnych punktach Damiana Kuliga wyszli na 7-punktowe prowadzenie (72:65).
Jeśli kibice gospodarzy mieli jeszcze jakieś złudzenia, zostały one błyskawicznie rozwiane na początku 4. kwarty – łatwe punkty Chylińskiego, Kuliga (po dwóch znakomitych asystach J.P. Prince”a) i Dylewicza dały zgorzelczanom 13-punktowe prowadzenie (seria 11:0 na przełomie obu kwart!), AZS zaś nie był w stanie przeprowadzić skutecznej akcji, bo piłkę w dziecinnie łatwy sposób gubili Wołoszyn, Mielczarek i Trybański. Po 4 minutach gry pierwsze punkty dla AZS-u – z linii rzutów wolnych – zdobył Artur Mielczarek, ale Turów odpowiedział szybkim 6:0 (dwie świetne asysty Prince”a – do Dylewicza i Chylińskiego, a potem jeszcze lepszy wsad amerykańskiego skrzydłowego) i zrobiło się już 86:68. Akademicy nie byli z kolei w stanie trafić z gry – niemoc przełamał dopiero na 200 sekund przed końcem Cezary Trybański. Ostatnie minuty meczu to już pełna kontrola gry przez zespół gości, który stopniowo powiększał przewagę, która po czterech kolejnych punktach Łukasz Wiśniewskiego wyniosła aż 22 punkty (94:72). Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 94:74 i do półfinałów awansował Turów Zgorzelec.