Z wysokiego „C” rozpoczęli wyjazdową potyczkę z Treflem podopieczni Andreja Urlepa. Goście z Słupska koncentrujący swoją grę w ataku wokół Garretta Stutza szybko zdobyli 7-punktową przewagę i wydawało się ,że mogą się pokusić o niespodziankę na parkiecie Ergo Areny. Amerykański podkoszowy Czarnych Panter ogrywał kolejnych przeciwników i po pierwszej odsłonie miał już na koncie 10 oczek. Jego zespół nie tylko konsekwentnie dogrywał do niego piłkę w ataku, ale również ograniczał poczynania ofensywne ekipy Dariusa Maskoliunasa. Stutza zatrzymał Andrej Urlep dając mu chwilę na odpoczynek, a wówczas do gry wkroczyli obwodowi gracze Trefla.
Kiedy Garrett trafiał swój 15 pkt to zegar wskazywał drugą minutę drugiej kwarty, a Czarni mieli na koncie najwyższą w meczu przewagę, 25:15. Wówczas to do ataku Trefla mocniej włączyli się Lance Jeter oraz Simmonas Buterlevicius. Ten pierwszy napędzał akcje gospodarzy i przed przerwą miał na koncie 9 pkt (m.in. po zagraniu alley oop). Drugi z kolei wykorzystywał słabe minuty i niemoc Adama Waczyńskiego (2 oczka do przerwy), mieszcząc piłkę w koszu rywala po kolejnym trafieniu dystansowym. Trefl znalazł sposób na Czarnych szybciej grając piłką po obwodzie – przy okazji gubiąc obrońców rywala i korzystając z improwizowanych akcji Jetera. Efekt, zryw 21-2 i prowadzenie do przerwy 36:29.
Obie drużyny słabo trafiały zza łuku, Czarni zanotowali tylko 2/16, natomiast Trefl 4/21. Przewagą miejscowych było za to szanowanie piłki i umiejętne dzielenie się nią. Gracze 'Moski’ zaliczyli tylko 6 strat, natomiast jego przeciwnicy 14.
Początek trzeciej kwarty to świetna dyspozycja Pawła Leończyka, którego seria pięciu punktów przyniosła najwyższą przewagę gospodarzy , 50:35. Wystarczył jednak moment rozprężenia ze strony Trefla, a goście szybko wykorzystali zastój w grze rywala. Akcja „2+1” Stutza oraz niespodziewana trójka z końcem kwarty Josepha Taylora szybko stopiły przewagę miejscowych do sześciu oczek (52:46). Finałowe 10 minut zapowiadało się na bardzo wyrównane.
Co ciekawe serię udanych akcji Czarnych Panter podtrzymywali mało doświadczeni – Kacper Borowski oraz Kamil Gruszecki. To ich kolejne akcje zmniejszały dystans do prowadzących. Kiedy kolejne dwa punkty trafił mniej widoczny Rocky Trice, to przewaga Trefla wynosiła już tylko trzy punkty (55:52). Dalej tempo akcji Trefla wzrosło, a trzech obwodowych Jeter-Vasiliauskas-Michalak znajdowało luki w obronie Andreja Urlepa – i jeśli nie trafiali – to korzystali z fauli przeciwnika, skutecznie egzekwując rzuty wolne. Po trójce litewskiego rozgrywającego Trefla przewaga urosła do 8 oczek (62:54) i na 4 minuty przed końcem bliżej wygranej byli trzeci po Szóstkach Treflacy.
Kluczowymi akcjami meczu były dwa niecelne rzuty po próbach wejść na kosz Zimmermana oraz Tryce’a. Po nich graczom ze Słupska pozostała już tylko walka na zatrzymanie czasu , przy faulach na rywalu. Na ich nieszczęście ani Gadri-Nicholson, ani Vasiliauskas czy Michalak nie spudłowali swoich rzutów i to Trefl wygrał inaugurację serii play offs między trzecią i szóstą drużyną PLK.
Wynik: Trefl Sopot – Energa Czarni Słupsk 77:71 (15:20, 21:9, 16:17, 25:25)
Trefl: Michalak 14, Vasiliauskas 13, Jeter 13, Leończyk 11, Gadri-Nicholson 10, Buterlevicius 9, Waczyński 4, Majstorovic 2, Stefański 1, Roszyk 0.
Czarni: Stutz 29, Gruszecki 10, Trice 7, Zimmerman 7, Śnieg 6, Mokros 5, Taylor 5, Borowski 2, Jarmakowicz 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Trefla Sopot