Anwil wygrał z Energą Czarnymi Słupsk we własnej hali. Wynik 78:77 jest o tyle ciekawy, że na 30 sekund przed końcem meczu włocławianie prowadzili 9 punktami. Anwil utrzymuje tym samym 4 pozycję z takim samym bilansem jak Rosa Radom.
Spotkanie lepiej zaczęli goście prowadząc po 5 minutach 14:10. W tym fragmencie dobrze grał Garrett Stutz, który wykorzystywał swój wzrost oraz Jarosław Mokros, który trafił pierwszą trójkę w meczu. Druga część kwarty należała jedna do Anwilu i prowadzona przez Mateusza Kostrzewskiego drużyna odrobiła część strat i na 10 sekund był remis po 20. Na zakończenie akcją „alley-opp” popisał się duet Zimmerman-Taylor.
Druga i trzecie ćwiartka to wyrównana gra ale kontrolowana w całości przez Anwil. Dobrze grał w tym momencie Rocky Trice oraz Jarosław Mokros. Po stronie Anwilu dobrą grą wyróżniał się zawodzący ostatnio Danilo Miajtović a dobrą zmianę do przerwy dał Mikołaj Witliński. Nic szczególnego nie działo się podczas tych ćwiartek.
Czwarta część spotkania rozpoczęła się jak każda inna. Była to dominacja Anwilu których przewaga sięgnęła nawet 12 „oczek” na 5 minut przed końcem. Liderami swoich drużyn byli Jordan Callahan oraz Roderick Trice. Na 30 sekund przed końcem meczu włocławianie prowadzili 9 punktami i nic nie wskazywało na zaciętą końcówkę. Kilka strat po stronie gospodarzy jednak doprowadziło do sytuacji w której zespoły dzielił tylko jeden punkt. Po czasie wziętym przez trenera Bogicevicia, Anwil miał wyprowadzić piłkę z boku. Nie udało się to jednak i Mateusz Kostrzewski popełnił błąd 5 sekund wyprowadzania piłki z autu. Goście mieli 7 sekund na wygranie w meczu. Ostatecznie rzut Trice nie trafił i zasłużone zwycięstwo Anwilu stało się faktem.
Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk 78:77 (20:22, 18:10, 19:22, 21:23)
Anwil: Callahan 19, Mijatović 19, Kostrzewski 14, Sokołowski 7, Graham 6, Hajrić 6, Pamuła 5, Witliński 2
Energa Czarni: Mokros 16, Trice 16, Stutz 13, Hulls 9, Nowakowski 7, Zimmerman 6, Taylor 5, Śnieg 3, Jarmakowicz 2, Gruszecki 0