Stelmet Zielona Góra po cennym zwycięstwie w Monachium nad miejscowym Stelmetem zmierzył się u siebie z drużyną z Malagi. W perspektywie awansu do TOP 16 Euroligi było to najważniejsze spotkanie dla Zielonogórzan. Po ambitnej walce ulegli jednak 67:84. Bardzo dobrze w szeregach gospodarzy zaprezentował się zdobywca 21 punktów – Przemysław Zamojski.
Gospodarze dokładnie wiedzieli, że jeśli chcą jeszcze marzyć o awansie do TOP 16 to jest to mecz z typu must win, w sumie tak jak i każdy kolejny. Dlatego podopieczni trenera Uvalina rozpoczęli bardzo agresywnie po obu stronach boiska. Jak zwykle najchętniej decydowali się na zagrania dwójkowe Koszarka i Dragicevića. Nie próżnował również Christian Eyenga, który zauważając choćby małą szczelinę w defensywie rywali od razu mocno penetrował na kosz rywali. Do składu powrócił również Przemysław zamojski, który poprzednie spotkanie ze Śląskiem Wrocław na skutek drobnej kontuzji spędził na ławce rezerwowych. Najlepszy strzelec Tauron Basket Ligi był bardzo dobrze dysponowany na dystansie, bowiem w samej pierwszej kwarcie trafił dwie trójki. Choć gospodarze grali dość pewnie i skutecznie to ich rywale zdołali wypracować sobie ośmiopuntkową przewagę na koniec pierwszej kwarty.
Koszykarze Unicajy Malaga również w drugiej kwarcie utrzymywali wysoki poziom gry, ale mimo to Zielonogórzanom udało się odrobi starty. Główny udział w tym miał Przemysław Zamojski, który wciąż grając na wysokiej skuteczności miał na swoim koncie już 13 punktów.
Dobrą grę z końcówki pierwszej połowy gospodarze starali się utrzymać równiez w trzeciej kwarcie. Już na samym początku szybki atak na punkty zamienił Zamojski i Mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie, którego w kolejnej akcji pozbawił ich zagraniem 2+1 Zoran Dragić. Zielonogórzanie pozwalając sobie na chwilę rozluźnienia momentalnie sprowokowali rywali do przyspieszenia. Zaowocowało to trzema stratami po stronie Polaków, które błyskawicznie przełożyły się na dwunastopuntkowe prowadzenie gości. Podopieczni Mihailo Uvalina razili fatalną skutecznością. W samej trzeciej kwarcie trafili zaledwie 3 rzuty z gry, które przyniosły im 8 z 12 zdobytych wtedy punktów.
Choć gracze Stelmetu z całych sił starali się odczarować kosz rywali to wciąż większość ich rzutów była nieskuteczna. Całkowicie odwrotnie sprawa wyglądała po stronie gości. Malaga grając płynnie i na luzie już po dwóch minutach finałowej odsłony wypracowała sobie nawet osiemnastopunktowe prowadzenie. Choć piłka po rzutach Zamojskiego i Dragicevića w końcu zaczęła odnajdywać drogę do kosza, to ciągle równie skutecznymi akcjami odpowiadali Hettsheimeir i Caner-Medley. Zmotywowani koszykarze gospodarzy nie poddawali się do samego końca, ale nie byli w stanie już odwrócić losów meczu i ostatecznie przegrali 67:84 i praktycznie pozbawili się szans na awans.
Stelmet Zielona Góra – Unicaja Malaga 67:84 (18:26, 19:13, 12:20, 18:25)
Stelmet: Przemysław Zamojski 21, Vladimir Dragicevic 13, Christian Eyenga 12, Erving Walker 7, Aaron Cel 6, Łukasz Koszarek 6, Adam Hrycaniuk 2, Kamil Chanas 0, Craig Brackins 0, Marcin Sroka 0, Maciej Kucharek 0.
Unicaja: Zoran Dragic 21, Nik Caner-Medley 18, Rafael Hettsheimeir 9, Ryan Toolson 8, Jason Granger 7, Vladimir Stimać 6, Earl Calloway 5, Carlos Suarez 4, Sergi Vidal 2, Fran Vasquez 2, Mindaugas Kuzminskas 2, Domantas Sabonis 0.