Bez żadnych problemów podopieczni trenera Rajkovicia rozprawili się z Polpharmą i wskoczyli na 3 miejsce w tabeli PLK, mając jeden mecz mniej w stosunku do prowadzących drużyn ze Słupska i z Wrocławia. Od początku spotkania Turów dyktował warunki gry i narzucił swoje tempo, bez żadnych skrupułów wykorzystując swoje przewagi na boisku. Goście w pierwszej połowie byli bardzo zagubieni, zapisując do przerwy na swoim koncie tylko 23 punkty. Po 20 minutach znaliśmy już więc zwycięzce spotkania, a Polpharma w drugiej połowie uratowała swój honor, wygrywając minimalnie zarówno 3 jak i 4 kwartę. Katem zespołu ze Starogardu był Łukasz Wiśniewski, który zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów i aż 9 asyst! Bardzo słabo prezentował się za to Cezary Trybański, który jak dotychczas był najważniejszym ogniwem w zespole trenera Budzinauskasa. C-Tryb zdobył raptem 7 punktów i zebrał tylko 2 piłki. Turów wygrał z Polpharmą 86:64 mimo braku w składzie kontuzjowanego Michała Chylińskiego, który pauzować będzie przynajmniej do grudnia.
Ani przez chwilę goście nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z ekipą Rajkovicia. Turów grał swoje, trafiał z przygotowanych pozycji i pokazał jak potrafi bronić. Bezradny był Cezary Trybański, który był szczelnie kryty przez defensywę ze Zgorzelca, a w ataku nie był w stanie ustać znacznie sprawniejszemu Damianowi Kuligowi. Z każdą kolejną minutą przewaga gospodarzy rosła i po 10 minutach Turów wyszedł na 16 punktowe prowadzenie, którego jak się później okazało, nie oddał już do końca spotkania.
W drugiej kwarcie obraz gry się nie zmienił i bezradna Polpharma patrzyła tylko jak gospodarze dokonują zbrodni na nich samych. Dobre spotkanie rozgrywał J.P Prince, który nie miał problemów ze zdobywaniem punktów (13), a do tego dołożył 5 asyst i 7 zbiórek. Świetnie spisywał się także Łukasz Wiśniewski, który przejął obowiązki Michała Chylińskiego i zagrał na swoim, wysokim poziomie. Był to praktycznie pierwszy mecz, w którym Rajkovic wykorzystał pełen potencjał „Wiśni” i jak widać nie były to stracone minuty. Były gracz AZS-u daje zgorzelczanom jakośc po obu stronach parkietu i widać, że cięzko przepracowany okres przygotowawczy przynosi efekty.
Po przerwie goście spisywali się nieco lepiej, a punkty swojej drużynie dostarczał głównie Varanauskas i Jeftic, ale Polpharmę było stać tylko na zmniejszenie strat do granicy 20 punktów. Trener Rajkovic widząc ogromną przewagę swojego zespołu i różnicę klas dzieląca obie drużyny, postanowił dać szansę rezerwowym. Prawie 7 minut zagrał Denis Krestinin, który jest regularnie powoływany do kadry Litwy w kategorii u-20(trenerem jest Pacesas). W końcówce spotkania swoją szansę dostał także debiutant, zaledwie 17-letni Maciej Muskała. Wychowanek i junior Turowa spędził na parkiecie 5 minut i co prawda spudłował wszystkie 3 próby zza łuku, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie, nie pozwalając rywalom na zdobywanie łatwych punktów. Pod nieobecność kontuzjowanego Chylińskiego i Karolaka to właśnie młody gracz Turowa być może dostanie więcej szans na zaprezentowanie swoich umiejętności.
Turów zdeklasował zespół trenera Budzinauskasa i odniósł pierwsze zwycięstwo we własnej hali w Tauron Basket Lidze. Przed podopiecznymi trenera Rajkovicia wyjazd do Kołobrzegu na spotkanie z miejscową Kotwicą, natomiast Polpharma w szóstej kolejce pojedzie do Sopotu, aby spróbować zatrzymać rozpędzony Trefl.
PGE Turów Zgorzelec – Polpharma Starogard Gdański 86:64 (30:14, 22:9, 14:16, 20:25)
PGE Turów: Wiśniewski 18, Prince 13, Jaramaz 12, Kulig 11, Taylor 8, Stelmach 7, Dylewicz 7, Zigeranović 6, Krestinin 2, Barone 2, Muskała 0.
Polpharma: Varanauskas 13, Jeftić 12, Kukiełka 10, Trybański 7, Hicks 7, Lekavicius 7, Wall 4, Struski 2, Sarzało 2, Paul 0, Radwański 0.