1. Cezary Trybański, Seid Hajrić, Garrett Stutz, a może inny zawodnik.. Kto według Ciebie jest MVP pierwszego miesiąca ?
K. CZYŻ: W pażdzierniku to center Czarnych Słupsk zasłużył sobie na to wyróżnienie. Czarne Pantery z kompletem zwycięstw okupują pierwsze miejsce w tabeli, a duża w tym zasługa właśnie Stutza. W Słupsku szybko zapomnieli o Nicholsonie, bo teraz kibice mają nowego ulubieńca. Amerykanin na warunk PLK jest bardzo fizycznym zawodnikiem, który rządzi w pomalowanym. Co ważne, oprócz dużej ilości punktów i dobrej postawie w walce na desce, Stutz nie popełnia głupich strat i nie wpuszcza swoich kolegów na „miny” jak potrafią to robić inni wysocy w naszej lidze. Świetnie spisuje się także Damian Kulig,po którym widać, że mocno przepracował okres przygotowawaczy i teraz jest jednym z najlepszym graczy w PLK. Dobrze ogląda się Trybańskiego, który potwierdza, że nie zapomniał jak się gra w basket, ale Polpharma jak narazie zawodzi i dopóki to się nie zmieni, to efektowane zagrania Trybańskiego nie wystarczą aby mówić o nim w kontekście MVP.
Ł.LECH: Z wielką chęcią wpisałbym w tym miejscu Czarka Trybańskiego, ale niestety jego forma meczowa jest kompletnie niestabilna. C-Tryb na początku każdego spotkania pokazuje całkowitą dominacje nad resztą zawodników często notując do połowy statystyki bliskie double-double. Po przerwie jednak nie jest w stanie utrzymać wysokiego poziomu i wypada wtedy dość przeciętnie. Jako całokształt o wiele lepiej oceniam Stutza, którego solidna i pewna gra sprawia, że Czarni Słupsk pozostali jedyną ekipą, która jeszcze nie poczuła goryczy porażki w tym sezonie. Dlatego jako MVP pierwszego miesiąca rozgrywek wskazuję właśnie jego.
W. KONIECZNY: Stutz wyrasta na czołowego podkoszowego ligi, Trybański – dość jednak nieoczekiwanie – na najlepszego zawodnika ligi, dla mnie jednak MVP Października jest Damian Kulig. Podkoszowy Turowa w pierwszych trzech meczach spisywał się znakomicie i pokazał, że bardzo dobrze przepracował okres przygotowawczy. Zrzucił trochę kilogramów, nabrał siły, poprawił też selekcję rzutów, co doskonale widać po świetnej skuteczności z gry (74%, w tym 67% z dystansu!). Ze średnią 17,7 pkt. jest drugim strzelcem ligi, do tego dokłada jeszcze 4,3 zb., 2 bloki, przechwyt i asystę. Najlepiej wypadł w meczu z AZS-em, kiedy to dosłownie przestawiał podkoszowych z Koszalina – wszystkich, z Darrellem Harrisem na czele.
WOY: Ze wględu na status niepokonanych drużyn przyznaję to wyróznienie graczom Energii Czarnych i Anwilu Włocławek ex equo – Garrettowi Stutzowi oraz Seidowi Hajrićowi. Obaj dominują pod koszami, obaj grają w rolach liderów i świetnie się spisują pod względem skuteczności z gry. Obaj też pokazują wartość jaką znaczy solidny center w PLK.
2. Największe zaskoczenie pierwszego miesiąca to…?
K. CZYŻ: Rola rezerwowego dla Jakuba Dłoniaka. Najlepszy strzelec ubiegłego sezonu zaczyna spotkania z ławki rezerwowych, ale z każdym mecczem jego rola wzrasta. Wiele osób faktycznie bało się, że Rosa stanie się nieco kopią ubiegłorocznej Siarki i cała gra ofensywan opierać będzie się na Dłoniaku. Trener Kamiński jednak szybko potwierdził, że tak nie będzie i w zespole nie ma świętych krów. Cały zabieg wychodzi Rosie na duży plus, ale trzeba wziąć także pod uwagę fakt, że Dłoniak wreszcie ma partnerów, którzy potrafią odciążyć go w ataku i uwolnić od podwojeń. Szczególnie ważny w tym systemie jest Archibeque, któy ściąga uwagę obrońców i powoduje, że defensywa rywali musi zacieśnić pole 3 sekund, co daje więcej miejsca dla Dłoniaka. Zaskoczenie na duży plus, ale jednak spodziewałem się, że Dłoniak będzie zaczynał spotkania w pierwszej piątce.
Ł.LECH: Postawa Cezarego Trybańskiego oraz dwóch liderów – Rosy Radom oraz Czarnych Słupsk. Trybańskiego miło się ogląda i szczerze uważam, iż małokto spodziewał się tak wysokiej formy ze strony byłego gracza NBA. W Rosie dobry zagraniczny zaciąg pozwolił nawiązać walkę z czołówką ligi, a z kolei Andrej Urlep świetnie dopasował swoje puzzle i pierwsze efekty oraz lokatę lidera już widzimy.
W. KONIECZNY: Indywidualnie – jednak niesamowita forma Cezarego Trybańskiego, który w przedsezonowych sparingach spisywał się naprawdę bardzo średnio (a w dwóch ostatnich – nawet fatalnie), tymczasem na starcie rozgrywek jest jednym z najlepszych zawodników całej ligi! Imponujące statystyki (14,8 pkt., 9,3 zb., 3 bloki i fantastyczne 86% z gry!!!), niesamowita inteligencja boiskowa, znakomita selekcja rzutów i świetna postawa w obronie – kto spodziewałby się aż tak dobrej gry po 34-letnim środkowym? Chyba nawet on sam nie był aż takim optymistą…
Drużynowo stawiam na Czarnych Słupsk, którzy nie tylko wygrywają wszystkie mecze, ale robią to w świetnym stylu. Bo forma Rosy (3-1) nie jest dla mnie zaskoczeniem – typowałem, że mogą być jedną z rewelacji rozgrywek, poza tym na początku sezonu mieli bardzo dobry układ spotkań.
WOY: Na pewno pojawienie się Cezarego Trybańskiego to bardzo pozytywne wydarzenie w naszej lidze. Na tego centra chcą na mecze przychodzić kibice, a jego obecność gwarantuje efektowne akcje Polpharmie. W dodatku Trybański wyrasta na pierwszą gwiazdę ligi i staje się zaporą nie do przejścia w obronie dla rywali. Drużynowo to zespół Rosy Radom, który po jednym roku gry w PLK już dziś bije się o miejsca w czołówce ligi. Na pewno cieszy też fakt, że problemy ekonomiczne nie dotknęły w tak wielkim stopniu byłych Mistrzów Polski, Asseco Gdynia i Dawid Dedek dostał kilku ciekawych graczy gwarantujących w pierwszym miesiącu 2 wygrane.
3. Największe rozczarowanie pierwszego miesiąca to…?
K. CZYŻ: Kandydatów do tego wyróżnienia jest sporo. Minus należy się Mistrzom Polski, którzy na starcie sezonu nie imponowali tak jak spodziewali się tego kibice. Męczarnie zarówno na parkietach PLK jak i Euroligi sprawiły, że coraz poważniej patrzy się na inne drużyny jak na realnych kandydatów do złota. Rozczarował mnie także Śląsk, który nie do końca panował nad tym co dzieje się na rynku transferowym i skompletował skład na ostatnią chwilę. Indywidualnie zawiodłem się ogromnie na Adamie Hrycaniuku, który nigdy wielkim wirtuozem nie był, ale potrafił jednak być solidnym podkoszowym w euroligowej drużynie. W Zielonej Górze gra bardzo słabo, boi się podejmować akcji rzutowych i stopuje ofensywę Stelmetu.
Ł.LECH: Słaba dyspozycja Stelmetu. Aktualny Mistrz Polski niby w TBL przegrał póki co tylko z Trefem Sopot, ale nie zachwycą on formą, tym bardziej w rozgrywkach Euroligi. Co prawda odniósł historyczne zwycięstwo nie z byle kim, bo włoskim Montepaschi Siena, ale poprzednie potyczki z mniej renomowanymi markami możemy zaliczyć do całkowitej porażki. Szczególnie zadziwiają dość przeciętne występy Christiana Eyengi. Kongijczyk w swoim oficjalnym debiucie przed Zielonogórską publicznością podczas Tauron Superpucharu zaliczył 29 punktów, przez co oczekiwania wobec jego osoby mocno skoczyły w górę. Koszmarny początek Akademików. Drużyna AZS-u Koszalin po zdobyciu brązowego medalu w zeszłym sezonie z pewnością chciała walczyć o medale również i w tym roku. Pozostający wciąż bez zwycięstwa Koszalinianie mogą jedynie tłumaczyć się trudnym terminarzem na samym początku rozgrywek, ale przegrana z Turowem Zgorzelec różnicą 25 punktów nie pozostawia złudzeń, że potrzebne są duże zmiany, póki nie jest jeszcze za późno.
W. KONIECZNY: Indywidualnie – jednak LaceDarius Dunn: do Polski przychodził jako gwiazda i MVP ligi portugalskiej. Miał być motorem napędowym brązowego medalisty poprzednich rozgrywek i kandydatem na króla strzelców ligi. Tymczasem jest jednym z najsłabszych zawodników swojej drużyny i jednym z najbardziej nieskutecznych zawodników ligi – 26% z gry, w tym 10% z dystansu to wyniki naprawdę żenujące. Dunn rzuca co prawda 10,3 pkt., ma też 4 zb i 2 as. (oraz 1,7 przechwytu), ale spodziewano się po nim znacznie więcej. Tymczasem strasznie kaleczy w ataku, forsując rzuty z absurdalnych pozycji i odpalając niepotrzebne trójki. Ponoć zbierają się już nad nim czarne chmury i każdy kolejny zły występ może być jego ostatnim.
Drużynowo – nie może być inaczej: jeśli brązowy medalista poprzedniego sezonu zaczyna rozgrywki od serii 0-3, w dodatku przegrywając w fatalnym stylu (Turów!) to trudno się dziwić, że w Koszalinie zaczynają panikować – zwłaszcza, że przed Akademikami dwa trudne mecze (Stelmet, Trefl), zawodzi potencjalny lider (Dunn), kontuzjowany jest kapitan, który miał być ostoją tak w ataku, jak w obronie (Harris), a większość polskich zawodników zawodzi (Wołoszyn!) – sam trener zaś zdaje się nie bardzo radzić z tym bałaganem…
WOY: LaceDarius Dunn czyli MVP ligi portugalskiej miał być materiałem na gwiazdę ligi, lidera AZS-u oraz czołowego snajpera PLK. Tymczasem jego nieskuteczność może zepchnąć go roli zawodnika zagrożonego wyjazdem z Koszalina. Bardzo słabo – co nie przystoi na brązowych medalistów poprzedniego sezonu – radzą sobie Akademicy z Koszalina, którzy marzą o pierwszej wygranej w sezonie 2013-14. Pytanie ile jeszcze będą musieli czekać (?), bo już jutro czeka ich bój z faworyzowanym Stelmetem..Zawodzą moje oczekiwania rozgrywający czołowych ekip tj. Trefla – Lance Jeter i Anwilu – Dusan Katnić. Ich nieskuteczność razi w oczy.
4. Kto według ciebie jest drugim kandydatem po Leszku Marcu do opuszczenia posady trenera w PLK?
K. CZYŻ: Zoran Sretenovic. AZS miał ciężki terminarz na starcie rozgrywek, ale wliczając w wyniki jutrzejszą, bardzo prawdopodobną, porażkę ze Stelmetem to w Koszalinie napewno nikomu do śmiechu nie będzie, bo bilans 0-4 nie napawa optymizem. Koszalinianie mają za sobą historyczny sezon i mocne przetasowanie składu latem. Nikt cudów się nie spodziewał, ale o ostatniej pozycji w tabeli także głośno nie mówiono. AZS lubi robić roszady na ławce trenerskiej i myślę, że kolejne spotkania z Anwilem, Jeziorem i Polpharmą będą kluczowe dla przyszłości Stretenovicia.
Ł.LECH: Jeśli Akademicy wciąż utrzymają formę ze startu rozgrywek oswój stołek może powoli zacząć się bać Zoran Sretenović.
W. KONIECZNY: Jednak Zoran Sretenović – co prawda przed sezonem obstawiałem, że może być pierwszym od stuleci szkoleniowcem, który w Koszalinie sezon zacznie i w Koszalinie sezon skończy, ale po tym, co wyrabiają zawodnicy AZS-u i sam Sretenović naprawdę trudno wyobrazić sobie, żeby włodarze klubu mieli jeszcze cierpliwość. Chyba, że Chorwat znajdzie nagle receptę na pokonanie Stelmetu i Anwilu to kto wie…
WOY: Zoran Sretenović, co nie jest ani tajemnicą ani niespodzianką, ma najbardziej gorący stołek. Wydaje się, że słaba kolonia polskich graczy i słaba dyspozycja głównych postaci drużyny – Dunna i Harrisa na starcie sezonu – mocno odbija się na losach zespołu, bez wygranej.
5.Piątka najlepszych graczy listopada to…?
K. CZYŻ: Dominique Johnson – Roderick Trice – Przemek Zamojski – Damian Kulig – Garrett Stutz i jako szósty Cezary Trybański. Wciąż brak w lidze „jedynki”, która rzucałaby wszystkich na kolana. Ciekawie w tym roku wygląda walka pod koszem, bo większość drużyn znalazła centra, który prezentuje wystarczający na poziom PLK, umiejętności.
Ł.LECH: Roderick Trice – Paul Graham – Przemysław Zamojski – Seid Hajrić – Damian Kulig.
W. KONIECZNY: Trice – Zamojski – J.P. Prince – Kulig – Trybański(dalej Łączyński – Koszarek – Szczotka – Hajrić – Stutz)
WOY: Roderick Trice – Przemysław Zamojski – J.P. Prince – Seid Hajrić – Garrett Stutz