Jeter wyrwał wygraną kadrze Bauermanna

Miało być lekko, łatwo i przyjemnie. W Lublinie na otwarcie trzydniowego turnieju i ostatniego większego sprawdzianu naszej kadry przed Eurobasketem 2013 dostaliśmy na głowy zimny prysznic, w ciągu ostatnich 7 sekund. Dostał go i trener Dirk Bauermann, który pozwolił się zaszachować – poprzez świetną defensywę na 3/4 parkietu – doświadczonemu Mike'owi Fratello (mającemu za sobą długie lata pracy z Cleveland Cavaliers i Atlantą Hawks). Niechlubnym bohaterem został natomiast Łukasz Koszarek, który nie tylko gubił się w prowadzeniu gry naszej drużyny, ale na 2 sekundy do końca spotkania popełnił dziecinną stratę, oddając piłkę, zza lini końcowej, w ręce rywali. 2 sekundy wystarczyły ex graczowi Sacramento Kings – Pooh Jeterowi – by załtawić naszym wschodnim sąsiadom wygraną (po czasie jak pokazały powtórki).

Ukraińcy wystąpili w strojach szarych, przypominających mi nieco kostiumy zapaśników..Nasi zagrali bez odpoczywającego Macieja Lampe, za którym tęsknił niejeden fan, przyglądając się końcowym wydarzeniom na parkiecie w Lublinie.

Ten turniej miał być ostatnim sprawdzianem przed Mistrzostwami Europy w Słowenii, ale poziom ze względu niżej notowane reprezentacje miał dać Polakom wygrane i pewność siebie, potrzebną na tym etapie przygotowań. Niestety wydaje się, że po wygraniu silniej obsadzonego turnieju w Antwerpii – na którym Polska ograła Belgię, Izrael i Włochy – nasi koszykarze nieco przysnęli – lub dali się uśpić rywalom – i pozwolili sobie odebrać niemal pewną wygraną.

Co ciekawe, jeszcze na 10 minut do końca spotkania, nasi reprezentacji prowadzili 75:61 a był to efekt grania niskim składem przez kadrę Bauermanna oraz seryjnego trafiania zza łuku (Michał Chyliński, Przemysław Zamojski oraz Adam Waczyński; to oni wygrali nam III odsłonę 27-18). Mimo 50% skuteczności za trzy w całym spotkaniu bolączką polskiej kadry okazała się liczba strat – 17.

Nacisk na 3/4 boiska oraz głównie na rozgrywającym rodził wiele chaosu w naszym ataku oraz zmuszał nas do podań w poprzek boiska (co nie popłaca w koszykówce). Przygotowani na taki obrót spraw przez coacha Mike'a Fratello, goście zaczęli regularniej wykradać nam piłki oraz skutecznie kontrowali, skracając dystans do przeciwnika.

Z pomocą polskiej kadrze nie przyszli – typowani na liderów – Thomas Kelati i Michał Ignerski – kończący mecz bez punktów. Na nic zdał się najlepszy występ z orzełkiem na piersi Mateusza Ponitki, zdobywcy 23pkt. Nawet zamiana obwodowych Dirka Bauermanna i wprowadzenie jednocześnie dwóch boiskowych jedynek – Koszarka i Szubargi – niewiele zmieniła. Rozpędzona Ukraina złapała styk po celnej trójce Siergieja Gladyra, a na 2 sek przed końcem meczu było 83:82. Przy wznowieniu gry zza lini końcowej fatalny błąd popełnił Łukasz Koszarek i podał piłkę w ręce naturalizowanego Amerykanina Pooh Jetera. Rozgrywający mający za sobą grę w NBA skorzystał z prezentu i trafił równo z syreną kończącą mecz.

Warto jednak podkreślić, iż powtórki telewizyjne wykazały, że rzut Jetera był po czasie i nie powinien zostać uznany. Pozostaje tylko wierzyć, że w kolejnym meczu zagra Maciej Lampe i doda naszej kadrze kilka ważnych trafień, których zabrakło w samej końcówce (miał szansę trafić Ponitka za trzy punkty ale się zawahał, a próba Szubargi wykręciła się z obręczy). Jutro kolejny przeciwnik – Wielka Brytania – która przegrała dziś ze Szwecją (68:85).

Polska – Ukraina 83:84 (21:21, 19:18, 27:18, 16:27)

Polska: M.Ponitka 23, M.Gortat 18, Ł.Koszarek 6, T.Kelati 0, M.Ignerski 0 – M.Chyliński 12, K.Szubarga 8, A.Waczyński 7, P.Zamojski 6, P.Karnowski 3

Ukraina: P.Jeter 23 (5×3), K.Natyazhko 18, S.Gladyr 15, M.Kornienko 5, A.Lypovyy 5 – O.Mishula 14, A.Pustovoy 2, M.Pustzvonov 2, D.Zabirchenko 0, L.Stefanishin 0, S.Timofeenko 0, D.Gliebov 0

zp8497586rq
Pin It