Były reprezentant Polski i ex rozgrywający AZS Koszalin, Robert Skibniewski, po nieudanej przygodzie w Koszalinie osłodził sobie końcówkę sezonu 2012-13 zdobywając tutuł Mistrza Słowacji. 30-letni zawodnik wraz z Interem Bratysława, po słabym początku i bilansie 0-2 podczas finałowej rywalizacji, odrobili straty i wygrali ostatecznie rywalizację z najlepszym zespołem fazy zasadniczej, MBK Komarno. Inter do play offs przystępował z 4. pozycji i po drodze na szczyt wyeliminował SKP Banską Bystricę (7) oraz BK Nitrę (3).
Inter miał pod górkę począwszy od pierwszego finałowego boju, bowiem skazany był na grę w pierwszym meczu (Skibniewski miał 11pkt i 6as) bez swojego podstawowego centra i reprezentanta Słowacji Martina Rancika (kumulacja fauli technicznych). Kiedy wydawało się, że zespół dobrego znajomego Żana Tabaka i Alana Gregova – Aramisa Naglića – wróci do gry we własnej hali, w Bratysławie, to przegrał również spotkanie numer 2, dając sobie wyrwać wygraną w finałowych sekundach meczu (72:73; 6pkt i 3as Skibniewskiego).
Losy finałów w słowackiej Extralidze odwróciły się w trzecim meczu, kiedy Inter wygrał na wyjeździe 89-82 (5pkt i 6as miał Skibniewski). Te zwycięstwo uskrzydliło podopiecznych trenera Naglića i realnie pozwoliło myśleć o wywalczeniu złota. W meczu numer 4, w Bratysławie, można było obejrzeć najbardziej zacięte spotkanie tych finałów i wygraną gospodarzy po dogrywce (97:95). Inter wygrał to spotkanie po świetnych występach swoich najlepszych podkoszowych – Rancika (25pkt) i Tuckera (33pkt).
W piątym z kolei spotkaniu to zespół byłego opiekuna kadry Słowacji, Frantiska Rona, z miejscowego Komarna przejął prowadzenie w serii (po wygranej 89:82). Był to jeden z gorszych występów pod względem skuteczności całego zespołu z Bratysławy (5-22 za 3pkt ; Skibniewski zanotował 6pkt i 2as).
Szóste spotkanie, przed trzema dniami w Bratysławie znów wygrał Inter i wyrównał losy rywalizacji, również doprowadzając do siódmego meczu. Wygrana 78:74 znów była główną zasługą duetu wysokich graczy, Rancika i Tuckera (20 i 24 pkt). W dzisiejszym ostatnim meczu finałów, Inter wygrywał po dwóch kwartach, prowadząc w Komarnie 53:42. Niestety zespół z Bratysławy złapał wyraźną zadyszkę w trzeciej odsłonie i dał się najpierw dogonić, a następnie przegonić rywalom przegrywając odsłonę aż 7:24!. W finałowych minutach goście dzięki świetnej postawie w obronie przechylili losy rywalizacji na swoją stronę i prowadzeni znów przez parę Tucker – Rancik (19 i 20 pkt), zdobyli swój upragniony oraz mocno wywalczony tytuł (82:80).
Dla Interu Bratysława jest to pierwszy tytuł Mistrza kraju od 17 lat i roku 1996. Dla Roberta Skibniewskiego (5.7 pkt i 4.0 as w finałowej serii) to trzeci medal, ale pierwszy złoty, zdobyty poza granicami Polski. Wcześniej brąz i srebro zdobył w lidze czeskiej , z drużyną BK Prostejov. MVP finałów słowackiej ligi wybrano Amerykanina Alando Tuckera, który dziś na 40 sek przed końcem meczu zdobył kluczowe punkty, rzutem z dalekiego dystansu (19pkt).