Ich losy przeplatały się w lidze polskiej, w latach 2007-08, kiedy Ales Pipan prowadził Anwil Włocławek a Saso Filipovski – Turów Zgorzelec. Jeden i drugi mieli też okazję spotkać się naprzeciwko siebie, podczas pracy w lidze słoweńskiej , kiedy Filipovski prowadził Olimpiję Ljubljana a Pipan – Zlatorog Lasko (2003-005). Obaj mocno byli brani pod uwagę przy wyborze na stanowisko trenera naszej reprezentacji, przed poprzednim, litewskim Eurobasketem. Ostatecznie wybór padł na Pipana, a Filipovski odmówił.
O ile Pipan skoncetrował się na pracy z naszą kadrą, przez kolejne dwa lata, m.in. pracując na awans do kolejnego, słoweńskiego Eurobasketu, o tyle Filipovski miał epizod pracy jako asystent trenera w CSKA Moskwa, następnie podjął wyzwanie w Lottomatice Rzym, by w końcu osiąść na Słowenii i wrócić do Olimpiji Ljubljana (swojego macierzystego klubu).
Byłego opiekuna Turowa Zgorzelec, który jako pierwszy wywalczył dla przygranicznego klubu srebrny medal Mistrzostw Polski (2 z rzędu), mieliśmy okazję obserwować podczas pracy i w konfrontacji z Mistrzem Polski – Asseco Prokomem, przy euroligowych rozgrywkach 2011-12. Niestety jego klub wcale nie wypadał lepiej od gdyńskiego zespołu, a w dodatku borykał się – z dobrze nam znanymi – problemami finansowymi (jak widać to nie tylko problem czołowego polskiego klubu). Dochodziło do sytuacji, że amerykańscy gracze opuszczali z dnia na dzień zespół, a finał słoweńskich rozgrywek Saso rozgrywał najbardziej utalentowanymi juniorami (tak przegrał poprzedni finał rozgrywek).
Filipovski z Olimpiją na najwyższym europejskim poziomie wygrał w poprzednim sezonie 1 z 10 spotkań (jedyna wygrana z APG), a w zakończonych przed tygodniem rozgrywkach Euroligi 2012-13 zwyciężył w 3 z 10 spotkań. Pipan w tym samym czasie – mimo awansu do Eurobasketu 2013 – podziękował za współpracę (rozwiązano z nim umowę za porozumieniem stron) PZKoszowi wybierając reprezentację Macedonii, którą poprowadzi również na Mistrzostwach Europy (i przed własną publicznością).
Pod koniec kwietnia Saso Filipovski, wskutek trzech kolejnych porażek niespodziewanie stracił posadę trenera w Ljubljanie i do dziś pozostaje bezrobotny. Ales Pipan natomiast – po nieudanej końcówce sezonu w wykonaniu ex drużyny Filipovskiego (przegrali finał rozgrywek ligi słoweńskiej 1-3 z Krką Nove Mesto) jest typowany na następcę Flipovskiego. Pytanie czy Ales Pipan będzie w stanie wyprowadzić kulejący od dwóch lat i będący drugi rok z rzędu bez mistrzostwa, zespół z kryzysu? Warto dodać też, że po latach gry w Eurolidze Olimpija spadła w hierarchii europejskich drużyn klubowych i nowe rozgrywki rozpocznie w poszerzonym do 60 klubów, Pucharze Europy, czyli rozgrywkach Eurocup.
Na koniec; kto wie czy będący na obecną chwilę – bez pracy – Filipovski nie stawi się na nowo w Polsce, by na przykład poprowadzić powracający do ekstraklasy, wrocławski Śląsk ?