1. MVP I rundy oraz gwiazda, która zawiodła
W. Konieczny: Trudno wskazać na jednoznacznego MVP ćwierćfinałów. Najlepszi wśród pokonanych – Mahalbasić, Mirković i Waczyński – raczej się w wyścigu po ten tytuł nie liczą. Zostają więc wygrani, a tu wybierać należałoby między Chylińskim, Szubargą, bądź najlepszymi z AZS-u (Wiśniewski i Harris) i Stelmetu (Hosley i Stević). Postawiłbym na Łukasza Wiśniewskiego, który grał bardzo dobrze i był liderem swojej drużyny, ale ze względu na słabą skuteczność rzutów przegrywa jednak z Michałem Chylińskim, którego nagradzam nie tylko za wszechstronną grę (16 pkt., 6 as., 4,3 zb.), ale i za wynik całego zespołu, który nie dał większych szans Polpharmie. Gwiazdą, która najbardziej zawiodła w ćwierćfinałach, był zdecydowanie Filip Dylewicz z Trefla. Dobrze zagrał właściwie tylko w pierwszym meczu, gdy rzucił 16 pkt. i walnie przyczynił się do wygranej nad AZS-em. Zawiódł jednak w trzech kolejnych przegranych meczach, zwłaszcza w decydującym meczu nr 4, gdy trafił ledwie jeden rzut z gry i był praktycznie nieprzydatny zarówno w obronie, jak i w ataku. Jego postawa zaskakuje tym bardziej, że był przecież jednym z najlepszych graczy sezonu (znalazł się w pierwszej „5” ligi), a w ubiegłorocznych play-offach był jednym z najlepszych graczy. Tegoroczne statystyki – 8,8 pkt., 4,8 b. i 1,5 as. – należą do najsłabszych w jego karierze.
K. Czyż: Nagrodę MVP podzieliłbym pomiędzy Darrella Harrisa i Łukasza Wiśniewskiego. Obaj byli ojcami sukcesu AZSu, który wyeliminował Trefl już w pierwszej rundzie. Ten pierwszy tylko w jednym spotkaniu miał gorszy dzień, a w pozostałych katował jak mógł wysokich graczy Trefla. Wiśniewski siedział 13 minut na ławce rezerwowych przez 4 spotkania,a w dwóch z nich nie odopczywał nawet sekundy. Zawiódł mnie Walter Hodge, który zachował sie po prostu głupio, a powiedzenie w wywiadzie, że jego zawieszenie miało na celu sprawdzić jak poradzi sobie Stelmet bez niego jest tylko tego potwierdzeniem.
Woy: Również podzielę nagrodę między Darrella Harrisa (ojca wyjazdowego zwycięstwa AZS w Sopocie) oraz Łukasza Wiśniewskiego. Obaj wykonali znakomitą pracę po obu stronach parkietu, prowadząc Akademików nie tyle co do sensacyjnej wygranej, ale również historycznego awansu do półfinału, swojego klubu. Zawiódł moje oczekiwania Filip Dylewicz, który był cieniem siebie z poprzednich play offs, w których to prowadził Trefl do finału.
2. Najlepszy rezerwowy I rundy
W. Konieczny: Wybierając między Sime Spralją a Damianem Kuligiem stawiam jednak na tego drugiego. 15 pkt., 6 zb. i świetna skuteczność (17/24) mówią same za siebie. Kulig zresztą był czołowym rezerwowym sezonu zasadniczego i świetnie odnajduje się w rotacji swojego zespołu. Wyróżnienie dla Artura Mielczarka za fantastyczną robotę w końcówkach dwóch spotkań w Koszalinie.
K. Czyż: Roderick Trice. Gdyby Czarni wyeliminowali Stelmet, to śmiało moznaby nazwać go czarnym koniem tej serii. Słupszczanie jednak odpadli, ale Trice zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie i sprawiał spore problemy obronie rywali.
Woy: Damian Kulig, który błysnął formą przeciwko słabiutkiej Polpharmie. 15pkt i 6zb na mecz dało się we znaki rywalom i pomogło zaprowadzić Turów do półfinału czy strefy medalowej. Na uwagę zasługuje Artur Mielczarek, który miał decydującą asystę do Pawła Leończyka w meczu numer trzy, rywalizacji AZS – Trefl, a w ostatnim meczu nie pękł przy ostatnich rzutach wolnych. Mielczarek imponował walecznością i zostawianym zdrowiem na parkiecie.
3. Największe wydarzenie oraz najlepszy mecz
W. Konieczny: Wydarzeniem jest niewątpliwie historyczny sukces ekipy z Koszalina, która pierwszy raz w dziejach klubu awansowała do półfinału – po kilku latach ciągłego odpadania w ćwierćfinałach. Co więcej – Akademicy dokonali tego w niezłym stylu i wcale nie są bez szans w starciu ze Stelmetem. Wydarzeniem jest również porażka obu ekip z Trójmiasta, czyli finalistów ubiegłego sezonu – co nie zdarzyło się od dwóch dekad!
Najlepszym meczem było zaś dla mnie czwarte spotkanie AZS-u z Treflem – było tu wszystko, czego można oczekiwać od dobrego spotkania: ciągłe zmiany prowadzenia, emocjonująca końcówka, dogrywka, efektowne akcje i rzuty o wyjątkowej wadze dla wyniku.
K. Czyż: Wydarzenie, które najbardziej wszystkich zszokowało, to koniec marzeń Trefla Sopot o tytule Mistrza Polski. Sopocianie kompletnie nie radzili sobie z zawodnikami AZSu i tak na prawdę byli bardzo blisko porażki 0-3. Nie wiem do jakich zmian dojdzie w Sopocie, ale kilku zawodników jest automatycznie do odstrzału. Pytanie tylko, czy znajdą wartościowych graczy z Polskim paszportem. Najlepszy mecz to drugie spotkanie pomiędzy AZSem i Treflem wygrane przez tych pierwszych 63:62. Wyróżnić trzeba także 3 spotkanie w Starogardzie pomiędzy Polpharmą a Turowem.
Woy: wyjazdowa wygrana Akademików, po dogrywce w meczu numer 2. konfrontacji z Treflem oraz błysk formy Darrella Harrisa (popisowa dogrywka w Sopocie) . Center AZS pokazał sternikom Trefla jaka pozycja jest ich słabością i może warto by było zastanowić się zarządowi i trenerom ,że nie trzeba szukać graczy po ligach holenderskich, niemieckich czy ukraińskich tylko zaoferować nieco lepsze warunki graczom z naszej ligi, którzy gwarantują, często, wyższy poziom. Przypomnę, że zakładaliśmy, że wyjazdowa wygrana AZS-u może diametralnie zmienić losy całej rywalizacji i nie pomyliliśmy się. Forma Trefla od szóstkowych gier dawała do myślenia i nie przekonywała mnie w perspektywie dalszej gry o Mistrzostwo Polski. Na pewno wydarzeniem jest odpadnięcie obu zeszłorocznych finalistów. Jak to się mówi, gdzie się dwóch bije tam trzeci korzysta;-)
4. Największa wpadka (indywidualna lub zespołowa)
W. Konieczny: Indywidualna – fatalna seria Filipa Dylewicza (patrz gwiazda, która zawiodła), drużynowa – jednak przegrana Trefla. Co prawda spodziewałem się zwycięstwa AZS-u, ale i tak sopocianie zaprezentowali się poniżej oczekiwań. 1-3 z niżej notowanym AZS-em, do tego niezbyt efektowna gra – Trefl nie zostawił po sobie zbyt dobrego wrażenia. Gdyby nie fantastyczny Adam Waczyński i niezły Spralja, nie byłoby żadnych pozytywów w postawie Trefla w tych ćwierćfinałach.
K. Czyż: Stelmet Zielona Góra. Mimo, że awansowali dalej to w Zielonej Górze było bardzo gorąco. Stelmet, który za cel obrał sobie złoto Mistrzostw Polski na razie nie przekonuje mnie do siebie i jeśli nie zacznie grać na miarę swoich możliwości to Turów zmiecie ich z parkietu.
Woy: Spadek formy Filipa Dylewicza oraz Waltera Hodge’a. Gwiazdy sezonu zasadniczego zawodziły niemal przez całą pierwszą rundę. Sportowo, oczywiście koniec ery Asseco Prokomu..i pytanie Qvo Vadis?
5. Piątka pierwszej rundy P.O.
W. Konieczny: Łukasz Wiśniewski – Michał Chyliński – Adam Waczyński – Quinton Hosley – Darrell Harris
II piątka: Krzysztof Szubarga – Łukasz Koszarek – Sek Henry – Damian Kulig – Oliver Stević
Wyróżnienia: Paweł Leończyk, Uros Mirković, Rasid Mahalbasić, Marcus Ginyard, Sime Spralja, Aaron Cel, Russell Robinson
K. Czyż: Krzysztof Szubarga – Łukasz Wiśniewski – Michał Chyliński – Damian Kulig – Darrel Harris
Woy: Łukasz Wiśniewski – Adam Waczyński – Quinton Hosley – Damian Kulig – Darrell Harris
II piątka: Krzysztof Szubarga – Rocky Trice – Michał Chyliński – Oliver Stević – Rasid Mahalbasic
Wyróżnienia: Łukasz Koszarek, Marcus Ginyard, Ruben Boykin, Nikola Jovanović, Paweł Leończyk, Uros Mirković, Sime Spralija, Aaron Cel, Russell Robinson, Sek Henry.